tag:blogger.com,1999:blog-66967095917064600562024-03-12T16:15:07.804-07:00Women Are BadPolecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.comBlogger27125tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-35260725626826597052015-07-18T01:53:00.003-07:002015-07-18T01:53:45.008-07:00HejWitajcie! Serdecznie zapraszamy na opowiadanie z Louisem. Boss <a href="http://without-you-i-have-nothing.blogspot.com/">http://without-you-i-have-nothing.blogspot.com/</a><br />
Jest całkowicie napisane, więc macie pewność, że będzie dodawane!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/J-WYSl4a-Dc/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/J-WYSl4a-Dc?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<br />Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-25147818236523952882014-08-27T02:11:00.001-07:002014-08-27T02:11:10.402-07:00Epilog~*~<br />
Niall i Gemma wchodzą do szkoły, aby rozmawiać z dyrektorem. Dziewczyny opuściły się w nauce.<br />
Za pozwoleniem sekretarki wchodzą do gabinetu.<br />
- To przez to, że rodzice się rozwodzą. - tłumaczy Rose.<br />
- Słucham?<br />
- No..<br />
Niall patrzy na nie wyczekująco.<br />
- No to przez was! Staramy wam się pokazać, że nie możecie się rozwieść bo będziemy się buntować.<br />
- Nie mieszajcie się w sprawy dorosłych.<br />
- A wy w nasze. Będziemy się uczyć jak chcemy. Wam nie zalezy to nam tez.<br />
-Rose! Panie dyrektorze weźmiemy je do domu.<br />
Bliźniaczki jadą z rodzicami do domu złe na cały świat.<br />
- Nie mieszajcie wszystkich w nasz rozwód.<br />
- Będziemy. Może to poskutkuje.<br />
- dziewczyny my już postanowiliśmy..<br />
- Ty postanowiłeś - zaznacza Gemma.<br />
Horan Zaciska dłonie na kierownicy.<br />
- To wspólna decyzja, nie zwalaj tego na mnie.<br />
- Uważam, że mogliśmy to bardziej przemyśleć - odpowiada krótko.<br />
- No co jest w naszej rodzinie nie tak? Wszyscy się kochamy. - mówi Caro.<br />
- Do domu - parkuje.<br />
- Jasne. Lepiej zignorować - warczy i obie wchodzą do środka.<br />
Gemma zabiera zakupy i zatrzaskuje bagażnik. Niall patrzy jak wchodzą do środka i jedzie do siostry.<br />
Leonie sprząta akurat w domu. Dzieci wywiało, a Harry jest w firmie.<br />
- Cześć.<br />
- O Cześć Niall.<br />
- Dostane wpierdol. Ale przecież zawsze jest na mnie.<br />
- Co się stało? – podchodzi do niego.<br />
- Chyba się rozwodzę. - chowa twarz w dłoniach.<br />
Zszokowana blondynka siada obok niego. Chyba źle usłyszała. Przecież on i Gemma to idealne małżeństwo.<br />
- Co? Dlaczego?<br />
- I dziewczyny mają wszystko w poważaniu, a Gemma... Sam nie wiem.<br />
- Niall dlaczego chcesz się rozwieść?<br />
-To ona to powiedziała a ja wściekły się zgodziłem.<br />
- Pokłóciliście się i podjęliście pochopną decyzje.<br />
- Mike powiedział że mnie nienawidzi i wyniósł się do zayna.<br />
- Nie licząc nocy spędzonych tutaj z Darcy.<br />
- więc sama widzisz..<br />
- Porozmawiaj z nią.<br />
- I znowu się pokłócimy. Caroline nadawała takie głupoty ze Miki zapytała mnie wczoraj z kim będzie mieszkać.<br />
- Niall. Rodzina jest najważniejsza. Kochacie się. Nie pozwól tego zniszczyć. Dobrze wiem jaki potrafisz być stanowczy. Zawalcz oto. Wiesz jak Miki i Nelly będą cierpieć? A starsze dzieci?<br />
- Przecież nie chce żeby tak było.<br />
- To z nią pogadaj.<br />
-Ide na piwo..<br />
- Idź z Harrym.<br />
- Sam sobie poradzę.<br />
- Niall.<br />
- Sam. - mówi dobitnie i wstaje.<br />
- Będzie dobrze - siostra go przytula.<br />
- Dzięki mała.<br />
~*~<br />
Darcy spaceruje z Denisem po parku. Jest ładna pogoda. Ćwierkają ptaszki.<br />
- I ma być jeszcze cieplej, ja umrę.<br />
- Wreszcie w Londynie nie pada deszcz - obejmuje ją ramieniem.<br />
- W końcu się opale.<br />
- I będziesz jeszcze piękniejsza – uśmiecha się do niej.<br />
- Zabawne.<br />
- Poważnie mówię.<br />
- lody?<br />
- No, chodź mała - idą do lodziarni.<br />
Za nimi staje jakiś chłopak rozmawiając przez telefon.<br />
- To co ci poradzę? Ja mam staż w tym szpitalu, taki grafik.<br />
Darcy automatycznie odwraca się na donosy ton. Zamiera widząc kopie Denisa. Jest dosłownie taki sam. Te same oczy. Fryzura.<br />
Brunetka ogarnia się i przestaje gapić.<br />
- To jakie chcesz młoda?- słyszy Denisa<br />
- Ymm... Obojętnie.<br />
- Dobra, to będą truskawkowe.<br />
- Myhym.. - kątem oka patrzy na chłopaka z tyłu.<br />
Brunet kończy rozmowę i posyła dziewczynie uśmiech.<br />
Ta peszy się i idzie z Denisem do stolika. Tam ten chłopak siada daleko od nich.<br />
- Denis..<br />
- Tak?<br />
- popatrz na tamtego chłopaka.<br />
Zdziwiony odwraca się. Patrzy na niego, a potem Na Darcy wzruszając ramionami.<br />
- Kurwa co - odwraca się gwałtownie.<br />
- Ciszej.. - syczy dziewczyna.<br />
- Ale on jest taki sam…<br />
- O tym mówię.<br />
- Jak?<br />
- Nie mam pojęcia.<br />
- Jezu.<br />
- Może... jest po prostu podobny.<br />
- Aż tak? To dziwne.<br />
- Zagadaj do niego.<br />
- I jak to będzie wyglądało? częśc kolego wyglądasz jak ja.<br />
- Więc?<br />
- Och dobra - rusza w stronę chłopaka.<br />
Ten zdziwiony podnosi wzrok na Denisa gdy ten przy nim staje.<br />
- Ym...- Payne drapie się po karku. - Cześc.<br />
- Cześć.<br />
- Może to trochę dziwne, ale...jesteś taki sam jak ja.<br />
- Może Cię to zdziwi ale ty też jesteś podobny do mnie.<br />
- Tak, odkryliśmy Amerykę.<br />
- Sean - podaje mu rękę.<br />
- Denis - odwzajemnia gest. - Jeszcze powiedz, że Payne to zejdę na zawał.<br />
- Nie... Sean Jones.<br />
- Kamień z serca.<br />
- Siadasz?<br />
- Chwila - ciągnie za rękę Darcy.<br />
- Hej - brunetka macha do nieznajomego.<br />
- Cześć.<br />
- To Darcy. Darcey to Sean.<br />
Siadają razem i bardzo długo rozmawiają. Potem Denis odwozi dziewczynę do jej domu. Stoją przed drzwiami. Brunet całuje ją w policzek, już chce w usta gdy drzwi się otwierają ( tutaj niespodzianka) i w progu staje wujek Harry.<br />
- Tata? - Prawie piszczy.<br />
- Wujek?<br />
- Żegnacie się? Miło.<br />
- Tak, właściwie… - chłopak staje z nogi na nogę. No co ma mu powiedzieć? Przeszkodziłeś nam?<br />
- Darcy do środka.<br />
- Czekaj, rozmawiam.<br />
- No to proszę. - mężczyzna opiera się o framuge.<br />
- Ale ty możesz sobie isć. Naprawdę nie musisz z nami stać. - odpowiada zakładając ręce na klatkę.<br />
- Poczekam.<br />
- Tato - jęczy zła.<br />
- Nie chcesz rozmawiać przy mnie?<br />
- Nie, nie chcę.<br />
- Tommy! - gdy chłopak schodzi ojciec stawia go na swoim miejscu - Poczekaj na siostrę, a ty Denis uważaj. - wchodzi do środka.<br />
- Tommy – siostra patrzy na niego błagalnie. Ten wywraca oczami i idzie do garażu.<br />
- Będę szedł – Denis całuje ją jeszcze raz w policzek.<br />
- Okay... - ta oplata się ramionami.<br />
Unosi jej podbródek i całuje ją w usta.<br />
- Harry! – Leonie opiera się o okno w kuchni. – Patrz! Awww.<br />
Mężczyzna staje koło żony i szlag go trafia.<br />
- Urocze, prawda kochanie?<br />
- Zabije młodego i jego też.<br />
- Oj Hazz.<br />
- Ej! - puka w okno i palcem grozi Denis owi.<br />
- Harry! - żona szturcha go w żebra.<br />
- Ja nie chce na to patrzeć.<br />
- To chodź? - oplata jego kark i go całuje.<br />
- Zawsze wolałem Chrisa.<br />
- Gdyby to on teraz tam stał, powiedziałbyś tak o Denisie.<br />
- Wcale nie - bierze ją na ręce.<br />
- Tak - ze śmiechem oplata nogami jego biodra. - Twoja córeczka dorasta. Nie będziesz już miał małej dziewczynki która będzie siadać ci na kolana.<br />
- Ani słowa więcej. - zamyka ich w sypialni.<br />
~~*~~<br />
- Hazz, byłam u lekarza. Jezu jaki on był… Cudowny! – Mówi Leonie następnego dnia. – taki młody, bardzo wysportowany. Jak weszłam to myślałam, że to Denis. Ale zachował się bardzo grzecznie. Przebrałam się, zbadał mnie. W ogóle się go nie krępowałam, bo zajął mnie rozmową. Taki miły chłopak. Ah.<br />
- Lekarz jak lekarz.<br />
- Wiesz, że nie lubię mężczyzn ginekologów. A przy nim to aż mi mokro.<br />
- Więcej do niego nie pójdziesz.<br />
- Zabawne. Jutro Darcy ma wizytę. Zawieziesz ja.<br />
- Ale zwykłe usg czy cos prawda?<br />
- Nie usg. Musi sprawdzić czy wszystko w porządku. Kobiece sprawy.<br />
- Zapisz ja do jakiejś kobiety.<br />
- Urlop. Ale ona tez się go wstydzić nie będzie.<br />
- Włąsnie o to mi chodzi. Nie ma bata. Nie pójdzie tam.<br />
- Pójdzie i ze mną nie dyskutuj. Łap - rzuca mu kopertę.<br />
- Co to? - pyta obrażony.<br />
- Zdjęcia usg.<br />
Darcy stoi nad basenem za domem i mierzy bratu czas. Ten wynurza się zmęczony. Siada na brzegu.<br />
- Chyba całkiem nieźle. - brunetka zajmuje miejsce obok niego.<br />
- Dzięki. - całuje jej policzek. - Chciałbym mieć tym razem brata.<br />
- Mi to bez różnicy, za chwile i tak sie wyprowadzę.<br />
- Za dwa lata przynajmniej. Jak nie później, bo cię ojciec nie puści.<br />
- Nie będę sie pytać. Tatuś nie będzie miał nic do gadania.<br />
- Będzie miał. Uwierz, że nasz tata jest wpływowy.<br />
- Cicho.. - wpycha go do wody.<br />
Ten się tylko śmieje i pływa dalej. Następnego dnia tata zawozi ją do kliniki. Darcy oblatuje strach ale nie daje tego po sobie poznać.<br />
- Poczekasz? - pyta ojca.<br />
- Przecież to nie potrwa długo.. - wmawia sobie.<br />
- Fajnie. to idę - mówi i wchodzi do gabinetu.<br />
Jest zdziwiona widząc niedawno poznanego chłopaka. Sean przegląda jakieś dokumenty. Jest tu na stażu. Dopiero studiuje. Zdał maturę cały rok wcześniej.<br />
- Dobry.. - mówi nie będąc pewna jak ma sie zwracać do chłopaka.<br />
Brunet podnosi wzrok i lekko się uśmiecha.<br />
- Cześć Darcey jak dobrze pamiętam.<br />
- Właśnie..<br />
- Siadaj proszę - wskazuje na fotel.<br />
Dziewczyna patrzy chwilę we wskazanym kierunku i ociężale rusza w tamta stronę.<br />
- Poczekaj, tam jeszcze pomieszczenie w którym możesz się przebrać i przygotować.<br />
- Okay. - czuje jak robi jej się gorąco i robi wszystko co powiedział Sean. Zabije matkę.<br />
Chłopak, który jej się dosyć podoba...No to trzeba przyznać, będzie ją oglądał od wewnątrz. Szaleństwo.<br />
Czuje sie strasznie głupio choć wie że teoretycznie nie powinna.<br />
- Nie bój się - chłopak siada przed jej nogami naciągając białe rękawiczki.<br />
Dziewczyna kiwa głową. Zaciska pięści i stara sie spokojnie oddychać. Jak ona ma później z nim rozmawiać niby?! Że już nie wspomni o czymkolwiek innym.<br />
Spali się ze wstydu. Jednak Sean przeprowadza badanie profesjonalnie. Darcy siedzi z zagryzioną wargą patrząc w sufit.<br />
- Wszystko w porządku - kończy. Wstaje i ściąga lateksowe rękawiczki.<br />
<a href="http://25.media.tumblr.com/9124e311caeb14f2ea4aa37167bb77a3/tumblr_miocabbu671rhc30vo1_500.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="213" src="http://25.media.tumblr.com/9124e311caeb14f2ea4aa37167bb77a3/tumblr_miocabbu671rhc30vo1_500.jpg" width="320" /></a>Przecież on teraz wie że jest dziewicą! Co za wstyd.<br />
- Mogę sie ubrać?<br />
- Tak mała. - podchodzi do biurka.<br />
Darcy przebiera się i wraca siadając na przeciwko niego.<br />
- Serio wszystko dobrze. Możesz iść. - Śmieje się.<br />
- A tak..myślałam żę coś je..- wstaje i bierze torbę. - Ymm cześć - szybko wychodzi i kieruje sie do auta.<br />
- Możemy jechać - mówi szybko w samochodzie.<br />
- wszystko dobrze?<br />
- Perfekcyjnie.<br />
- Nic Ci nie..<br />
- Jedź już!<br />
- Okay - mężczyzna rusza i w ciszy Dojeżdżają do domu.<br />
Darcy od razu idzie do swojego pokoju. Zjada obiad nawet na górze.<br />
Pomimo tego że jest podobny do jej przyjaciela dla niej sie różni. JEst tak bardzo przystojny i o bożę co on robił.. Czy będzie miała jeszcze okazję z nim porozmawiać? Tak normalnie?<br />
Konczy jedzenie i wkłada talerz pod łózko jak to mna w zwyczaju.<br />
- Tato, ale on był ...identyczny - mówi Denis do ojca.<br />
- Ludzie bywają podobni .<br />
- Tato, on wyglądał jak mój bliźniak.<br />
- Denis przecież to niemożliwe do cholery.<br />
- Ale tak było. Darcy potwierdzi.<br />
- I co ja mam twoim zdaniem zrobić? Jechać do tej kliniki gdzie była i spytać Hej jesteś podobny do mojego syna, może tez nim jesteś?<br />
- Tak.<br />
- Denis pomyśl kretynie. Skąd miałbyś mieć bliźniaka. Twoja matka była w pojedynczej ciąży.<br />
- A skąd wiesz? Moja matka to dziwka mogła kłamać.<br />
- Denis.. - mężczyzna mówi ostrzegająco.<br />
- Poważnie.<br />
- Kto to dziwka? - pyta Connie siadając bratu na kolanach.<br />
- Nie mów tak. - wzdycha.<br />
- Kto to dziwka?! - jak zwykle szybko się niecierpliwi.<br />
- Tato zrób coś. - jęczy chłopak.<br />
- Zajmij się nią póki nie wróci Emilia. - mówi i wychodzi.<br />
- Deniśu kto to dziwka?<br />
- Nikt. Nie mów tak.<br />
- Nie! - zaczyna płakać.<br />
Chłopak dzwoni po Chrisa. Przynajmniej tam tej przyjdzie z Lizzy. Liam bierze głęboki oddech i wchodzi do gabinetu. Przeżywa szok. Chłopak jest idealną kopia jego syna. Podnosi wzrok na mężczyznę.<br />
- Tak?<br />
- Ma pan chwilę?<br />
- Tak. Proszę.<br />
- Liam Payne. - podaje mu dłoń.<br />
Sean Mruży oczy. Słyszał już to nazwisko. Denis cos o tym wspominał.<br />
- Sean Jones.<br />
- Przychodzę w bardzo ..nietypowej sprawie. Mój syn, jest identyczny.<br />
- Denis tak?<br />
- Tak, właśnie. Można wiedzieć ile lat pan ma?<br />
- Dwadzieścia. Zaraz zapyta pan mnie o datę urodzenia wiec od razu powiem, że 2 lipca.<br />
- Przepraszam ,że pytam ale kim są pana rodzice?<br />
- Nie mam rodziców.<br />
- Zmarli? Nie , przepraszam, to bezczelne.<br />
Sean posyła mu słaby uśmiech.<br />
- Nie wiem.<br />
- Proszę mnie nie wyrzucać jak powiem cos czego pewnie i ty się domyślasz..<br />
- To chyba niemożliwe.<br />
- Ja..nie mam pojęcia. - siadają. Rozmawiają do 3 w nocy jako że gabinet jest juz zamknięty.<br />
Sean po prostu tego nie pojmuje. Budzi się w nim żal i zazdrość.<br />
- Nie miałem pojęcia.. - tłumaczy mężczyzna.<br />
- Wiem. - chłopak ociera łzy. To po prostu silne. Ma brata. Ojca. Siostrę.<br />
- Strasznie żałuję . Przysięgam. - Liama również chwyta za gardło.<br />
- Co teraz?<br />
- Chciałbym wszystko napra..to znaczy , ja wiem, że się nie da, że nie wynag...po prostu chciałbym..<br />
- Też chciałbym...<br />
Mężczyzna oddycha z ulgą. Czuje sie podle. Jak ostatni potwór. Jego syn. własne dziecko żyło w domu dziecka. Samo doszło tak daleko.<br />
Gdy wraca do domu Emilia nie może znieść tego jak jej mąż cierpi. Liam nie może spać, ciężko mu funkcjonować. Kobieta stara się go jakoś pocieszyć. Mówi, że dadzą radę. Zaczną z synem od nowa.<br />
Caroline z Mike'iem cicho wchodzą do domu. Starają sie nawet nie oddychać. Zdejmują buty. Chłopak idzie za siostra.<br />
Na palcach wchodzą po schodach na górę. Jak się domyślają ojca który pewnie śpi jak zwykle od pewnego czasu juz mineli.<br />
- Ej, myślisz ze juz się pogodzili - są w swoim pokoju.<br />
- Skąd mam wie...- słyszą jęk matki. Patrzą po sobie i przybijają piątkę.<br />
- Cel osiągnięty - opadają na biurko. - tylko żeby dzieci z tego nie było.<br />
- Nie no błagam.. - budzi sie Rose.<br />
- Słuchawki się przydadzą.<br />
Liam przedstawia wszystkim Sean'a. Są zdziwieni, ale dobrze to przyjmują.<br />
Każdy ciepło go przyjmuje.<br />
~*~<br />
Od kilku tygodni Tommy jest inny. W ogóle się nie odzywa. Nie chodzi na treningi. Dzisiaj zgubił laptopa. Ostatnio powiedział rodzicom , że zginęła mu komórka.<br />
Harry z Leonie martwią się coraz bardziej. Mężczyzna wchodzi do pokoju syna.<br />
Chłopak przelicza pieniądze, które ma.<br />
- Co to za pieniądze?<br />
- Kieszonkowe.<br />
- Dużo uzbierałeś..<br />
- Tak. - chowa to. Tylko to ratuje mu co dzień życie w szkole.<br />
- Czemu nie chodzisz na treningi?<br />
- Boli mnie noga - kłamie.<br />
- Pływałeś ze zwichniętą kostką.<br />
- Bardzo boli.<br />
- Więc jutro idziemy do lekarza.<br />
- Tato. - Jak ma chodzić na treningu skoro są nie opłacone ? Czemu? Bo te pieniądze musi oddawać.<br />
- Tak?<br />
- Już byłem.<br />
- Pójdziesz jeszcze raz.<br />
- Nie muszę.<br />
- Musisz bo ja ci karze. WYjdzie jak kłamiesz, bo widziałem jak biegasz rano. - mówił surowym ale i zmartwionym głosem.<br />
- Nie chcę już pływać - chwyta się ostatniej deski ratunku.<br />
- To najgorsze czego mogłeś użyć.<br />
- Nie chcę! Wyjdź.<br />
- Tommy co się dzieje?<br />
- Nic. - rzuca się na łóżko.<br />
- Przecież widzę, wszyscy widzą.<br />
- Fajnie. - kładzie ręce pod głową.<br />
- Jak wolisz.. - wychodzi. Bierze telefon i dzwoni do Denisa i Chrisa. Prosi by odebrali jutro młodego i zabrali go gdzieś. Spróbowali cos od niego wyciągnąć.<br />
- I cos wiesz? - Leonie podchodzi do mężczyzny.<br />
- Nic. Chłopcy sie nim jutro zajmą.<br />
- No dobrze.<br />
- Jak się czujesz?<br />
- Źle, bo nie wiem co z moim synem.<br />
- Wyjaśnimy to.<br />
- Taka mam nadzieje.<br />
- Na pewno. - całuje ja i przytula.<br />
Sean wychodzi ze szpitala zmęczony. Codziennie chodzi do ojca, praktycznie tam mieszka. Connie go uwielbia i myli z Denisem. Przywiązał się do nich. I do nowej rodziny.<br />
Czuje sie wśród nich naprawdę dobrze.<br />
Dzisiaj z Darcy idą na małą imprezę. Dziewczyna spędza z nim dużo czasu choć nie dało sie ukryć początkowej krępacji.<br />
- Dobry wieczór - Chłopak wita się z jej rodzicami<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-auTJbYbsj2I/U_x3pOyJnhI/AAAAAAAAFPo/cxj7rG2anH0/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-auTJbYbsj2I/U_x3pOyJnhI/AAAAAAAAFPo/cxj7rG2anH0/s1600/5.jpg" height="320" width="209" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Sean</td></tr>
</tbody></table>
- Cześć mlody.<br />
- Mogę zabrać Darcy?<br />
- Dokąd? - pyta Hazz.<br />
- To przyjęcie urodzinowe mojego przyjaciela. Nie będzie trwało długo. Nie piję i przypilnuje Darcey.<br />
- Odprowadzisz ją?<br />
- Tak. Pod same drzwi, żeby przypadkiem nie mieć na sumieniu gdy się wywroci.<br />
- Ufam ci stary.<br />
- To dobrze, bo ja sobie nie.<br />
- Jestem. - dziewczyna szybko wyciąga chłopaka niechcąc by dłużej go męczono.<br />
- Pięknie wyglądasz.<br />
- Dzięki - posyła mu uśmiech.<br />
Całuje jej policzek i otwiera jej drzwi od samochodu.Ta wsiada i po chwili ruszją do jednego z clubów. Jest tam Chris, Denis. Witają się z nimi.W sumie brunetka zna pare osób oprócz ich.<br />
- Chyba zabrał nam dziewczynę - mówi Denis.<br />
- Ja bym raczej powiedział że my ja oddaliśmy..<br />
- My?<br />
Patrzą na parę tańczącą na parkiecie.<br />
- Jeszcze jeden po Proszę - zwraca się do barmana.<br />
kelner podaje mu alkohol<br />
Obaj się upijają. Sean już kolejną piosenkę spędza z dziewczyną tańcząc.<br />
Darcy dobrze się bawi, a jego towarzystwo baaardzo jej odpowiada.<br />
- Naprawdę ślicznie wyglądasz.<br />
-mówiłeś mi to.<br />
- Tak, ale ciągle jestem pod wrażeniem - marszczy materiał na jej biodrach palcami.<br />
Darcy zagryza warge przez jego słowach. Uśmiecha się do niej i obraca w ramionach. Trochę zmęczeni wracają do stolika.<br />
- Och Boże...- wzdycha widząc brata i kuzyna.<br />
- Chyba.. trochę się zmęczyli. A ze mną nigdy nie chcieli pic<br />
- Ty jesteś niepełnoletnia. Poza tym bez alkoholu również się można bawić. To głupota ludzi, którzy nie znają umiaru. A oni...chyba przechodzą załamanie.<br />
- Trzeba ich zabrać do domu.<br />
- Tak. - prowadzi chłopaków do auta. Najpierw jedzie odwiezc Darcy. Prowadzi ją pod same drzwi.<br />
- Dotrzymałeś obietnicy. Dziękuję.<br />
- Do zobaczenia - muska jej policzek i poprawia włosy. Wkłada rękę do kieszeni i idzie do Auta.<br />
Darcy chce go zatrzymać i... Ale się powstrzymuje i patrzy jak wsiada do środka i odjeżdża.<br />
Dziewczyna wchodzi do domu uśmiechnięta. Nie było źle.<br />
- Jestem - mówi cicho do rodziców w salonie i zmyka na górę do siebie.<br />
- A teraz w oknie nie stałeś - mówi Leonie, której mąż delikatnie masuje obolałe stopy.<br />
- On jest taki wiesz.. Na pewno nic nie zrobił, nawet nie pomyślał o tym. Lubię go.<br />
- Denisa i Chrisa nie? - śmieje się. - Ale to takie dziwne. Wie tyle co ty o mnie.<br />
- Leonie.. - mocniej Zaciska palce.<br />
- Ał - wierci się. - i tak dziwne. ale jaka wesoła przyszła. myślisz, że piła? O Czekaj. Wyplacilam pieniądze jak prosiłes - sięga po portfel ze stołu. Zamiast 500 funtów jest 300.<br />
Patrzą po sobie. Po chwili dumania oboje zmierzają do pokoju syna.<br />
Tommy śpi z ręką opuszczoną na podłogę. Leonie siada obok niego i głaszcze policzek chłopaka.<br />
- Zauważyłeś ze on gubi co chwila wszystko co nowe i warte? - zwraca się do męża rozbudzajac młodego bruneta.<br />
- Coś zdecydowanie jest nie tak.<br />
Przez przypadek podsuwa koszulkę Toma. Przerażona odsuwa rękę od jego ciała. Jest w siniaki i nawet cięciu nożem.<br />
Harry zły teraz już podnosi syna do pionu.<br />
- Jezu...Co chcesz?- pyta obolały.<br />
- Skąd to masz.?<br />
- Niby co?<br />
- Siniaki i rany<br />
- jakie...ja...nie ważne. - wyrywa się ojcu.<br />
- Odpowiadaj<br />
- Daj mi spokój!<br />
- Tommy ostrzegam - mówi a chłopak patrzy w oczy mamy pełne od łez.<br />
- Nie mogę powiedzieć - dodaje ciszej.<br />
- pomożemy Ci.<br />
- Nie. Jeśli powiem to zrobią krzywdę Darcy a potem mamie.<br />
- Kto Tommy?<br />
- U nas szkole jest jakby gang.<br />
- Zajebie każdego. - Styles wychodzi i wszystkiego się dowiaduje.<br />
Chłopaki ze szkoły szantażują Tommy ego. Ten ma oddawać im wszystkie pieniądze.<br />
. Harry od razu ich namierza i załatwia wszystko. Leonie siedzi z synem i smaruje mu rany.<br />
- Masz nam o wszystkim mówić skarbie.<br />
Chłopak niechętnie kiwa głową.<br />
- Już nic ci się nie stanie.<br />
Tommy przytula się do niej bez słowa. Kobieta tuli go i całuje po włosach.<br />
Jej synek. Darcy patrzy na nich przez drzwi. Jej brat jest... Bardzo jej go szkoda. Bal się powiedzieć, a to pewnie trwało od dawna. Idzie do siebie i zabiera się za lekcje.<br />
Tydzień później, gdy się budzi jej pokój tonie w kwiatach. W zasadzie schody i dojść do drzwi wejściowych tez. Harryego szlag trafia, bo nie może dojść do kuchni.<br />
- Co to? - pyta sennie Darcy.<br />
- Kwiatki. Nie widać? Zaraz mi się cos stanie.<br />
- Ładne..<br />
- Wszystkie twoje.<br />
- Ooo..<br />
- Nie wiem jak to zrobisz, ale zabieraj to.<br />
- Niby gdzie? - uśmiecha się.<br />
- A ja wiem.<br />
- Dobra, coś wymyśle..<br />
- Sean.<br />
- Jest kochany..<br />
- Weź, bo rzygne.<br />
Brunetka cały dzień ogarnia domowy ogród.Chłopak ją odwiedza po pracy. Darcy dziękuję mu już chyba setny raz.<br />
- Nie ma za co - sadza ją na kolanach.<br />
Tego jest mnóstwo.<br />
- To co?<br />
-Ile to musiało kosztować..<br />
- Mała no przystań.<br />
- Dziękuję - całuje jego policzek.<br />
- Slodka jesteś.<br />
-A ty kochany.<br />
Całuje ją delikatnie w usta. Darcy oddaje pieszczote. Pogłębiają to. Chłopak obejmuje ją w talii. Ta odsuwa się gdy brakuje jej powietrza. Sean uśmiecha się do niej.<br />
- cud że jeszcze tato nie wparował..<br />
- Blagam bo wykraczesz.<br />
- Masz rację. - śmieje się.<br />
- Jesteś wyjątkowa.<br />
- Nie szczególnie.<br />
- Ja wiem.<br />
- To ty osiągnąłeś sam tak dużo.<br />
- Ale nie miałem nikogo.<br />
- Teraz masz nas baaaardzo dużo.<br />
- I baaaardzo się ciesze.<br />
Dziewczyna znowu się śmieje.<br />
- Mogę mieć ciebie?<br />
Darcy patrzy na niego zdziwiona i z uśmiechem znowu łączy ich wargi.<br />
- To chyba znaczy tak.<br />
- Zabronię mamie do ciebie chodzić, niech sobie zmieni lekarza.<br />
- Będę za. - śmieję się<br />
- No. Tak będzie lepiej.<br />
- Myślisz, że twój tata mnie lubi? Ma taki dziwny wzrok.<br />
- mój tata.. jest moim tatą.<br />
- Jedyny w swoim rodzaju.<br />
- Coś takiego - dostrzega pod nogami zdjęcia które kiedyś zrobił jej Denis. Otwiera szerzej oczy i szybko kopie je pod łóżko.<br />
- Co chcesz dziś robić.<br />
- Cokolwiek..<br />
- No powiedz.<br />
- Leniwy dzień dzisiaj.<br />
- możemy leżeć.<br />
- Masz wolne?<br />
- Tak. Już byłem w pracy.<br />
- Fajnie - gładzi Palcami jego kark.<br />
Uśmiecha się do niej i czułe całuje dziewczynę. Do środka wchodzi Leonie i daje im sok. Po pół godzinie przychodzi Tommy szukając swoich słuchawek, potem znów Leonie dwa razy i na końcu Harry który aż nie mógł uwierzyć że oni nic...<br />
Darcy zaczyna mieć serdecznie dość.<br />
- Ile razy jeszcze przyjdziecie skontrolować? - pyta zła.<br />
- Mama pyta czy nie jesteście głodni.<br />
- Nie! Pytała już!<br />
- Spokojnie - mówi mężczyzna i wychodzi.<br />
- Będę szedł. Spotkamy się jutro? - pyta chłopak.<br />
- Od 2 jestem wolna.<br />
- Przyjadę pod szkołę.<br />
- Super. - brunetka siada na środku łóżka po turecku.<br />
Ten się do niej uśmiecha. Całuje ją i wychodzi.<br />
~*~~<br />
Leonie trzyma rękę męża. Oboje stoją na korytarzu i cierpliwie czekają, aż wyjdzie lekarz. Summer zmęczona zasnęła na kolanach ojca z nogami na krzesełku. Druga córka za to właśnie rodzi.<br />
Nagle znikąd pojawia się Sean. Zdyszany i cały czerwony.<br />
- Gdzie? - pyta na jednym tchu.<br />
Oboje pokazują na drzwi obok.<br />
Wpada na porodówkę. Ledwo urwał się z dyżuru.<br />
- Mówiłem żeby nie puszczać ich na te wakacje - mruczy Harry.<br />
- I znowu zaczynasz - wzdycha Leonie. - Ona jest dorosła. Poza tym i tak już rodzi.<br />
- Moja księżniczka..<br />
- Druga śpi ci na kolanach.<br />
- dla niej chłopcy są bee.. - całuje córkę.<br />
- Mam nadzieję, że nie będzie jakiś komplikacji.<br />
- Żadnych nie będzie. Przecież nie może być - jak na zawołanie słyszą płacz.<br />
Oddychają z ulga i uśmiechają się. Sean bierze na ręce swojego synka.<br />
Darcy Oddycha z ulgą. Jest zmęczona ale uśmiechnięta.<br />
- Odpocznij kochanie - całuje ją w czoło.<br />
Dziewczyna zasypia, a Sean wychodzi z synem na korytarz. Mały jest w specjalnym łóżeczku. Za chwilę pojedzie na badania.<br />
- Tato masz wnuka.<br />
Harry z Leonie od razu się zakochują w małym. Wszyscy są szczęśliwi. Ten maluch jest cudowny. Podobny do Darcey.<br />
Denis i Caroline już trzecią godzinę chodzą po lesie. Żadne nie ma pojęcia gdzie są.<br />
- Dobra zgubiliśmy się.<br />
- Co ty geniuszu? - dziewczyna jest przerażona.<br />
- Masz telefon?<br />
- Bez zasięgu<br />
- Świetnie...<br />
- To twoja wina.<br />
- Przepraszam.<br />
- Wymyśl coś po prostu.<br />
- Co?<br />
- Ugh.. - idzie przed siebie.<br />
Od nowa zaczynają szukać drogi.<br />
- Denis - piszczy gdy robi się ciemno.<br />
- Cicho mała - obejmuje ją.<br />
- Zrób coś..<br />
- Zaraz się znajdziemy.<br />
- Tata mnie zabije - blondynka coraz bardziej panikuje.<br />
- Przecież zaraz wrocimy.<br />
- Cholera cię wie.<br />
- Czujesz się taka dumna z tego powodu?<br />
- Tak, bo to bylo cudowne.<br />
- Więc to nie był przypadek?<br />
- Nie.<br />
-Nie jednorazowa przygoda?<br />
- Nie Tato.<br />
- Czyli Denis!<br />
- Medal czy puchar?<br />
- To mam nadzieje że się nacieszyłaś.<br />
- Jesteś głupi.<br />
Choco siedzi na dywanie pilnując leżącego na brzuszku brata.<br />
Pewnie zaraz przyjdzie Mike. Są parą od roku.<br />
Chłopak bardzo długo nie odpuszczał i dopiął swego<br />
- Ale słodziak.<br />
- Bo nie płacze.<br />
Mike całuje ją w usta i kładzie się obok.<br />
- moi rodzice są za starzy na randki no..<br />
- Każdemu wolno.<br />
- Ale Alex..<br />
- A my się nim pozajmujemy. Zobacz jaki słodki - bierze go i całuje po głowie.<br />
- Ale dziewczyny przepędzasz.<br />
- Zabawne.<br />
- Jak testy sprawnościowe?<br />
- Zdałem.<br />
- To czemu się nie chwalisz? - uśmiecha się szeroko.<br />
- Niedługo będziesz chodzić z psem.<br />
-Ja?<br />
- No ze mną nie? - śmieje się.<br />
- To chyba nie ma przyszłości Mike..<br />
- Dlaczego? - opiera się na ręce.<br />
- Tak z psem.. - udaje.<br />
- Taka zabawna jesteś.<br />
- Pewnie że tak.<br />
Całuje ją czule w usta. Wszyscy są szczęśliwi ze sobą.<br />
<div>
<br />
~~~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~~~<br />
Dziękujemy tym co wytrwali do epilogu. Na pewno coś nowego niedługo sie pojawi.<br />
Zapraszam Was na V<a href="http://vanillia-fanfiction.blogspot.com/" target="_blank">anillię </a><br />
<br /></div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-71892120330273450232014-08-25T03:33:00.002-07:002014-08-25T03:33:40.767-07:0024. Wings. ~*~<br />
- Tatusiu - Rose siada na kolanach Nialla. Zaraz obok mężczyzny znajduje się Caroline i tuli do niego. - Tatuteńku.<br />
- Do rzeczy proszę.<br />
- A skąd wiesz, że my na przykład tak bezinteresownie?<br />
- Bo was znam?<br />
- Wychodzimy na imprezę.<br />
- Gdzie? Z kim? Kiedy wrócicie?<br />
- To Cześć - wstają.<br />
-Wracać - łapie je za bluzki.<br />
- Tato!<br />
- Macie trzy minuty albo zostajecie.<br />
- Impreza urodzinowa JJa.<br />
- kogo?<br />
- JJ kolega z klasy.<br />
- Przyjadę o 11.<br />
- Chyba żartujesz.<br />
- Dobra, 10.30<br />
- Pierdolisz - mówi zła Rose.<br />
- Pogrążasz się - szepcze siostra.<br />
- Nie, ona po prostu nie chce iść. 10 Caroline?<br />
- O 10 będzie impreza.<br />
- Macie 15 lat do cholery.<br />
- No i? Takie czasy. - mówi. Słychać głośny płacz. Któraś z bliźniaczek.<br />
- Nigdzie nie idziecie - wstaje i zmierza do pokoju dziewczynek.<br />
Bierze jedną na ręce. Ta się od razu przytula.<br />
-Tata.<br />
- Cześć słońce.. - teraz się uspokaja.<br />
- Nie puciaj.<br />
- Śniło ci się coś? - szczelniej Zaciska ramiona wokół niej.<br />
- Kośmal. - szepcze.<br />
- Mojego promyczka koszmar. Jak on śmiał?<br />
Dziewczynka wtula się w tatę. Niall jest najlepszym ojcem pod słońcem.<br />
- Gdzieś nam mama zginęła...<br />
- Gdzie Pan Tuliś? - Miki pyta o misia..<br />
- Chyba. Nelly go sobie pożyczyła - patrzy do łóżka drugiej córki.<br />
- Dobzie. Może nie będzie mieć kośmala.<br />
- Ja będę twoim tulisiem i będę straszył twoje koszmary dobra?<br />
- Tatuś - wtula główkę w jego szyję.<br />
- A moim- pyta Gemma.<br />
- Jestem zaklepany.. - wzrusza ramionami.<br />
- Pójdę do syna.<br />
- On chyba woli kogoś innego w swoim łóżku.<br />
- Horan spisz na kanapie - mówi i opuszcza pokój. Dziewczynom pozwala wyjść.<br />
Niall gdy widzi je przez okno lekko się denerwuje.<br />
- Chyba coś jest nie w porządku. - mówi wchodząc do sypialni.<br />
- Co? - Brunetka naciąga bluzkę od piżamy.<br />
- Skoro ja im nie pozwoliłem to nie rozumiem dlaczego to podważyłaś<br />
- Bo ty przesadzasz. Mikeowi pozwalasz bo jest chłopcem, a również ma 15 lat.<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-lMovLa0pOLI/U_sQKj-4HlI/AAAAAAAAFOY/XLmtJaI-m64/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-lMovLa0pOLI/U_sQKj-4HlI/AAAAAAAAFOY/XLmtJaI-m64/s1600/2.jpg" height="320" width="211" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Mike</td></tr>
</tbody></table>
- chodzi przede wszystkim o to że nie jesteś w porządku.<br />
- Jestem, kiedy postępujesz sprawiedliwie.<br />
- Myślisz że mogę się położyć? - kręci zły głową i zdejmuje koszulke<br />
Gemma wywraca oczami i ściąga jeansy. Ubiera się w krótkie spodenki. Horan w bokserkach kładzie się z Rękami pod głową.<br />
Tik. Tak. Tik. Tak. Zegar wybija kolejne godziny. Dziewczyny wracają o pierwszej w nocy odwiezione przez Denisa.<br />
Niall staje w drzwiach i bez słowa jedynie sprawdza czy są całe.<br />
- Nie martw się tato. Trzeźwe jesteśmy - przechodzą obok niego. Może i Trzeźwe, ale...roześmiane.<br />
- Już tu obie. - patrzy w ich źrenice.<br />
U Rose widocznie widać powiększone. Czyli brała. Caro jest teraz tylko przestraszona.<br />
- Ską... - bierze tą pierwszą i wciąga do sypialni mało delikatnie rzucając na łóżko obok Gemmy.<br />
- Zadowolona?! - krzyczy. Nie obchodzi go godzina i to że reszta śpi.<br />
- Czemu ty krzyczysz? Obudzisz dziewczyny. - mówi zła kobieta. Rose patrzy na mamę zmieszany wzrokiem.<br />
- Twoja córeczka wróciła! Chcesz być ćpunką?! Załatwię ci tego więcej! Bierz ile chcesz! Aż szklanki z wodą nie uniesiesz! Nie martw się mamusia do jutra zapomni i pójdziesz może dawać d... Mówiłem że nie nadaje się na ojca... - mówi do brunetki i wychodzi. Kieruje się do małych. Bierze Nelly do łóżka Miki i leży z nimi obiema śpiącymi.<br />
Gemma rozmawia z córką całą noc. Rose zwierza się, że wzięła nie wiele i to nie było coś...mocnego. przysięga ze nie weźmie, nie robiła tego więcej. Nie uzależniła się. Kobieta rano każe dzieciom zostać na górze, a z mężem rozmawia w kuchni.<br />
- Nie winin mnie za to co robią. Mają swoje rozumy. Popełniła błąd i więcej tego nie zrobi. Do cholery jasnej Niall. Nigdy nie mów, że się nie nadajesz bo to gówno prawda. Jesteś najlepszym ojcem na świecie i jak widzisz to ja popełniam błędy wychowawcze.<br />
- Nie wiesz czy tego nie zrobi. Ja potrafiłem nosić szkła. Nie wychodziłem z domu czasem i ponad tydzień.<br />
- Ufam jej. Niall ty to pokonałeś. Ona też da rade.<br />
- Żeby komuś zaimponować. Nie byłaś w ich wieku? Wiesz co czuje nastolatka. Może nauczy się na tym błędzie, po twojej rozmowie. Oby..<br />
- Na pewno. Uspokoj się. Ubierz dzieci i Idźcie na plac zabaw. Mają dzisiaj dentystę.<br />
- Rozumiem że te małe. Reszta woli inne zabawy niż spacery z tatusiem. - ubiera bliźniaczki śmiejąc się z ich niezrozumianych rozmów.<br />
- My też idziemy. - w holu pojawiają się dziewczyny.<br />
- Jak chcecie - sadza małe w wózku.<br />
- Ja nie jestem dziewczyną, ale też idę - pojawia się Mike.<br />
- Cieszę się - bierze syna za kark i wychodzi z nim pchając wózek.<br />
Idą na plac zabaw. Tam bliźniaczki bawią się w piasku.<br />
- A nasz Tatuś jest najlepszy - mówi Nelly do innych dziewczynek.<br />
- Niom.. - mruczy druga stawiając z bratem zamek.<br />
- Niby ciemu? - pyta mała brunetka. Cleo.<br />
- Straśy kośmary - Mike się śmieje na słowa siostry.<br />
- Jest super! - krzyczą jeszcze równo. ~*~<br />
Denis odbiera Darcy ze szkoły i jadą na wystawę jego zdjęć.<br />
Chłopak często fotografuje ją samą, a ona chętnie mu pozuje.<br />
- Najlepsze zdjęcia tylko z tobą - obejmuje ją od tyłu i robią selfie.<br />
Darcy uśmiecha się patrząc w ekran iPhone chłopaka. Do końca wystawy pomaga mu w różnych rzeczach. Gdy zaczynają wszystkiego składać wpada na genialny pomysł. Prosi blondyna by zostali gdy wszyscy już wychodzą. Dziewczyna znika za drzwiami. W torbie szuka tego co przygotowała, nowego zakupu. Chciała to zrobić w domu, ale tu będzie lepiej. Przełamuje się i wychodzi do przyjaciela w nowej bieliźnie i tylko bluzce. Denis odkłada aparat i odwraca się. Właśnie zbiera szczękę z podłogi.<br />
- Proszę Denis. Proszę, proszę, proszę... - składa ręce jak do modlitwy.<br />
- Ładnie wyglądasz.<br />
- Nikogo nie ma.<br />
- I mam ci w tym zdjęcia robić?<br />
- No.. - zacina się robiąc czerwona.<br />
- A wiesz, że jak twój ojciec zobaczy te zdjęcia to powiesi mnie za coś bardzo cennego dla mnie?<br />
- Nie dowie się. Przecież nie pokaże własnemu ojcu zdjęć w samej bieliźnie.<br />
- To po co ci te zdjęcia?<br />
- Lubię ci pozować i no chciałabym tak. Dla mnie.<br />
- Modelką chcesz być? - unosi brew biorąc aparat.<br />
- Twoją - śmieje się.<br />
- Nie ma problemu. Stawaj tam.<br />
- aaa! - podskakuje. Ściąga bluzkę i staje z nią przy klatce.<br />
Denis każe jej usiąść na fotelu w wygodnej pozycji. Kuca ustawiając odległość obiektywu i jego ostrość. Po chwili zaczyna serię zdjęć pięknej dziewczyny przed nim. Darcey od zawsze mu się podobała. Spędzał z nią tyle czasu ile mógł. Od dziecka on, ona i Christian byli nie rozłączni, chociaż dziewczyna była dużo młodsza. Są przyjaciółmi i każde może liczyć na siebie. Jednak Denis chyba chce wyjść z friendzone. Chciałby czegoś więcej. Chciałby móc złapać ją za rekę nie jak brat. Chciałby móc pocałować ją w usta i zasmakować delikatnych warg. Sam nie wie kiedy zaczął czuć coś więcej. Ale po prostu o tym marzy. Marzenia czasem się spełniają.<br />
- kiedy dałbyś rade je wywołać? - brunetka przerywa ciszę.<br />
- A co to za różnica?<br />
- Tak pytam.<br />
- Jesteś głodna? - kończą sesję.<br />
- Może trochę - naciąga bluzkę i idzie po resztę ciuchów.<br />
- Pizza czy coś innego? - Denis przerzuca przez ramię torbę z aparatem.<br />
- Pizza - wychodzą i jadą do restauracji.<br />
Gdy chłopak odwozi ją do domu, Chris już czeka. Chłopcy mrożą się wzrokiem na wzajem.<br />
- Cześć - dziewczyna nie zauważa napięcia.<br />
- Cześć - odpowiada niechętnie Christian. Całuje dziewczynę w policzek, a Denisa szlag jasny trafia<br />
Wchodzą do środka gdy Darcy otwiera kluczami ponieważ Tommy jest na treningu.<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-8pviw5GdBvM/U_sQ67_I5eI/AAAAAAAAFOg/oMwZY9RE_fE/s1600/1.png" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-8pviw5GdBvM/U_sQ67_I5eI/AAAAAAAAFOg/oMwZY9RE_fE/s1600/1.png" height="320" width="228" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Darcey</td></tr>
</tbody></table>
- Co robiliście? - zaczyna Chris.<br />
- Coś fajnego. Nie interesuj się.<br />
- Byłam na jego wystawie.<br />
- Aaa – uśmiecha się.<br />
Denis wywraca oczami i siada na fotelu.<br />
- Gramy w coś? - zaczyna Darcy.<br />
- To włącz konsolę.<br />
Brunetka włącza sprzęt i idzie do kuchni po chipsy.<br />
- Nawet się kurwa do niej nie zbliżaj - mówi Denis.<br />
- Możesz mi naskoczyć.<br />
- Mogę więcej niż ci się wydaje.<br />
- Za wysokie progi.<br />
- Tak, dla ciebie.<br />
- Okaże się. - podrzuca konsolą.<br />
Denis prycha i robi miejsce dla Darcy, która wraca.<br />
- którego pierwszego mam pokonać?<br />
- Nie pokonasz żadnego.<br />
- Pewnie że tak.<br />
Prychają. Nie ma szans. I co? przegrywa z obydwoma.<br />
- Oszuści.<br />
- Oczywiście mała. Teraz nagroda - oboje nastawiają policzki.<br />
- Nie. Foch. - zakłada ręce na piersi.<br />
- Nie ma foch.<br />
- A jednak.<br />
- Nagroda się należy.<br />
- Siema - wchodzi Tommy z tobą na ramieniu.<br />
- Cześć - odpowiadają wszyscy równo.<br />
-ta sierota znowu przegrała?<br />
- No a jakże inaczej.<br />
- Przez waszą trójkę zostanę homo. Zobaczycie. Wszyscy obrzydzacie mi facetów.<br />
- Haha. - cała trójka wybucha śmiechem.<br />
- świnie<br />
- Oj cicho - Chris całuje jej policzek.<br />
Dziewczyna uśmiecha się i odpycha go lekko.<br />
Denis wywraca oczami i wstaje. Louis dzwoni, że mają jechać do firmy.<br />
Obaj patrzą po sobie znacząco.<br />
- No. Jedziemy.<br />
- Tragedia.. - wzdycha Tommy. On dobrze widzi co jest grane.<br />
Obaj wstają. Szturchają się lekko. Źli wychodzą.<br />
- Jak trening? - pyta Darcy brata.<br />
- Jak zawsze.<br />
- A płetwy?<br />
- Tata wie co dobre.<br />
Chłopak idzie do siebie, a dziewczyna zamierza wziąć kąpiel. Rozbiera się i wchodzi do wanny, w której się odpręża. Leży tak bardzo długo, aż przychodzi Choco.<br />
Jej przyjaciółka bez skrupułów wchodzi do łazienki i siada na pralce.<br />
- Na mnie żaden, a na ciebie aż dwóch. - skarży się.<br />
- Chyba przesadzasz..<br />
- Chyba nie.<br />
- Stałam przed Denisem w samej bieliźnie i to tej nowej... I jakoś nic.<br />
- A co ma się na ciebie rzucic?<br />
- Ale nie zrobił nic. Zresztą nieistotne.<br />
- Bo oni bardziej miedzy sobą walczą.<br />
- Choco - chlapie ją.<br />
- No przestań - śmieje się.<br />
- Przestań bajki stulać.<br />
- Taka prawda.<br />
- Moja prawda jest inna.<br />
- jaka?<br />
- To przyjaciele.<br />
- Tylko tobie się tak wydaje - odpowiada i rzuca jej ręcznik.<br />
~*~<br />
Leonie leży z zamkniętymi oczami na leżaku chłonąc promienie słoneczne. Górną część stroju ma zsuniętą, aby opaliły się całe plecy.<br />
- A jak któryś z nich się do niej dobierze? - słyszy.<br />
Wysłuchuje takiego gadania od tygodnia i naprawdę ma dość. Stara się to ignorować.<br />
- Tommy im nie pozwoli, na pewno nie.<br />
- Harrrry....<br />
- No co?<br />
- Robisz się nudny - poprawia się na leżaku.<br />
- stara jesteś a nadal taka seksowna.<br />
- Zaraz do ciebie wstanę i skończysz marnie.<br />
- czekam kochanie.<br />
Leonie poprawia kostium i wstaje. Idzie do niego.<br />
- Ty jesteś za to stary i nic poza tym.<br />
- I tu moja droga się mylisz. Jestem Bogiem seksu i nie masz prawa się nie zgodzić.<br />
- Pff udowodnij. – pcha go i omija.<br />
- widzisz? Prowokujesz bo już Ci za mną tęskno.<br />
- Ty jesteś taki głupi.<br />
- Oj skarbie.. - przyciąga ją i sadza na swoich kolanach.<br />
Własnie się całują, gdy dzwoni telefon.<br />
- Tak synku? – Leonie odbiera.<br />
- Kiedy będziecie? - w ostatniej chwili zmienia pytanie.<br />
- A tęsknicie? – łapie natarczywą rękę męża.<br />
- Nie musicie się spieszyć.. - Harry wsuwa od tyłu rękę do majtek swojej żony tak by nikt tego nie widział.<br />
Leonie zamyka oczy wypuszczając powietrze z ust. Jak ona ma z dzieckiem rozmawiać?!<br />
- A co u was? Co robicie? Chris i Denis wpadają? - mówi na jednym tchu.<br />
- Prawie codziennie.. A ten no...<br />
- Co Tommy?<br />
- Jak byłaś młoda i coś tam coś tam... To co robiłaś?<br />
- A co miałam robić i z czym?<br />
- Bo dzwonił mój kolega i jego dziewczyna się spiła i ją wcieło... - kłamie chroniąc siostry.<br />
Darcy leży na swoim łóżku na plecach i macha nogami w powietrzu.<br />
- Jak główka? - pyta Christian.<br />
- Kręci się - pokazuje na sufit.<br />
- Oj młoda. Alkohol nie jest dla ciebie.<br />
- Pieprzysz głupoty - chichocze.<br />
- Daj jej nasenne i będzie dobrze - Tak robią i gdy zasypia, wychodzą.<br />
- Będzie miała kaca - mruczy brat dziewczyny.<br />
- To dobrze. Taka kara.<br />
- I nic jej nie.. Nie ważne.<br />
- Co? - starszy siada przy stole.<br />
- Nic.<br />
- Jasne.<br />
- Zostaniesz? Musze iść na trening.<br />
- Pewnie.<br />
-Dzięki. - biegnie po torbę o wychodzi.<br />
Chris robi obiad. Dziewczyna śpi bardzo długo. Schodzi na dół po prysznicu w za dużej koszulce Denisa którą kiedyś zarekwirowała. Ledwo żyje.<br />
- No Cześć królewno.<br />
- Hej.. - mruczy. Siada mu na kolanach i chowa się przed światłem.<br />
- Bardzo boli? - obejmuje ją ręką i zaczyna karmić.<br />
- Bardzo..<br />
- Ojej.<br />
- Chris no - wtula się w niego.<br />
- No co?<br />
- Zrób coś - kręci głową.<br />
- A co ja mogę?<br />
- Ty jesteś duży..<br />
- Nie pij więcej.<br />
- Nie będę.<br />
- No widzisz mogę ci dać tabletki. Jedz - daje jej kolejny widelec.<br />
Brunetka je i to z wielkim apetytem. Potem Christian sprząta i daje jej tabletki. Zanosi dziewczynę na kanapę.<br />
Gadają w sumie o niczym.<br />
<div>
<br /></div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-5418659718341622172014-08-23T03:06:00.001-07:002014-08-23T03:06:22.032-07:0023. Boy.~3 lata później~<br />
- Puść! Tato! - krzyczy zapłakana Rose, kiedy Mike ciągnie ją za włosy. Caroline nie przejmując się rodzeństwem oblizuje palce z czekolady.<br />
- Mike do cholery - Niall bierze syna pod pachę.<br />
- Gupia jesteś! - krzyczy chłopiec.<br />
Trojaczki są prawie identyczne. Każdy to blondyn o niebieskich oczach. Wszyscy są słodcy i rozpieszczani przez wujków oraz ciocie. Mają mnóstwo zabawek, a ich szafa pęka od markowych ubranek.<br />
Podobnie jak reszta dzieciaków w ich dużej rodzinie. Blondyn wyrywa się ojcu i idzie do siostry. Zabiera jej lalkę, której odrywa głowę.<br />
- Gościu no weź..<br />
Obraża się krzyżując ręce na klatce, a Rose płacze jeszcze głośniej. Do salonu wchodzi Gemma, która wraca z pracy.<br />
- Hej skarby. Czemu ty płaczesz? - bierze dziewczynkę na ręce.<br />
Mała pokazuje na swoją lalkę ale zaraz zaczyna się śmiać widząc jak Mike jest cały w czekoladzie przez Caroline.<br />
- Brawo dziewczynki – całuje je po głowie i idzie do kuchni robić obiad.<br />
~*~<br />
Harry pracuje w salonie, pisząc email do firmy, która z nimi współpracuje. Ma na sobie tylko spodnie od dresu, bo po wstaniu z łóżka, w którym spędził z Leonie dwie godziny, nie chciało mi się nic więcej ubierać.<br />
- Bam – Darcy próbuje wdrapać się na schody.<br />
- Ej a ty gdzie? - mężczyzna patrzy na córkę.<br />
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-RAf0RPZSlnA/U_hmlK1AV3I/AAAAAAAAFLg/yMdswSnfBlw/s1600/35.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-RAf0RPZSlnA/U_hmlK1AV3I/AAAAAAAAFLg/yMdswSnfBlw/s1600/35.jpg" height="150" width="200" /></a>- Do mamy - robi głupią minę. Przecież to oczywiste.<br />
- Mama bierze kąpiel z Tommy’im.<br />
Tommy to prawie 3 letni syn pary. Chłopiec rozwija się normalnie, ale mało mówi. Dopiero niedawno powiedział swoje pierwsze słowo. Bardziej pokazuje niż opowiada. Wydaje im się, że będzie zamkniętym w sobie dzieckiem.<br />
Na krok nie odstępuje mamy. Jak Harry uwielbia wodę. Wszystkim ryje się do kąpieli. Hazz musi zamykać drzwi do basenu na klucz.<br />
Leonie odstawia synka do łóżeczka i wraca do łazienki, aby zmyć podłogę. Jak zawsze wszędzie jest pełno wody. Tommy nie umie normalnie się kąpać, ale wtedy jest taki radosny że dziewczyna nie ma sumienia go uspokajać.<br />
Gdy kończyć, schodzi z chłopcem który jest w samych spodenkach, na dół.<br />
- Wypełniałeś zaproszenia? – pyta Harry’ego.<br />
- Ja brzydko pisze. - posyła blondynce słodki uśmiech.<br />
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-7DC-dNh6Klk/U_hmowX0eYI/AAAAAAAAFLo/9N0keSTeak0/s1600/11.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; display: inline !important; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-7DC-dNh6Klk/U_hmowX0eYI/AAAAAAAAFLo/9N0keSTeak0/s1600/11.jpg" height="320" width="251" /></a>- Tak, tak. Leń jesteś i tyle.<br />
- Darcy pilnowałem. - poprawia córkę na swoich kolanach.<br />
Pochyla się i całuje bruneta w usta.<br />
- Czuję się obolała.<br />
- Ale że po czym kochanie?<br />
- Dobrze wiesz po czym.<br />
- Nie jestem pewien..<br />
- A co przez dwie godziny robiłeś? Nie rznij idioty. - wystawia mu język.<br />
- Nie jesteś idiotką kochanie.<br />
- Ja się zastanowię nad tym ślubem - kręcąc głową idzie z dziećmi do ogrodu.<br />
Harry śmieje się i wraca do pracy.<br />
Wysyła umowę i ma z głowy. Po godzinie idzie do rodziny, która leży na kocu.<br />
12 lat później<br />
Harry odbiera syna z treningu. Poraz kolejny opieprza go za nie wysuszone włosy gdy wieje wiatr. Tommy nic nie mówi. Opiera głowę o szybę. Harry mówi, mówi, a on po prostu kiwa głową.<br />
- jeszcze jeden raz i zaprzestaniesz treningów młody.<br />
- To się więcej nie powtórzy.<br />
- Ja myślę. Właśnie przyszły twoje płetwy.<br />
- świetnie – uśmiecha się.<br />
Dojeżdżają do domu. Leonie jeszcze nie ma, a Darcy uczy się na kanapie słuchając muzyki. Dopiero po godzinie wraca pani domu obładowana zakupami. To nic, że do przedszkola jechała nowym autem. Odkłada siatki i każdemu daje złożone zamówienie. Harry chipsy i piwo. Tommy czekolady, a Darcy lody i nagle Leonie wniosła szczęście do ich życia.<br />
- Jak dzień? - Harry przytula ją.<br />
- Męczący. Dzieci są coraz bardziej energiczne - wzdycha w jego tors. - No i auto stanęło na środku drogi. Jak się pieprzy to wszystko. A twój?<br />
- Nic konkretnego. Wziąłem oboje ze szkoły potem trening, powrót i praca w międzyczasie.<br />
- Pomyślałam...Może chciałbyś wyjechać na parę dni?<br />
- A dzieciaki?<br />
- Są prawie dorosłe. Lou do nich dwa razy zajrzy i będzie dobrze.<br />
- więc wybieraj dokąd - całuje ją.<br />
Oplata jego kark rękoma. Przed odpowiedzią oddaje żarliwie pocałunki. Początkiem przyszłego tygodnia rzeczywiście wyjeżdżają na Florydę. Dzięki temu dzieciaki mają dom dla siebie. Są raczej odpowiedzialnym i zgodnym rodzeństwem.<br />
Tommy siedzi na górze ucząc się. Darcy rozmawia z Denisem przez telefon.<br />
~*~<br />
Christian w pospiechu ubiera buty. Zakłada marynarkę ojca i zapina pasek od spodni.<br />
- Gdzie idziesz? - w drzwiach widzi pięcioletnią Lizzy.<br />
- Do Darcy. – odpowiada przeczesując palcami z żelem, swoje włosy.<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-RrMIv_5k_3Y/U_hm-E9XDhI/AAAAAAAAFLw/o27nzrJh0LI/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-RrMIv_5k_3Y/U_hm-E9XDhI/AAAAAAAAFLw/o27nzrJh0LI/s1600/4.jpg" height="320" width="269" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Christian</td></tr>
</tbody></table>
- Ja też chcę!<br />
- Ty zostajesz młoda w domu. Ojciec biorę bmw!<br />
- Nie rozwal jak ostatnio!<br />
- Ja? To ty sobie auto rozwaliłeś, a na mnie zwalasz - mówi i wychodzi.<br />
Wsiada do samochodu, a potem kieruje się do Stylesów.<br />
Tydzień bez rodziców, fajnie im. W zasadzie Chris jest dorosły, ale dopiero rozwija firmę i studiuje. Mieszka w domu. Tak mu wygodniej i wszystkich ma blisko. Podjeżdża pod willę i wysiada z samochodu. Z rękoma w kieszeniach idzie do drzwi.<br />
Wchodzi bez pukania jak to zawsze robi.<br />
- Cześć piękna - całuje dziewczynę siedzącą na kanapie w czoło.<br />
- Hej. Nie wiedziałam że przyjdziesz - uśmiecha się.<br />
- Niespodzianka. - zdejmuje marynarkę i siada obok niej.<br />
- Fajnie że jesteś. Pusto tak trochę.<br />
- A Tommy co robi?<br />
- Chyba to co ja, albo wielbi nowe płetwy.<br />
- To czemu gdzieś nie wyszłaś? - śmieje się i zaczyna bawić włosami dziewczyny.<br />
- W sumie nie wiem. Rodzice pojechali, potem rozmawiałam z Denisem i wzięłam się za lekcje.<br />
- To chodź, zabieram cię do kina. A potem na spacer. Jest ładna pogoda. Trzeba korzystać. – odpowiada ignorując wzmiankę o kuzynie.<br />
- A może jakiś club co?<br />
- Club? Ty i club?<br />
- No dobra, nie. - zakłada ręce na piersi.<br />
Christian śmieje się, zabierając jej słuchawki i telefon. Podaje dziewczynie rękę i idą do wyjścia.<br />
- Tommy wychodzę! - krzyczy zamykając drzwi.<br />
Chłopak ciągnie ją do auta. Otwiera przed nią drzwi. Dziewczyna wsiada, a Chris zajmuje swoje miejsce i rusza. Jadą, słuchając Bastille. Brunet dostał tę płytę właśnie od Darcy na urodziny. Każdy wie jakim jest ich fanem.<br />
Christian prowadzi auto dość szybko, po ojcu oczywiście. Czasem nawet łamie przepisy, ale nie musi się niczym martwić. Dba o bezpieczeństwo. Zwłaszcza gdy z kimś jedzie.<br />
Dojeżdża pod kino i pomaga wyjść Darcy. Obejmując ją w pasie, prowadzi do budynku. Oboje decydują się na stary film „ Gwiazd naszych wina”. To ich ulubiona ekranizacja bestselerowej książki.<br />
Dziewczyna kiedyś zmusiła Chrisa do przeczytania tej książki. Zawsze mieli dobry kontakt pomimo czterech lat między nimi. Z resztą podobne relacje łączą ją z Denisem. Obaj są świetni i Darcy uwielbia z nimi spędzać czas.<br />
Nie jest świadoma jednego. Chłopaki , którzy przyjaźnią się od zawsze nieco rywalizują.<br />
Darcy tego nie widzi. Brunetka chce wykorzystać nieobecność rodziców. Nie ma zamiaru stawać się buntowniczką, ale chcę spróbować różnych rzeczy. Przecież nie jest już małym dzieckiem.<br />
- Kiedyś też mnie zobaczysz na ekranie. - Chris mówi jej do ucha.<br />
- Jestem tego pewna..<br />
- Obiecuję - muska jej policzek i obejmuje ramieniem.<br />
Oglądają jednak co chwila rozmawiając. Wychodzą z sali w dobrych humorach.<br />
- To co? Idziemy na kolacje? - pyta brunet.<br />
- Czemu przy mnie nigdy nie możecie być tacy jak... jesteś studentem no.<br />
- Nie, mała nie pójdziemy do Clubu. -odpowiada od razu. Idą przebiegiem Tamizy. Chris odbiera telefon od Denisa. - Tak trochę nie mam teraz czasu stary.<br />
- Cześć Denis. - krzyczy obrażona dziewczyna.<br />
Chris zasłania jej usta ręką.<br />
- Ymm... Denis weźmiesz mnie do clubu? - pyta gdy zabiera starszemu telefon.<br />
- Ciebie? - chłopak wybucha śmiechem.<br />
- Denis no.<br />
- Dla ciebie najwyższej szkolna dyskoteka.<br />
- Świnia.<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-vAWztE-ojy8/U_hnSuqJkgI/AAAAAAAAFL4/dtk0qx6XBbc/s1600/3..jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-vAWztE-ojy8/U_hnSuqJkgI/AAAAAAAAFL4/dtk0qx6XBbc/s1600/3..jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Denis</td></tr>
</tbody></table>
- Oj mala.<br />
- Mała to jest twoja wiesz co - mówi i oddaje telefon Chrisowi.<br />
- Chyba się uraziła.<br />
Do końca wieczoru Darcy wypomina chłopakowi że się nie zgodził.<br />
- Zołza jesteś.<br />
- Przyzwyczaiłam się.<br />
- Wracamy - przerzuca ją przez ramię.<br />
- Hej! - dziewczyna zaczyna się głośno śmiać.<br />
Chris niesie ją do samochodu. Wsadza Darcy i odjeżdżają. Znów dzwoni telefon.<br />
- Niech zgadnę twój tata.<br />
- Co on chce od ciebie?<br />
- Sprawdza.<br />
- Czy jestem z tobą? - pyta gdy ten odbiera.<br />
- Jesteś. Cześć wujku.<br />
Darcy opiera głowę o szybę słuchając bardzo inteligentnej rozmowy<br />
- Tak. Trzydzieści centymetrów. Pamiętam - rozłącza się.<br />
- Trzydzieści centymetrów?<br />
- odległości.<br />
- Ten człowiek jest popieprzony.<br />
- martwi się.<br />
- Wszyscy mnie traktują jakbym była w wieku twojej siostry.<br />
- Az tak nie. Ale faceci tak mają.<br />
- Wszyscy - patrzy na niego znacząco.<br />
- Wszyscy.<br />
- Ale jesteś sztywniak - kręci głową.<br />
- Okropny. Chodź wyluzowana -bierze ją na ręce i niesie do domu.<br />
Stawia ją w salonie. Brunetka ściąga buty i rzuca gdzieś w kąt. Chris bierze pilot od wieży i włącza muzykę. Nie jest to coś wolnego. Przyciąga dziewczynę, zaczynając z nią tańczyć. W końcu oboje lądują na sofie śmiejąc się.<br />
- Nie jesteś dobrym tancerzem - śmieje się leżąc pod nim.<br />
- Nie można być i tancerzem i aktorem.<br />
- Ale oczywiście. Oczywiście. Nie no tomlinson masz sto procent racji.<br />
- Zamknij się - łaskocze ją.<br />
Darcy wierci się chcąc uciec.<br />
- Suchy seks? - Tommy przechodzi przez salon z wodą.<br />
- Spadaj Posejdon - mówi jego siostra z czerwonymi policzkami.<br />
Chłopak tylko chichocze i znika na górę. Christian całuje dziewczynę w policzek.<br />
- Wygodnie ci? - daje mu kuksańca w ramię.<br />
- Bardzo. Dobra piękna. - podnosi się.<br />
- Idziesz już?<br />
- Nie. Robię kolacje.<br />
- To ja chcę - zrywa się do kuchni.<br />
Idą do pomieszczenia. Przygotowują cos bez mięsa, bo chłopak nie jada go ze względu na dietę. jedzą oglądając komedie.<br />
<div>
<br /></div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-51392824832449734542014-08-22T00:38:00.000-07:002014-08-22T00:38:05.017-07:0022. Im yours.Blondynka przygotowuje obiad, rozmawiając z córką, która przygląda jej się z nosidełka. Całuje jej czoło i odwraca się do chłopaka.<br />
- Moglibyśmy zaprosić ją na obiad. - mówi Leonie.<br />
- Nie wydaje mi się.<br />
- Ty masz mamę. Ja swojej nie zaproszę.<br />
- Przykro mi Leonie, wiesz o tym, ale ta kobieta wyraźnie wybrała jego.<br />
- Teraz chce ciebie.<br />
- kto by się spodziewał<br />
- A może spróbuj dac jej szansę?<br />
- Co gotujesz?<br />
- Nie zmieniaj tematu - grozi mu łyżką.<br />
- Tylko ty mnie rozumiesz - bierze córkę na ręce.<br />
Dziewczynka śmieje się wpychając palce do buzi.<br />
- Boże szkrabie jak ja cię kocham. - tuli ją do siebie całując po twarzy.<br />
- Dobrze, że dzielisz tę miłość na cztery – mówi Leonie zaczynając nakładać obiad.<br />
- Jeśli podzielisz ją jeszcze na mamę to pięć. Bo Gemma i tak ma dużo miłości od Nialla.<br />
- Bez przesady - wywraca oczami.<br />
Leonie siada przy stole śmiejąc się pod nosem. Zabawne. Harry wsadza Darcy do wózka i stawia go koło siebie przy stole. Do wieczora zajmują się dziewczynką. Ona uwielbia być w centrum uwagi. Potem Le ją kąpie i przebiera, a Hazz usypia. W końcu para siedzi na kanapie, oglądając jeden film z wielkiej kolekcji. Leonie pije sok, a chłopak wino.<br />
Ten kładzie rękę na oparciu i bawi się włosami blondynki. Dziewczyna przekłada nogi przez jego kolana.<br />
- Wiesz, wydaje mi się że będziemy mieć drugie dziecko szybciej, niż mój brat pierwsze.<br />
- Co?<br />
- No co co?<br />
- Ale.. jesteś w ciąży?<br />
- Mówię ci to od tygodnia?<br />
- Nie, wcale nie.<br />
- Tak, wcale tak.<br />
- Leonie jesteś w ciąży?<br />
- Tak jestem w ciąży - mówi głośno, powoli i wyraźnie. Wyciąga rękę i sięga po zdjęcia, które centralnie leżą na stoliku.<br />
- O Boże jesteś w ciąży!<br />
Leonie obserwuje jego reakcja. To prawda obawiała się. Po ostatnich przygodach z ciążą i porodem…<br />
- ale jak.. To znaczy kiedy?<br />
- Wenecja. Brak zabezpieczeń. Trzy tygodnie temu kochanie.<br />
- Kocham Cię - całuje ją.<br />
- Tak, wiem, wiem - oddaje pocałunki wplątując palce w jego włosy.<br />
- Pokój - odsuwa się od niej.<br />
- Ugh.<br />
- Tak, właśnie - zaczyna myśleć.<br />
- Idę jeść - dziewczyna całuje jego policzek i idzie do kuchni.<br />
W nocy parę razy musi wstawać, aby uspokoić i nakarmić córkę.<br />
Zmieniają się z Harrym ale i tak każdemu jest ciężko.<br />
Mimo to są szczęśliwi jak nigdy.<br />
~*~<br />
Gemma wraca z uczelni przemoknięta do suchej nitki.<br />
- Przyspawam ci ten telefon do kieszeni Horan - mówi na wejściu.<br />
- Ty j... zapomniałem.<br />
- Naprawdę? - warczy i idzie się przebrać.<br />
Ściąga przemoczone ubrania.<br />
- No przepraszam. Bardzo, bardzo, bardzo.<br />
- Się bardziej postaraj.<br />
- Zasnąłem.. - drapie się po karku.<br />
Dziewczyna zakłada ręce na klatkę i wystawia mu język.<br />
- Bo ja wiem że Ty lubisz deszcz - śmieje się.<br />
- no kocham po prostu! – rzuca w niego bluzką.<br />
- No wiedziałem.. - mruczy.<br />
- Niall!<br />
- Tak wiem. Przepraszam..<br />
Gemma odwiesza mokre rzeczy i wraca do blondyna. On jest tak słodki, że nie ma serca być na niego zła. Przytula się do chłopaka.<br />
- Niall, wiesz co będziemy robić wieczorem? To będzie romantycznie spędzony czas.<br />
- mów dalej.<br />
Całuje jego szyję uśmiechając się.<br />
- Z czwórką dzieci.<br />
- Ooo nie. Nie ma mowy.<br />
- Ale to już postanowione. Nie ma wyjścia. Finito.<br />
- To ja wyjeżdżam.<br />
- O nie. Bo one bardzo chcą do wujka Nialla. - śmieje się przeczesując palcami jego włosy. Dziewczyna rozbawiona schodzi na dół. Najpierw przyjeżdża jej brat z Darcy.<br />
- on je pozabija.. - stwierdza Harry.<br />
- Od uspokajania jestem ja. Obiecuję, że twojej kruszynce nic się nie stanie. Wiesz, trzeba go przeszkolić do roli ojca<br />
- Ale to moja Darcy.<br />
- No...zdecydowanie musi być twoja. Taka humorzasta po ojcu.<br />
- Sama jesteś humorzasta wiedźmo.<br />
- Ja mówię poważnie. Jej się zmienia humor jak tobie. Co pięć minut - wystawia mu język biorąc dziewczynkę na ręce.<br />
- Delikatnie.<br />
- Harry idź już, bo mnie cholera trafi.<br />
- Tata cię bardzo, bardzo kocha. - całuje córkę i wychodzi.<br />
- Ciocia tez cię bardzo kocha - Gemma przytula Darcy i idzie do salonu.<br />
Potem przyjeżdża Denis i Christian, a na końcu Choco.<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-Jx1eLcJttaI/U_bzPyOLV0I/AAAAAAAAFJ4/LutzGFvLpE8/s1600/24.png" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-Jx1eLcJttaI/U_bzPyOLV0I/AAAAAAAAFJ4/LutzGFvLpE8/s1600/24.png" height="198" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Chocho</td></tr>
</tbody></table>
Jednym słowem domowe przedszkole. Chłopaki biegają po całej willi krzycząc i śmiejąc się. Stół jest przewrócony jako forteca. Wazon zbity, talerze też poszły.<br />
Nie idzie ich uspokoić a Nialla zaczyna krew zalewać. Akurat usypia Choco. Dziewczynka zasypia, ale od krzyków chłopców budzi się Darcy z głośnym płaczem.<br />
- Zamknijcie się to każdy dostanie po nowej grze.<br />
Obaj jak zaczarowani siadają grzecznie przed telewizorem i w ciszy oglądają.<br />
- No. - kołysze małą i mija się w drzwiach z Gemma usypiającą Darcy.<br />
- Nie jest tak źle - ta przelotnie całuje go w usta.<br />
-Pewnie.. - mruczy i Odkłada dziewczynkę.<br />
- Przyzwyczajaj się. Niedługo będziesz miał to 24/7.<br />
- Raczej jeszcze nie... Na razie. No wiesz.. dzieci i ja..<br />
- Nie ma na razie, bo jest już.<br />
Chłopak krztusi się powietrzem.<br />
- Sorry skarbie - buja Darcy na rękach.<br />
- Ale że moje? - ledwo udaje mu się wydusić. - Takie coś że będzie w środku brzucha?<br />
- Tak, twoje. Tak, w środku brzucha.<br />
- Wkręcasz mnie prawda?<br />
- Nie. Poważnie Niall. - uśmiecha się kładąc Darcey na łóżku.<br />
- O mamo..<br />
- Jaka mina...<br />
- No bo ja nie mam dzieci..<br />
- To chyba normalne.<br />
- Biedne dziecko..<br />
- Niall, zaczynasz mnie drażnić.<br />
-Nie ja nie mówię o tobie, ale nosz kurwa ja nie mogę być ojcem. Ja pierdole a jak zacznie płakać, a ciebie nie będzie.?<br />
- Masz na rękach dziecko. Nie klnij. Zaczniesz je uspokajać? Widzisz, uśpiłeś Choco. Za bardzo panikujesz.<br />
- Ale Mike’owi coś zrobię - jęczy.<br />
- Komu?<br />
- No mojemu synowi.<br />
- Primo skąd wiesz, że to będzie syn. Secundo czemu Mike?<br />
- Bo tak powiedziałem... iii bo tak powiedziałem.<br />
- Niall jesteś idiotą - wychodzi z pokoju i wybucha śmiechem. Kręcąc głową schodzi na dół. Zaczyna sprzątać to pobojowisko.<br />
Chłopcy zasypiają na podłodze i blondyn bawi się w dźwig. W końcu o godzinie 22 jest istna cisza. Spokój. Dzieci śpią.<br />
-O Boże.. - pada na kanapę.<br />
- Oj kochanie - Gemma siada mu na kolanach i przytula się.<br />
- To równie dobrze mogą być bliźniaki.<br />
- Pięcioraczki od razu.<br />
<br />
~~~~~~*~~~~~~~~~<br />
Jak się coś dzieje to komentarzy jest znaaaaacznie więcej. Prosimy, postarajcie się ;)<br />
<div>
<br /></div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-3842980810564227922014-08-21T00:46:00.000-07:002014-08-21T00:46:02.423-07:0021. 4:30.<a href="https://www.youtube.com/watch?v=8w600YIpkoY" target="_blank">MOŻESZ WŁĄCZYĆ </a><br />
Harry prostuje się widząc pielęgniarkę.<br />
- Co z nimi?<br />
- Ma pan córkę panie Styles. Zdrową. - wywozi szklane łóżeczko z niemowlakiem.<br />
- A Leonie? - pyta nie spuszczając wzroku z kobiety.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-hsHBTOCaj_k/U_WjTU9SnVI/AAAAAAAAFJg/-fYqrGSHp4E/s1600/43.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-hsHBTOCaj_k/U_WjTU9SnVI/AAAAAAAAFJg/-fYqrGSHp4E/s1600/43.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
- Jest zmęczona. - mówi szybko.<br />
- Czyli wszystko dobrze?<br />
- Już tak.<br />
Oddycha z ulgą i kuca patrząc na najpiękniejszą istotke na świecie. Jego świat się zatrzymuje. W jego życiu pojawia ktoś kogo jeszcze nie zna, a już nie może bez niego żyć.<br />
Dziewczynka ma ciemne włoski na główce jeszcze mokre ale to i tak dodaje jej uroku. Leży z zamkniętymi oczami, lecz co chwila zgina swoją rączkę. Harry czuje, ze teraz jest za nią odpowiedzialny. Ze nigdy nie pozwoli skrzywdzić.<br />
- Jesteś piękna jak mama. Prześliczna..<br />
- Weźmiemy ją na badania, a pana zapraszam na salę.<br />
- Okay, jasne. Tak trzeba. - prostuje się dalej patrząc na małą.<br />
Pielęgniarka zabiera dziewczynkę. Leonie przewożą na normalną salę, na którą udaje się Harry.<br />
Dopiero teraz gdy emocje opadają chłopak odczuwa chłód przez brak koszulki.<br />
A gdy dziewczyna to zauważa, śmieje się słabo.<br />
- Jedź się ubrać i przyjedź rano co?<br />
-Jak się czujesz mała?<br />
- Dobrze.<br />
- Jest śliczna, cudowna, wspaniała.. - kuca obok niej.<br />
- Jest nasza - uśmiecha się do niego.<br />
- Kocham Cię. I ją też i dziękuję.<br />
- Ja... - krztusi się. Siada zakrywając usta. Wypluwa duże ilości krwi.<br />
- Le.. Lekarz! Spok.. - biegnie przestraszony po lekarza.<br />
Doktor wpada na salę, widząc swoją pacjentkę. Od razu woła pielęgniarki.<br />
- Mamy krwotok wewnętrzny - to Jedyne co Harry słyszy. Zabierają Leonie na oiom.<br />
Chłopak Zaciska pięści. Znowu coś się dzieje. Przecież do cholery było dobrze.<br />
Dlaczego cały czas są jakieś komplikacje? Można dostać obłędu. Co chwila ktoś wchodzi i wychodzi. Nic nie mówią. Za to Harry'ego prowadzą do sali z inkubatorami<br />
Styles przypatruje się córce myśląc o Leonie. Zaraz będzie dobrze. Musi być. Opanują sytuację. Po raz pierwszy chłopak, który może wszystko czuje się bezradny. Czeka denerwując się jak nigdy.<br />
<i>Chciałbym powiedzieć ci</i><br />
<i>Opisać cały ból</i><br />
<i>Przypomnieć wielkość chwil</i><br />
<i>Używać małych słów</i><br />
<i>Z każdym paznokciem twój </i><br />
<i>przywoływałem śmiech</i><br />
<i>Nie mogłem krzyczeć już</i><br />
<i>Omdlenie darem jest</i><br />
Przez głowę Harry’ego przewija się masa wspomnień. Od poznania, poprzez kłótnie, kłamstwa, do miłości. Aż do dziś. Własne teraz może stracić to co dla niego najważniejsze. Nie umie, nie pozwoli na to.<br />
To dla niego potworne katorgi.<br />
- Panie Styles - podchodzi do niego lekarz.<br />
- Tak?<br />
- Teraz naprawdę wszystko już jest w porządku.<br />
- O Boże.. - siada gdy wreszcie wraca mu oddech.<br />
Mężczyzna lekko klepie go po plecach i odchodzi. Leonie śpi, aż do rana wykończona wszystkimi wydarzeniami. Obie zostają w szpitalu lekko ponad tydzień.<br />
W końcu Harry może je zabrać do domu i jest z tego powodu szczęśliwy. Leonie ostrożnie wjeżdża wózkiem przed drzwi, ponieważ Darcey zasnęła w czasie jazdy. Harry zamyka za nimi i bierze torby. Stawiają wózek przy oknie, pozwalając małej dalej spać. Blondynka idzie do kuchni i wypija całą szklankę wody na raz. Brakowało jej domu. Harry siedzi na schodach i patrzy na córkę. Zdecydowanie to mały aniołek. Tak chyba ma każdy ojciec, że twierdzi iż to jego jest najcudowniejsze. Ale to taka kruszynka. Wie że ani na chwilę nie może jej spuścić z oka. Leonie siada obok niego. Łapie jego dłoń.<br />
- Będzie tylko lepiej.<br />
Całuje go czule w usta, kładąc rękę na jego karku.<br />
~*~<br />
<b>Kilka miesięcy później</b><br />
Leonie poprawia torebkę i trzymając nosidełko w ręku, wchodzi do wielkiego budynku firmy Payne&Styles. Ten wieżowiec widać z bardzo daleka, bo jest jednym z najwyższych. Dziewczyna od razu podchodzi do recepcji.<br />
- Ma spotkanie - mówi od razu młoda kobieta za biurkiem.<br />
- Poczekam - odpowiada.<br />
Idzie do windy. Wjeżdża na odpowiednie piętro i idzie do jego gabinetu. Małą kładzie na kanapie a sama siada w fotelu chłopaka. Była z Darcy u lekarza. Dziewczynka ostatnio sporo chorowała, ale teraz jest wszystko w porządku. Bierze do ręki zdjęcie na którym jest ona z ich córką. Uśmiecha się stukając palcami po szybce. Po urodzeniu Darcy nie odsunęli się od siebie, skupiając tylko na dziecku. Wręcz przeciwnie. Między nimi jest jeszcze większa więź. Jej myśli przerywa otwieranie drzwi. Harry dostrzega dziewczyny i uśmiecha się. Podchodzi do swojej małej księżniczki i całuje jej czoło. <br />
- I jak było u lekarza? - pyta przenosząc wzrok na dziewczynę.<br />
- Powiedział, że już powinno być dobrze. - kiwa głową. - No i mam ją karmić z butelki, bo ja mam za dużo hormonów.<br />
- A to źle dla ciebie? Czemu tak?<br />
- Źle dla niej - mówi bawiąc się długopisem. - Nie może przyjmować tyle hormonów ode mnie, bo będzie źle.<br />
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-KQPtNhC-PL0/U_WjpOcoe8I/AAAAAAAAFJo/KfkqpbKIe0Y/s1600/harry%2Bi%2Bdarcy.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-KQPtNhC-PL0/U_WjpOcoe8I/AAAAAAAAFJo/KfkqpbKIe0Y/s1600/harry%2Bi%2Bdarcy.jpg" height="320" width="219" /></a>- No dobrze tylko dlaczego ty ich tyle masz?<br />
- Tego nie wiem.<br />
- Grunt że to niepoważne.<br />
Uśmiecha się do niego i wstaje.<br />
- Proszę panie prezesie. Podać panu kawę?<br />
- Piłem już dwie i jeszcze mi stanie... pikawa - śmieje się przyciągając ją do siebie.<br />
- Wracasz z nami? – muska jego usta. Drzwi otwierają się i wchodzi sekretarka oraz jakaś drobna kobieta.<br />
- Panie Styles, tłumaczyłam ale nalegała.<br />
- W porządku Dastiny, dzięki.<br />
Blondynka wychodzi. Kobieta około 50 patrzy na nas jak w obrazek.<br />
- Harry...<br />
- Coś ważnego bo jestem zajęty - Styles przyjmuje poważny ton.<br />
- Dlaczego się tyle czasu nie odzywałeś? Synku - podchodzi bliżej. Odwraca głowę wpatrując się w Darcy. Teraz idzie w jej kierunku. Dotyka ręką jej główki.<br />
- Śpi jakbyś nie widziała. - syczy brunet.<br />
Leonie łapie jego ramię. Delikatnie zaciska palce.<br />
- Jest śliczna. Piękna – mówi jego mama.<br />
Harry Zaciska szczękę patrząc gdzieś w bok.<br />
- Porozmawiaj ze mną - podchodzi do niego. - Nigdy nie chciałam cię stracić.<br />
- Podjęłaś decyzję i oboje to pamiętamy.<br />
- Musisz mi pomóc.<br />
- Chciałem Ci pomóc do cholery. Wiele razy.<br />
- Ale ja potrzebuję tego pomocy teraz.<br />
- Słucham?<br />
- Potrzebuję...pieniędzy.<br />
- Możesz zejść z małą do barku? - pyta Harry swojej dziewczyny.<br />
- Tak Harry - ta od razu zabiera córkę i wychodzą.<br />
- Przyszłaś po pieniądze? Na co ci one?<br />
- Nie. Przyszłam się z tobą pogodzić, ale pieniędzy też potrzebuję. Teraz nie mam nic.<br />
- Ten skurwysyn cię nie zabezpieczył?<br />
- Nie...<br />
- Tylko po to tu Przyszłaś<br />
- Mówiłam ci po co.<br />
- Więc czemu dopiero teraz.<br />
- I Przyszłaś kiedy skończyła ci się kasa<br />
- Sam sobie Harry dopowiadasz - warczy. - Kocham cię. Chcę się z tobą pogodzić, ale ty unikałeś mnie jak ognia.<br />
- Byłaś z nim nie zważając na nic.<br />
- Jego też kochałam<br />
- Pieprzył twoją córkę, bił. Chciał ją zabić.<br />
- Wiem.<br />
- Mam ochotę.. ile chcesz?<br />
- Chcę tylko spłacić długi jakie wziął. U mafii.<br />
- To nie jest Twój problem przecież.<br />
- Ale to mi grożą.<br />
- Ile? - jego głos się zmienia.<br />
Kobieta wymawia dość sporą sumę.<br />
- załatwię to. Nikt cię nie dotknie.<br />
- Dziękuję Harry,<br />
- A oprócz tego nie potrzebujesz?<br />
- Mam.<br />
- To dobrze.<br />
- Dziękuję - całuje jego policzek i głaszcze po ramieniu. - Jak one mają na imię?<br />
- Nie wiem czy powinno cię to interesować.<br />
- Interesuje.<br />
- Mam trochę do zrobienia..<br />
Kobieta wychodzi. Leonie czeka na dole i gdy ją zauważa od razu podchodzi z córeczką.<br />
- Pani Styles.<br />
- Tak?<br />
- Mam nadzieję, że się pogodzicie..<br />
- dobrze że cię ma - posyła jej słaby uśmiech.<br />
- Jestem Leonie.<br />
- A ta mała piękność?<br />
- Darcey proszę pani.<br />
- Anne. Proszę mów mi Anne. Liczę że będę was mogła lepiej poznać.<br />
- Postaram się...zrobić wszystko co mogę.<br />
- Dziękuję. Lepiej już pójdę. Mój syn.. Sama wiesz.<br />
- Tak - żegnają się.<br />
Leonie czeka na Harry'ego.<br />
Schodzi po jakimś czasie i zabiera je bez słowa do domu.<br />
<div>
<br /></div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-37274901606866971232014-08-20T02:33:00.002-07:002014-08-20T02:34:46.474-07:0020. Shake it off.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-iLb88_jPQa4/U_RrjXii3RI/AAAAAAAAFIw/i5Zgw_0wSDM/s1600/ci%C4%85%C5%BCa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-iLb88_jPQa4/U_RrjXii3RI/AAAAAAAAFIw/i5Zgw_0wSDM/s1600/ci%C4%85%C5%BCa.jpg" height="315" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<b><br /></b>
<b>~1 lutego~</b><br />
Budzą go czułe pocałunki po szyi oraz klatce.<br />
- Mam... - przeciera twarz dłonią.<br />
- Wszystkiego najlepszego kochanie! - Leonie kładzie na jego torsie pudełko z prezentem.<br />
- Co.. słońce dzięki.<br />
Uśmiecha się, gdy ten otwiera prezent. W pudełko jest miniatura jego ukochanego mercedesa oraz zegarek.<br />
- Nie musiałaś.<br />
- To nie jest nic specjalnego. Ale mam tort.<br />
- Dzięki mała.<br />
- A skoro już lezysz w łóżku to muszę cię jakoś rozbudzić - odkłada prezent i dalej siedząc na nim wchodzi pod kołdrę.<br />
- Ymm.. Leonie - łapie ją -.. chociaż o tym marze to jakoś.. No bo jesteś teraz tak w ciąży..<br />
- I co?<br />
- Tak dziwnie..<br />
- Kochałeś się ze mną w ciąży - chichocze.<br />
- ale to co innego. Po prostu nie rób tego proszę..<br />
- Bo wydaję ci się, że robisz to w trójkę? - kładzie się na nim i śmieje.<br />
- Możemy się kochać, ale póki masz kulkę nie majstruj nic na dole.<br />
- Dobra, dobra - całuje jego usta.<br />
- Kocham Cię.<br />
- Ja ciebie też kocham.<br />
Zamykają się i razem spędzają chwile czasu.<br />
Potem schodzą na śniadanie, które przyszykowała Gemma z Leonie.<br />
Siostra Harrego zdecydowanie odżywa przy nich. Razem jedzą rozmawiając. Potem oczywiście Gemma leci do Nialla. Zaprzyjaźnili się. Nie znali się wcześniej, ale teraz mu ufa. Blondyn powoduje, że dziewczyna się uśmiecha. Dzisiaj wieczorem ma być impreza urodzinowa.<br />
Harry o wszystkim wie i pomaga w przygotowaniach.<br />
- Jeszcze ten i ten, i o ten - Leonie daje mu czerwone balony, bo takie sobie zażyczyli Denis i Chris.<br />
- Dobra<br />
Uśmiecha sie do niego i idzie do kuchni.<br />
Pod wieczór wszyscy się zjeżdżają. Leonie siedzi Harry'emu na kolanach, śmiejąc się co chwila z jego rozmowy z Liamem.<br />
Obaj wspominają wybryki z przed lat.<br />
- Dobra, to teraz wypijemy za Choco Malik.<br />
Wznoszą toast . Wszyscy są w wspaniałych humorach.<br />
~*~<br />
Leonie i Harry stoją w sklepie meblowym i kłócą się o mebelki.<br />
- Białe będą idealne. Niewinne jak ono.<br />
- Ale beżowe też są ładne. - patrzy na niego, a potem na meble. Wszystko jej się tu podoba. - Harry ja nie wiem, cały sklep bym wykupiła. Sam wybierz.<br />
- Ja ci kupie cały sklep ale gdzie ty to dziewczyno zmieścisz?<br />
- Ha ha ha - wystawia mu język i kładzie dłonie na brzuch, który opięty jest niebieską sukienką. W końcu to maj i jest bardzo ciepło. Dziewczyna ledwo chodzi. Brzuch mimo, że nie jest taki duży to jednak ciężki.<br />
W końcu Harry kupuje dwa komplety dochodząc do wniosku że drugi sprezentuje przyjacielowi w aluzji.<br />
Niall się na pewno ucieszy. Będzie przeszczęśliwy. Para powoli wychodzi ze sklepu meblowego. Dziewczyna łapie ramię Harry'ego.<br />
- Chodź do cukierni.<br />
- O boże.. -wie że nie ma sensu się kłócić jeśli chodzi o słodycze.<br />
Leonie uśmiecha się zwycięsko, bo chłopak spełnia jej prośbę. Je bardzo dużo, zwłaszcza owoce i słodycze. To uwielbia. Jej maluchowi przypadła do gustu czekolada. Więc jak nie ma jej w domu to jest źle.<br />
Potrafi na zawołanie rozpłakać się w środku nocy. A Harry, bo mu jej szkoda idzie do sklepu, ubrany w bluzę na drugą stronę, byleby kupić czekoladę.<br />
Siadają przy stoliku z ciastkami i jeszcze część zabierają do domu. Leonie jest zakochana w nowym domu. Harry zrobił jej świetna niespodziankę na urodziny.<br />
Po prostu mogła marzyć o czymś takim.To piękna willa. Więcej jest elementów szklanych. Okna mają wysokość od ziemi pod sufit, dając piękny widok na ogród oraz od zewnątrz, na perfekcyjnie urządzone wnętrze. W środku domu przeważa ciemne drewno oraz białe wstawienia i dodatki. Architekta napracowała się, aby zaprojektować wszystko do ostatniego milimetra. Harry był bardzo wymagający.<br />
Dom jest jedno piętrowy. Jednak w salonie schody nie prowadzą na poziom, a na antresolę. Miejsce to jest wyłożone ciemnymi fioletowymi materacami z masą poduszek i kilkoma misiami. Po prostu to taki przytulny zaułek.<br />
Przechodząc z holu, wchodzi się do wielkiego robiącego wrażenie salonu. Biała sofa w kształcie litery L, ustawiona jest centralnie na środku przed drewnianą ścienną, obudową na telewizor. Od razu obok zamontowane są wysuwane, dębowe regały za filmy, płyty i książki.<br />
W głebi domu znajduje się również jadalnia z długim stołem na 10 osób. Mebel jest drewniany, lecz płyta jest szklana.<br />
Po prawej stronie, w tym pomieszczeniu znajdują się wielkie, dwudrzwiowe drzwi, przez które wchodzi się do przestronnej kuchni. Jest ogromna. Na samym środku wybudowana jest wyspa ze zlewem i kuchenką. Po bokach pomieszczenia są blaty ze sprzętem AGD.<br />
Dziewczynie i tak najbardziej podoba się piętro. Schody po których się tam wchodzi są okrągłe i zakręcone. Prowadzą do wysokiego korytarza, który po dwóch swoich stronach ma kilka par drzwi.<br />
Jedne z nich prowadzą do ich sypialni. To jest idealne miejsce tego domu. Zrobione tak, aby każdy szczegół zapierał dech w piersiach. Przeważa tam beż i biel. Wielkie, wysokie małżeńskie łoże stoi na środku naprzeciw drzwi. Zaraz obok niego znajdują się drewniane etażerki z lampkami nocnymi. Sypialnia mieści łazienkę oraz garderobę, a także przejście do pokoju dziecięcego.<br />
~~*~~<br />
- Zayn ona oddycha.<br />
- Wiem - Malik wpatruje się w córkę, nie wychodząc z jej pokoju prawie wcale.<br />
- Proszę cie. Na pewno ma cię za wariata<br />
- Mój aniołek.<br />
- Zayn. Kolacja. Już.<br />
- poczekaj - ustawia elektroniczną nianię i włącza kamerkę. Dopiero potem wychodzą.<br />
Perrie uważa to za urocze i sama ubóstwia swoje maleństwo, ale jej chłopak czasem przesadza<br />
Zayn jest bardzo przewrażliwiony. Nikomu nie da skrzywdzić swojej rodziny.<br />
- Smacznego kochanie.<br />
- Chodź - bierze ją na kolana.<br />
- Jestem dzięki tobie taka szczęśliwa..<br />
- Mogę powiedzieć to samo - całuje ją w usta.<br />
- Strasznie cię kocham.<br />
- Ja ciebie też kocham mała.<br />
Opiera głowę o jego ramię z uśmiechem na ustach.<br />
Niczego jej teraz nie brakuje. Ma dziecko, chłopaka i jest szczęśliwa.<br />
~*~<br />
Harry sprząta po kolacji i sprawdza czy Leonie weszła już do wanny. Wanna jest prostokątna i cała wypełniona błękitną wodą z pianą. Dziewczyna nieporadnie zanurzyła się, głaszcząc swój duży brzuch. Jeszcze miesiąc. Wytrzyma.<br />
- Jak tam skarby?<br />
- Ledwo się tu zmieściłam. Ale mnie załatwiłeś - marudzi.<br />
- To ty mnie z łóżka nie wypuszczałaś.<br />
- O właśnie. - uśmiecha się szeroko wyciągając do niego ręce.<br />
- Ja się już nie zmieszczę grubasie.<br />
- Jeszcze słowo.<br />
Harry wybucha śmiechem.<br />
- Ja chcę już urodzić. - jęczy dziewczyna. - I będę gruba z rozstępami i nawet na mnie nie spojrzysz.<br />
- Na pewno. - mówi poważnym głosem.<br />
- No widzisz.<br />
- Ale wiesz.. - rozpina swoją koszule -.. zawsze mogę zamknąć oczy.<br />
- Dobry pomysł. - śmieje się. - Jeszcze spodnie.<br />
- Wstydzę się.<br />
- Zabawne. Tak, tez się zastanawiam co on gada -mówi do brzucha, bo maluch w nim mocno kopie.<br />
- Nie mogę się doczekać aż będzie z nami.<br />
- Ja też. - mówi szczerze.<br />
- Kocham Cię i przysięgam że choćbyś błagała to nie puszcze.<br />
- To wiemy od samego początku naszej znajomości .- uśmiecha się, a Harry siada za nią.<br />
- Będziemy rodziną.<br />
- Najlepszą na świecie.<br />
- Tak, na pewno.<br />
- Myślałeś nad imionami?<br />
- Darcy.<br />
- Jakieś śliczne -piszczy.<br />
- A dla chłopca?<br />
- Hm...Mike?<br />
- Pasuje - opiera brodę o ramię dziewczyny.<br />
- Micheal Styles. Idealnie. No lub też Darcy Styles. Wciąż uważam, że to będzie dziewczynka.<br />
- Moja księżniczka.<br />
- Nigdy nie będę żałować, że nie wnikam ci obcasa w nogę gdy nacisnąłeś gaz przy porywaniu mnie.<br />
- To było takie romantyczne..<br />
- Cudowne.<br />
- Oj mała.. - całuje ją w kark i przytula do swojego torsu.<br />
- Tak naprawdę jesteś najcudowniejszym chłopakiem na świecie, tylko ukrywasz to pod "Pff nie okazuje uczuć". Znaczy kiedyś to do ciebie pasowało.<br />
- Cały ja - wzdycha teatralnie.<br />
Dziewczyna śmieje się. Po godzinie idą do sypialni. Leonie rozwiesza mokry ręcznik na drzwiach i wchodzi do łóżka. Ledwo się kładzie, a czuje skurcz.<br />
Łapie się za brzuch krzywiąc.<br />
Siada głęboko oddychając. Za chwilę pojawia się kolejny skurcz i kolejny. Po sześciu, po jej nogach spływa woda.<br />
- Co się stało? - wchodzi Harry.<br />
Leonie podnosi na niego wzrok przerażona.<br />
- Chyba Rodzę - jąka.<br />
Ku zdziwieniu ich obojga mężczyzna reaguje bardzo trzeźwo. Zabiera torbę i dziewczynę do szpitala<br />
Blondynka obawia się komplikacji. W końcu to cały miesiąc wcześniej.<br />
- Leonie oddychaj spokojnie i głęboko.<br />
- Boję się..<br />
Dojeżdżają do szpitala. Dziewczynę od razu zabierają na porodówkę. Spieszą się by zdążyć z cesarskim cięciem<br />
Jest słabe tętno. Leonie leży z maską na ustach. Nie wie co się dzieje. Nic nie czuje, ale coś jest nie tak. Harry stoi w korytarzu jedynie w spodniach dresowych. Denerwuje się jak nigdy.<br />
Chodzi od ściany do ściany. Oszaleje albo cos gorszego. Czeka aż ktoś wreszcie do niego wyjdzie. Jedna godzina. Dwie godziny. Trzy. Do cholery cesarskie tyle nie trwa.<br />
Siada na krześle i chowa twarz w dłoniach. Nie straci ich. Na pewno wszystko jest w porządku. Leonie patrzy jak dają tlen jej córce. Już po wszystkim. Wszystko dobrze.<br />
Nie ma jednak siły przez znieczulenie. Opada na łóżko i zamyka oczy. Odpływa słysząc pisk maszyn.<br />
<div>
<br /></div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com25tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-56147530085682130512014-08-18T04:36:00.000-07:002014-08-18T04:36:09.295-07:0019. That is how we do.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-nAeLz1vrCM8/U_Hk9hLX7VI/AAAAAAAAFH8/UfzvGFSn4Cg/s1600/1%2B22.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-nAeLz1vrCM8/U_Hk9hLX7VI/AAAAAAAAFH8/UfzvGFSn4Cg/s1600/1%2B22.png" height="320" width="270" /></a></div>
<br />
~*~ dziewczyny czekają na chłopaków w holu głównym. Wszystkie są co chwila zagadywane przez obsługę. Są brane za trzy przejezdne turystyki singielki.<br />
Za chwile obaj znoszą bagaże i pakują do auta.<br />
- Papa. Tak zadzwonię na pewno - mówi Gemma i odwraca się Wywracając oczami. Wychodzą z hotelu.<br />
- Gnojek.. - mruczy brunet czekając na siostrę.<br />
Ta całuje go w policzek i wsiada do auta. Pogoda jest dość ładna. Śnieg nie pada. Jadą na lotnisko.<br />
Przez pół lotu Leonie marudzi Haz ie, że boli ją głową aż w końcu zasypia.<br />
Gdy się budzi jest już w łóżku w ich domu.<br />
Leniwie podnosi się i wychodzi z sypialni. Stukot stóp i zaraz jest na dole. Idzie do kuchni.<br />
Tam siedzi Gemma z gorącą czekoladą.<br />
- Hej - przytulają się.<br />
- Harry wyszedł..<br />
- Domyślam się gdzie. - odpowiada cicho. Harry korzystając z okazji, że James jest w NY postanawia się zemścić. Jedzie do niego , gdy w aucie rozbrzmiewa jego telefon. Dzwoni Niall.<br />
- Tylko szybko..<br />
- Jeśli jesteś w aucie to z niego wysiądź. Ma zamontowana bombę, która uruchomi się 15 minut po zapaleniu silnika!<br />
- Co ty pieprzysz?<br />
- Wysiądź z auta Kurwa! James cię podszedł.<br />
Harry wjeżdża głęboko do lasu i tam zostawia samochód wysiadając z niego szybko.<br />
Piec minut, a jego auto wylatuje w powietrze. Siła wybuchu pcha go na ziemię tak ze upada. Leonie i Gemma oglądają wiadomości. " Dziś na obrzeżach miasta doszło do wybuchu. Nie wiadomo co było przyczyną wysadzenia w powietrze auta marki mercedes..."<br />
- Harry takiego nie ma? - pyta starsza.<br />
- Ma...Ale to na pewno nie jego.<br />
- Nie wiesz tego. - mówi lekko przestraszona.<br />
- Ty też nie wiesz - Leonie szybko bierze telefon dzwoniąc do niego.<br />
Zaraz jednak ją rozłącza bo telefon też wybuchł.<br />
Dzwoni do brata. Może to z nim jest Harry. Wierzy, że tak jest.<br />
- Halo?<br />
- Powiedz, że jest z tobą.<br />
- Poszła do pracy.<br />
- mówię o Harrym. Blagam.<br />
- Ymm.. on gdzieś jechał.<br />
- Niall nie pomagasz - mówi zdenerwowana. - Auto mi wystrzeliło w powietrze. Tylko pytanie czy z nim.<br />
- Nie no coś ty...jest cały i zdrowy - mówi niepewnie.<br />
Wszyscy stają W bezpiecznej odległości i patrzą na to z przerażeniem.<br />
- O Boże.. - mówi Gemma.<br />
- Twój chłopak - odpowiada również zszokowany blondyn.<br />
- skąd wiedziałeś?<br />
- Monitorowałem go od kiedy wysadził auto. Kryl się ale...<br />
- Harry popadnie w szał. Przecież jak pomyśli że ja tam... że Leonie mogła tam by być.<br />
- Uwierz, że jak się dowie ze tam byłaś przed wybuchem to kogoś rozszarpie. - obejmuje ją i całuje w czoło. Czarny land Rover wjeżdża na Black Street. Harry pochyla się nad kierownicą, patrząc przez boczna szybę na dom.<br />
Zatrzymuje się i wysiada wściekły.<br />
Zszokowana Leonie idzie za nim. Ostatnie fragmenty budynku jeszcze się palą.<br />
- Zajebie go..<br />
- Uspokoj się...<br />
Chłopak rozgląda się i patrzy czy wszyscy są. Niall stoi przytulając jego siostrę. Całą i zdrowa. Oddycha z ulgą. Horan wie jaki dług wdzięczności ma u niego brunet.<br />
- No to jedziemy do mnie, co? - blondyn próbuje zachować się naturalnie.<br />
- Do ciebie - wszyscy się zgadzają i tak robią.<br />
Siedzą w salonie z reszta gangu i opracowują plan. Dziewczyny jedzą kolacje w kuchni.<br />
- Ty sam? - pyta Harry przyjaciela.<br />
- Tak. Tylko ja.<br />
- A dokładniej?<br />
Niall wzdycha i zaczyna mu tłumaczyć co zamierza. Chłopaki planują zrewanżować się tym samym. Nie działać teraz. Niech James myśli, że dali sobie spokój a później jego dom również wyleci w powietrze.<br />
Koło 6 wieczorem wraca Caroline. Jest zdumiona gdy wszystko jej opowiadając.<br />
Szok, że tyle stracili ale ulga ze nikomu się nic nie stało.<br />
Razem jedzą w dużym gronie kolacje.<br />
Potem każdy idzie do swojego pokoju. Leonie zastanawia się co teraz. Nic nie ma.<br />
- Do końca tygodnia coś znajdę - słyszy Hazze.<br />
- Dobrze, że nikogo tam nie było.<br />
- Byli i właśnie za to skurwysyna będzie bolało.<br />
Dziewczyna nie ma zamiaru go powstrzymywać. Nie umie.<br />
- Zostaniesz tu jutro z dziewczynami.<br />
- Ale Prac..<br />
- Żadna praca. W ogóle nigdzie nie wychodzisz.<br />
- Dobrze Harry. - Kiwa głową.<br />
- Kocham Cię i nie chce żeby coś ci się stało.<br />
- Ja ciebie tez Kocham i uważaj na to co robisz.<br />
- będę - muska jej usta.<br />
Uśmiecha się do niego i bierze za rękę. Idą pod prysznic, a później od razu do łóżka. Dużo wrażeń jak na jeden dzień.<br />
Emilia siedzi na brzegu wanny i maluje paznokcie u nóg.<br />
Denis huśta się na huśtawce, a Liam "pracuje".<br />
- Denis prosiłam żebyś wrócił do domu! - krzyczy dziewczyna przez okno.<br />
- Ale ja nie chcę!<br />
Pomimo mokrych paznokci szybko idzie po chłopca. Bierze go na ręce i wnosi do domu zamykając drzwi. Liam prosił żeby teraz być czujnym jak nigdy<br />
Nie mogą wychodzić sami. Mają uważać. Wie co się dzieje. Emilia upomina Denisa i ma do niego pretensje. Przez to wszystko ma słabe nerwy.<br />
- A dlaczego ciocia Perrie i Leonie mają brzuszek,a ty nie?<br />
- One są w ciąży wiesz?<br />
- To ty też bądź.<br />
- Może kiedyś będę.<br />
- Czemu kiedyś?<br />
- To nie jest tak hop siup.<br />
- A nie chcesz być w ciąży? - pyta wchodząc na fotel.<br />
- Chce. Drugi taki skarb jak ty. - uśmiecha się do niego.<br />
Całuje ją w policzek i śmieje się radośnie.<br />
Do Nialla dzwoni Zayna.<br />
- Horan, pragnę cię poinformować że mam...- błagam dziewczynka, proszę...- Córkę! Rozumiesz to?!<br />
Niall Uśmiecha się słuchając entuzjastyczne opowieści.<br />
- Jak chcecie to możecie przyjechać - kończy Mulat.<br />
- Może Caro się zarazi! - słyszy Perrie w tle.<br />
- Zabawne.<br />
Leonie wchodzi do salonu i siada w fotelu. Patrzy na brata, który żegna się z Malikami.<br />
- Słyszałam - mówi, gdy ten chce już się odezwać. - I widziałam. Piękna.<br />
- Straciłem właśnie przyjaciela - stwierdza.<br />
- Bo?<br />
- No przecież on ma ją teraz - śmieje się.<br />
- Ty jakiś pomylony jesteś - puka go w czoło. - Caroline w ośrodku, to wiem. Gemma na uczelni to też wiem, a gdzie Hazziątko?<br />
- Pewnie nie wróci dzisiaj..<br />
- Czemu? - siada prosto.<br />
- No wiesz.. - drapie się po karku.<br />
- No nie wiem, jaśniej.<br />
- Z Louisem pojechali..<br />
- Gdzie pojechali?<br />
- Jezu no..<br />
- Zanim ja coś z ciebie wyciągnę, to mi się odechce. - odpowiada i idzie do kuchni.<br />
Harry siedzi w aucie wyciera krew z twarzy. Zrobił to. Wreszcie to zrobił.<br />
Jest z siebie bardzo zadowolony. Nareszcie koniec.<br />
Zaciska szczękę. Gdy Louis wsiada do auta, ruszają.<br />
- Zayn dzwonił.<br />
- Stało się coś?<br />
- No właśnie nie wiem - oddzwania.<br />
- Mam! Jestem ojcem! Cudowna dziewczynka chłopaki!<br />
- Nareszcie. Gratuluję. Ej, ale obstawiałem że to Styles będzie miał pierwszą dziewczynkę.<br />
- Ty stary, ale Twój syn. Masz go trzymać od mojej kruszynki. On jest nieobliczalny.<br />
Louis zaczyna się śmiać.<br />
- Kto wie, czy ja jego konia potem utrzymam.<br />
- Przestań.. - Harry go trąca.<br />
- Nie no ale gratuluję, gratuluję stary - jeszcze przez chwilę rozmawiają, ale potem chłopaki dojeżdżają na miejsce.<br />
Harry wchodzi do domu starając się być cicho.<br />
- Ja ci robię ciągle pretensje?! Wcale nie! Po prostu się martwię! - krzyczy Caroline.<br />
Styles staje w drzwiach widząc parę podczas kłótni.<br />
Wymieniają ostre zdania od jakiś dwóch godzin. Gdy widzi jak się całują, idzie do sypialni. Leonie zasnęła w poprzek łóżka w jego bluzie i słuchawkami w uszach, przytulona do jakiegoś miśka.<br />
Brunet poprawia ją delikatnie i przykrywa. Sam rozbiera się i kładzie obok. Zasypia mocno ją przy sobie trzymając.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
~~~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~~</div>
<div>
Obiecalam. Dużo komentarz- szybciej rozdział.</div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-89641817347600491302014-08-17T07:27:00.002-07:002014-08-17T07:27:32.414-07:0018. Lolly.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-WbO0YcPCooU/U_C7SsLHC0I/AAAAAAAAFHU/q9IQTHJUrHc/s1600/8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-WbO0YcPCooU/U_C7SsLHC0I/AAAAAAAAFHU/q9IQTHJUrHc/s1600/8.jpg" height="320" width="213" /></a></div>
<b><br /></b>
<b>22 grudnia</b><br />
<b> </b>Właśnie dzisiaj jest ostatni dzień w przedszkolu. To dziś jest ta wigilia.<br />
Dzieci są radosne. Śpiewają piosenki i cieszą się z prezentów.<br />
Harry jako Mikołaj sprawdził się bezbłędnie.<br />
Leonie siedzi mu teraz na kolanach, gdy już wszystko jest posprzątane.<br />
- Byłaś grzeczna w tym roku? - zostaje zapytana.<br />
- No chyba tak - chichocze.<br />
- A to - puka delikatnie w kulkę pod jej bluzką.<br />
- To w szczególności.<br />
- I kto zostanie szczęśliwym tatusiem?<br />
- taki jeden popapraniec.<br />
- Mam rozumieć że z kimś figlowałaś? - mówi do jej ucha.<br />
- Tak troszeczkę - przyznaje cicho.<br />
- Ty grzesznico.<br />
- Och a Mikołaj nie figluje - dziewczyna niewinnie wkłada rękę do jego spodni.<br />
- Mikołaj jest grzeczny - mówi niskim głosem dając jej w tyłek i wyciągając jej dłoń zanim było by za późno.<br />
Wystawia mu język i znów się przytula.<br />
- Co ze świętami kochanie?<br />
- Jest Twój brat..<br />
- Miałeś mi powiedzieć. Czy masz rodzinę.<br />
- Nie wybieram się tam na święta.<br />
- Dlaczego?<br />
- Nie toleruje tego kutasa i nie siądę z nim przy stole.<br />
- Jeśli mówisz o ojczymie...zaproś swoją mamę do nas.<br />
-Nie przyjedzie. Wybrała jego... No i szczęścia kurwa. - mówi zły.<br />
- Dlaczego...go no wiesz Hazz? -glaszcze jego policzek.<br />
- Bo to kutas, przecież mówię.<br />
- No ale musisz mieć powód.<br />
- Mam - mówi krótko.<br />
- Dobrze. Nie drążę. - Kicha cicho zatykając usta.<br />
- Mówiłem że masz czapkę nosić. - zakłada jej kurtkę i czapkę Mikołaja i wracają do domu.<br />
- Harry, ale ja nie wiem w końcu. Zazwyczaj spędzacie święta razem? Chłopaki itd?<br />
- Co się martwisz. Wszystko załatwię.<br />
- Tak? Martwię, bo nie wiem czy mam coś przygotowywać i o cholera, prezenty.<br />
- Już kupiłaś.<br />
- Tak, zapomniałam o jednej rzeczy. Chodź - ubierają się z powrotem i idą do auta. Dziewczyna każe mu jechać tam gdzie chce. Styles zatrzymuje się pod cmentarzem. Idą w kierunku stoiska ze zniczami i kwiatami.<br />
Chłopak niesie wszystko idąc za blondynką. Dobrze wie gdzie zmierzają. Zatrzymują się przy odpowiedniej kwaterze. Dziewczyna zapala znicze na grobie matki. Brunet staje za nią i pociera jej ramiona by nie zmarzła oraz w geście wsparcia. Leonie lekko opiera na jego barku głowę, wpatrując się zdjęcie mamy. Przez chwilę rozmawia w myślach, przedstawiając jej też Harry’ego. Uśmiecha się i odwraca do chłopaka.<br />
- Cmentarz to nie jest romantyczne miejsce – mówi blondynka cicho. – Ale… - rozsuwa kurtkę bruneta lekko. Wyjmuje z kieszeni kurtki metalowy krzyżyk. Staje na palcach, aby zawiesić go na karku Harry’ego.<br />
Chłopak patrzy na nią i bierze między palce podarunek.<br />
- Pamiątka rodzinna. – wyjaśnia Le, łapiąc jego rękę.<br />
- więc ty.. Albo Niall.<br />
- Nie musisz go nosić...<br />
-Nie wiem czy powinienem<br />
- Kocham cię. Powinieneś. chodźmy, bo jest zimno.<br />
Bierze ją za rękę i ciągnie do wyjścia. Tuż za bramą przyciąga dziewczynę i całuje. Delikatnie ale z oddaniem.<br />
- Nie chciałem tam, jakoś tak... głupio.<br />
- Tak, zdecydowanie tam było głupio - uśmiecha się do niego stukając zębami.<br />
- Będzie dobrze. Obiecuje. - zabiera ją do auta.<br />
Leonie nie mogła wymarzyć sobie lepszych świąt. Były idealne. Spędzone z najbliższymi osobami. Wszyscy świętowali jednocześnie urodziny Louisa. Wszystko działo się w domu Tomlinsonów. Było pełno śmiechu i zabawy. Nikt nie chodził smutny chociaż przez chwilę. Chłopcy cieszyli się z każdego prezentu.<br />
To zdecydowanie były udane święta.<br />
Teraz Sylwestra Leonie, Harry, Niall i Caroline, którą blondyn poznał na terapii odwykowej, spędzają w Oslo. Dziewczyna jest jego terapeutką. Stara się go pilnować i pomagać, ale boi się że czasem czegoś nie widzi. Wszyscy mają nadzieję, że Niall jednak ich nie oszukuje.<br />
Siedzą na stoku. Niall, Caro i Harry jeżdżą na nartach, a Leonie jak to się mówi „ donosi herbatę”. Stoi upijając kolejny łyk ciepłego napoju ze styropianowego kubka.<br />
Obserwuje resztę zdając relacje swojemu maluchowi.<br />
- Ale powiem ci, że twój tatuś wygląda aww. Wujek też, ale tatuś...<br />
Śmieje się do siebie z własnych słów.<br />
Opiera się o drewniany stół, gdy ktoś do niej podchodzi.<br />
- Masz może telefon? - pyta blada dziewczyna z pobitym okiem.<br />
Na jej twarzy widnieje mnóstwo siniaków, który sie nie zagoiły. Patrzy na Leonie zielonymi oczami, a dziewczynie zdaje się że widzi czyjeś obicie w żeńskiej skórze.<br />
- Tak.. - po chwili zawahania odpowiada.<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><br />
- Mogę skorzystać? Ja muszę zadzwonić - oczy brunetki świecą się od łez.<br />
Leonie podaje jej telefon. Dziewczyna zagryzając wargę wybiera numer do brata i czeka.<br />
- Bo.. ja nie wiedziałam co mam.... bardzo... przestań, po prostu.. - blondynka słyszy rozmowę w połowie.<br />
Nie wie co się dzieje, ale dziewczyna jest ewidentnie pobita. Gdy tylko ta kończy rozmowę, Le podaje jej kubek herbaty.<br />
- Dziękuję - oddaje jej telefon ale nie bierze napoju. - Nie zmarznie w taką pogodę? - pokazuje na brzuch.<br />
- Chyba jest mu dobrze. Wszystko w porządku? Mogę ci jeszcze jakoś pomóc?<br />
- Masz chusteczkę?<br />
- Proszę - wyciąga opakowanie i jej oddaje. Zerka na stok, aby ocenić gdzie jest reszta.<br />
Nie widzi żadnego z nich.<br />
- Ludzie się gapią.. - dziewczyna przestępuje z nogi na nogę owijając się ramionami.<br />
- Wiesz co? Chodź tam - wskazuje na drewniany domek. Restaurację, pod którą opiera się wiele nart. - Będzie cieplej. - zabiera ją do środka.<br />
Ledwo drzwi za nimi się zamykają a wpada Harry. Łapie dziewczynę za ramię wyprowadza ją na zewnątrz bez słowa. Leonie stoi nie wiedząc co się stało. Co ta dziewczyna ma wspólnego z Harrym?<br />
Gemma patrzy na brata, zagryzając rozciętą wargę.<br />
- Prosiłem cię - mówi przez zęby - Prosiłem cię tyle razy, ale ty byłaś mądrzejsza. Musiał cię zlać tak żebyś nie mogła się ruszyć żeby do ciebie dotarło?! Mam ochotę jeszcze ci dołożyć!<br />
- Kochałam go! - krzyczy, chcąc się usprawiedliwić.<br />
- A teraz pewnie pieprzy tą drugą mądrą tak?!<br />
- Och zamknij się! TY sam nie jesteś lepszy! Traktujesz dziewczyny jak zabawki.<br />
- Oberwałaś bo chciałaś powiedzieć matce że jej fagas się z Tobą zabawia?<br />
- Harry, skończ. – siada na ławce kuląc się w swojej kurtce. – Chcę do domu.<br />
- Wracasz ze mną.. Do środka i ani słowa. - przytula ją mocno i wpycha z powrotem do środka.<br />
Leonie siedzi przy stoliku bawiąc się serwetką. Gdy ich dostrzega od razu wstaje.<br />
- To Gemma, moja siostra. - mówi Harry do niej. - Gemma to moja dziewczyna Leonie.<br />
Zszokowane obie na siebie patrząc. Oczy mają mniej więcej jak spodki.<br />
- Cześć Gemma.<br />
- Cześć Leonie.<br />
- Idę po coś do jedzenia - mruczy chłopak i zostawia je same.<br />
- Nie wiedziałam, że ma siostrę.<br />
- Nie wiedziałam że ma dziewczynę... I to jak ma..<br />
Leonie na chwilę patrzy na swój brzuch, a potem na Gemmę.<br />
- No tak... Czyli będziesz ciocią.<br />
- Fajnie.<br />
Dołącza do nich Niall i Caroline. Leonie przedstawia im nowo poznaną dziewczynę. Rodzeństwo siada obok siebie, a po drugiej stronie Horana Caro. Styles przynosi wszystkim ciepłą pizze i siedzą w kawiarni do wieczora.<br />
- Możesz spać ze mną. - odzywa się brunetka obok blondyna.<br />
- Naprawdę dziękuję. Miałam szczęście, że was tu spotkałam.<br />
Objaśnia że mężczyzna ją tu zabrał. No a resztę już wszyscy znają.<br />
Powoli zbierają się i wracają do hotelu. Caroline z Gemmą idą do jednego pokoju, Niall obok a do następnego Harry i Leonie.<br />
Stylesa dalej nosi i ledwo się powstrzymuje. Żałuję że nie ma tu swojego basenu. Ściąga ciuchy i idzie pod prysznic.<br />
Żal mu swojej siostry, ale też jest na nią zły. Ostrzegał ją. Jak ją zobaczył miał ochotę go zabić. Puszcza gorący strumień i wchodzi w sam jego środek.<br />
Wypuszcza powietrze z ust. Lepiej. Jego mięśnie rozluźniają się. Po upływie kwadransu, idzie do łóżka. Leonie siada na jego plecach i masuje barki. I łopatki<br />
- Jak go spotkam to zabije.<br />
- Najważniejsze, abyś jej pomógł.<br />
- Przecież chce.<br />
- Rozluźnij się bo tak to nic nie zrobię.<br />
- Nie mogę..<br />
- Harry, jak ty się denerwujesz to ja się denerwuje, a potem dziecko. Wiesz, jej już nic się nie stanie skarbie. Przecież zagwarantujesz jej bezpieczeństwo, a to ze go dopadniesz to oczywiście kwestia czasu - mocniej Przyciska swoje dłonie.<br />
- Ty się nie możesz denerwować - odwraca się w jej stronę jak tylko może.<br />
- Więc się Rozluźnij. - pochyla się patrząc mu w oczy.<br />
- Ugh..<br />
- Pomożemy jej. - patrzy na zegarek. - Jeszcze dwie godziny.<br />
- Ale mi się nie chce..<br />
- Ale czego? O...- dotyka swojego brzucha zaskoczona.<br />
- Co jest?<br />
- Dajże tę rękę - z uśmiechem kładzie ją tam gdzie trzyma swoją. To bardzo delikatny ruch.<br />
- Okay to jest extra - odwraca się tak że blondynka siedzi na jego kolanach.<br />
- Pobudziłeś Fasolkę i się ruszyła.<br />
- Cześć mała.. albo mały. Masz pewnie dość mojego gadania co?<br />
Na głos Harryego, maluszek znów się ruszył. Dziewczyna śmieje się, wtulając głowę w tors mężczyzny.<br />
- Kocham Cię.<br />
- Harry...- podnosi głowę spoglądając w jego oczy. - Wiesz, że cudownie słyszeć to od ciebie?<br />
- Mała...ja to do... - pokazuje na jej brzuch zakłopotany.<br />
- rozumiem. - odpowiada i przytula się do jego szyi. Rozumie.<br />
- Ej blondynko.. Ciebie też kocham i to coraz bardziej.<br />
- Wiesz, że nie musisz tego mówić bo ja to tez powiedziałam. - jeździ palcami po jego dłoni.<br />
- Wkręcałem cie. Skoro mówię to wiem co mówię. No i wiesz... Nawet moim łóżkiem mogę się podzielić.<br />
- Przecież się dzielisz - śmieje się. - Jezu jesteś idiotą, ale i tak cię kocham. - całuje go szybko w usta. - Co robimy przez te dwie godziny?<br />
- Mam kilka propozycji - odwraca ich i teraz on jest nad nią.<br />
- No więc słucham panie Styles.<br />
- Najbardziej podoba mi się jedna wizja. Będzie przyjemność, wygoda i rozkosz.. - całuje jej szyję. - Wiesz o czym mówię?<br />
- Musisz mi bardziej z wizualizować - mruczy podciągając jego koszulkę.<br />
- Zamknij oczy..<br />
- Nie, bo się ciebie boję jak cię nie widzę.<br />
- Będzie cudownie, zobaczysz skarbie.<br />
- Ta ta jasne - zamyka oczy.<br />
- Teraz.. - mówi do jej ucha -.. wystarczy że zaśniesz. - całuje jej policzek i rzuca się obok niej chrapiąc głośno.<br />
- Haha - zaczyna się śmiać i spycha go z łóżka tak ze zlatuje. - Ja łóżko. Ty podłoga. Może po północy mi się odmieni.<br />
- Tu też jest wygodnie..<br />
- Idiota - ze śmiechem opada na poduszki. Włącza wielki telewizor. Do pokoju puka kelner. Zdziwiona patrzy na młodego chłopaka.<br />
- Szampan bez alkoholowy - posyła jej uśmiech podając kieliszek. - I róża dla pięknej pani.<br />
Odbiera od niego wszystko i zamyka drzwi. Zadowolona wkłada kwiatka do wazonu. Gdy patrzy na chłopaka ten na prawdę spi.<br />
Przykrywa go i kładzie poduszkę pod głowę. Idzie do przyjaciół i brata, czekając na nowy rok.<br />
Siada obok Caroline grającej na telefonie jej brata.<br />
- Wiesz co? - szepcze jej do ucha. - Dobrze mu będziesz gotować i jest twój.<br />
- Słucham?<br />
- No mowie ci Caro.<br />
- Przestań..<br />
- podobasz mu się. Naprawdę.- uśmiecha się do niej.<br />
- Chce mu tylko pomóc.<br />
- No właśnie. A on ci ufa. To jest szok.<br />
- taka moja praca - Uśmiecha się.<br />
Leonie tylko się uśmiecha. Gdy jest za pięć dwunasta , biegnie obudzić Harryego.<br />
Ten właśnie ubiera na siebie koszulkę. Razem schodzą do reszty. W wielkim ogrodzie wraz z innymi gośćmi hotelu witają nowy rok.<br />
Oglądają kolorowe niebo świętując.<br />
<div>
~~~~~~~*~~~~~~~~~~</div>
<div>
Więcej komentarzy = szybciej rozdział :)</div>
<div>
<b><a href="http://sunshine-fanfiction-styles.blogspot.com/">http://sunshine-fanfiction-styles.blogspot.com/</a></b></div>
<div>
<b><a href="http://godfather-fanfiction.blogspot.com/">http://godfather-fanfiction.blogspot.com/</a></b></div>
<div>
<a href="http://fifty-shades-of-white.blogspot.com/">http://fifty-shades-of-white.blogspot.com/</a></div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-85734783242874888892014-08-16T04:49:00.002-07:002014-08-16T04:49:18.671-07:0017. Don't stop.~*~<br />
Le słyszy otwierane drzwi i już wie kto wrócił. Wygrzebuje się z białego koca, w podskokach biegnąc do holu. Dosłownie rzuca się Harry’emu na szyję. Trzy dni to koszmar.<br />
- Wow.. - chłopak ledwo łapie równowagę.<br />
- Tęskniłam! Bardzo.<br />
- Nie było mnie tylko chwilę mała.. - poprawia ją żeby nie spadła<br />
- To było długo. Bardzo. -opłata mocniej jego szyję i obdarowuje jego zimny policzek, słodkim pocałunkiem.<br />
- Jak się czujesz? - poprawia jej roztrzepane włosy.<br />
- Bardzo dobrze. Mam do ciebie wielką prośbę. Bo wiesz...będziemy mieć choinkę w przedszkolu. To takie przyjęcie przed świętami. Będą prezenty dla dzieci. Tylko prezenty powinien przynieść Mikołaj..<br />
- a co ja mam do tego?<br />
- Potrzebuję Mikołaja.<br />
- o Jezu mała... No weź.<br />
- Proszę. - całuje jego szyję.<br />
- Dobra ale tylko dlatego że to małe i naiwne jest.<br />
- Jesteś świetny. Myślałam, że będę musiała się bardziej starać.<br />
- Też tak myślałem.. - mówi ubolewając nad tym, że zgodził się tak łatwo ze względu na nią.<br />
- Wieczór jeszcze długi. No to ten -Zeskakuje z jego bioder i ciągnie chłopaka za rękę do jadalni. Sama jak zawsze w jakiejś koszulce, bluzie lub swetrze Harry’ego, idzie robić kolacje.<br />
- co ciekawego robiłaś?<br />
- Pracowałam. Sprząta łam. Czytałam. Nie mam tak ciekawego życia jak twoje.<br />
- Jasne. .<br />
- A ty co robiłeś?<br />
- Nic wartego twojej uwagi skarbie.<br />
- Och, dobra, dobra. Jak zawsze pominięta – macha ręką.<br />
Nakłada im risotto i siadają do stołu. Dziewczyna grzebie w talerzu, zastanawiając się co będzie dalej. Odda mu dziecku i ma sobie pójść? Raz jedno patrzy na drugie i za chwilę na odwrót.<br />
- Harry…<br />
- Hm..?<br />
- Bo co ty planujesz?<br />
- Wziąć prysznic.<br />
- Nie oto mi chodzi - odpowiada.<br />
- więc?<br />
- Z dzieckiem.<br />
- Urodzisz i będę szczęśliwy. Poza tym dużo zależy od ciebie.<br />
- Ode mnie? - jeździ palcem po krawędzi szklanki. - Przecież jasno postawiłeś czego oczekujesz...Mam nadzieję, że coś się zmieniło.<br />
- To znaczy?<br />
- Że nie odstawisz mnie w kąt.<br />
- To znaczy... chcesz dziecko?<br />
- Chcę was.<br />
- ale zmieniasz pieluchy - całuje ją we włosy i idzie na górę.<br />
Leonie uśmiecha się szeroko do siebie. Czyli jednak coś się zmieniło. Przekonało go. Słyszy szum wody i wie, że bierze prysznic jak mówił. Odnosi swój talerz i gasi w kuchni. Za chwilę siada na kanapie i wraca do czytania.<br />
Harry stoi pod prysznicem bardzo długo. Co do cholery? Amor go w tyłek strzelił czy jak?<br />
Zrezygnowany stwierdza że nie ma sensu dalej próbować to zostawić. Najwyżej przywiąże ją do krzesła albo zamknie w piwnicy.<br />
Wyciera włosy ręcznikiem, wchodząc do swojej sypialni. Już mu się wkopała do łóżka. Zastanawia się czy jak go nie było to tu sypiała? Pewnie poczuje zapach jej włosów na poduszce. Zawsze pachną wiśniami. Rzuca ręcznik na fotel i drapie się po karku sprawdzając telefon.<br />
Nadawca: Louis Tomlinson.<br />
21:24 09/12/14<br />
„ Dwie skrzynie broni odebrane z przemytu”<br />
Uśmiecha się do siebie i zagryza wargę odkładając telefon. Leonie siedzi na łóżku owinięta kołdrą. Pod nią jest zupełnie naga. Wpatruje się w Harry'ego, który idealnie wygląda w samych bokserkach. Jego mięśnie są napięte, robiąc wrażenie. Wilgotne włosy opadają na czoło bruneta. Dwa słowa. Sam seks.<br />
- Udany dzień - mówi chłopak podchodząc jeszcze do okna.<br />
- A co się stało?<br />
- Tak stwierdzam. - wzrusza ramiona.<br />
- Też uważam tak samo jak ty.<br />
- Sama widzisz.<br />
- Stylessss.<br />
- No co? - otwiera okno.<br />
- Zima jest, będzie zimno. Chodź, bo mnie jasna cholera trafi w tym łóżku.<br />
- Ryby i blondynki głosu nie mają.<br />
- Nie Harry - kręci głową. - To nie twój dzień.<br />
- Jeeezu.. - zamyka okno i wskakuje na łóżko. Uśmiecha się niewinnie i po chwili Leonie czuje na zagrzanej już przez pościel skórze lodowaty śnieg.<br />
- Aaaa! - piszczy, gdy przechodzi przez nią dreszcz. - Zamorduję cię!<br />
- Jasne - przykłada do jej pleców zimną dłoń.<br />
- Harry! - krzyczy głośniej i odpycha jego rękę. - Jak będę chora to będziesz przy mnie łaził jak pies do pana. - grozi mu palcem.<br />
- Już kurwa jestem wierny jak kretyn ostatni. - zauważa że dziewczyna jest naga. Łapie swój język między zęby i momentalnie znajduje się nad nią. Całuje jej szyję zostawiając soczyście czerwony ślad i przechodzi na dekolt. Znika coraz bardziej pod kołdrą aż w końcu dociera do celu swojej wędrówki.<br />
- Harry…ja…o tak…jesteś najlepszy – dziewczyna zamyka oczy, zaciskając palce na pościeli.<br />
Jej usta rozwierają się, a oddech przyśpiesza. Chłopak co chwilę słyszy jęk lub swoje imię. Bruneta jedynie bardziej to motywuje. Dłońmi gładzi jej uda kontynuując pieszczoty. Leonie wsuwa rękę pod kołdrę i wplątuje palce w jego włosy. Czuje ogromną przyjemność. Jej myśli, gdzieś odpływają. Gdy otwiera oczy po fali orgazmu, wszystko dookoła wiruje. On. Ona. Sypialnia.<br />
Styles całuje ją przelotnie w usta i pozwala dojść do siebie.<br />
- Uwielbiam cię - dziewczyna uśmiecha się do niego.<br />
- Wiem skarbie.<br />
Całuje jego policzek a potem zagłębienie szyi. Jedną ręką zsuwa mu bokserki.<br />
- No ja jestem gotowy. - łapie jej biodra i znów kładzie na plecy.<br />
Dziewczyna oplata jego pas nogami. Nie ma dość. Zawsze go pragnie. Wczoraj śnił jej się bardzo…brudny sen. Obudziła się zdyszana uświadamiajac się, że doszła.<br />
Brunet odnajduje zaznaczone już miejsce na jej szyi i na nowo się do niego przysysa. Ugina jej kolana po obu stronach swoich bioder i łączy ich zdecydowanym ruchem.<br />
Leonie jęczy mu do ucha. Wbija swoje palce w jego ramiona. Odchyla głowę do tylu, czując nie opisaną przyjemność. Kurwa jak można tak idealnie kochać? Oboje osiągają szczyt równo <br />
<div>
<br /></div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-91374013624230798052014-08-09T09:22:00.000-07:002014-08-09T09:22:19.363-07:0016. Mamma mia.<!--[if gte mso 9]><xml>
<o:OfficeDocumentSettings>
<o:RelyOnVML/>
<o:AllowPNG/>
</o:OfficeDocumentSettings>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<o:shapedefaults v:ext="edit" spidmax="1026"/>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<o:shapelayout v:ext="edit">
<o:idmap v:ext="edit" data="1"/>
</o:shapelayout></xml><![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Leonie
wychodzi z przedszkola. Jest zimno, pada śnieg a na niebie widać księżyc. Nie
lubi gdy dzień się tak szybko kończy. Udaje się do domu brata.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Wchodzi
i zastaje go w kuchni pijącego wodę.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Cześć Niall - całuje go w policzek.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Cześć.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Co tam?</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Suszy mnie po imprezie.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Czyli nic nowego.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Nie szczególnie.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
A wszystko już w porządku?</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Jestem czysty - mówi przez zęby.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Czysty?</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Czysty.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Nie interesuje mnie czy się myje sz.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Więc Harry ci nie powiedział?</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Niall ty powiedz.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Nie ma o czym.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
mów.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
A co u ciebie?</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Dobrze. - odpowiada siadając na krześle. - Jeszcze siedem miesięcy i koniec.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Zazwyczaj na tym polega ciąża Leonie.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Nie chodzi o ciążę.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Tylko?</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Ze to co jest. ..Eee "związek" Harry’ego i mój.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Uprzedzałem siostra..</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Wiem. Pamiętam - wzdycha.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Czego byś chciała?</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Nie wiem. Po prostu Harry’ego.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Zmienił się przy tobie.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Naprawdę? Chciałam, żeby tak było.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Na prawdę.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Jak bardzo?</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Znacznie.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Rozmawiają
jeszcze trochę. Leonie wraca do domu. Pali się tylko lampka i gra spokojna
muzyka. Nie wie czy Harry jest. Cicho się rozbiera.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Stylesa
znajduje w łazience. Zapala ostatnią świeczkę. Dostrzega dziewczynę i prostuje
się. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Przygotowałem ci kąpiel. Przepraszam za poranny wybuch. Przesadziłem.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Już się nie gniewam - przenosi wzrok na wannę skubiąc palcami swój sweter.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Twój sok pożyczkowy zamiast wina jak na filmach.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Dzięki - ze śmiechem unosi kieliszek. Całuje mężczyznę w policzek zostawiając
ślad błyszczyka.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Miłej kąpieli skarbie - wychodzi z pomieszczenia.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Dziewczyna
zadowolona powoli rozbiera się. Siada w wodzie dotykając palcami swojego
brzucha.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Jest
lekko okrągły, ale gdy ktoś nie wie to nie zauważy.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Ciekawe czy jesteś damską Fasolką czy męska.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Opiera
głowę o oparcie wanny i przymyka oczy. Nie lubi kłócić się z Harrym. Nie lubi
go denerwować. Ale czasami po prostu się nie da. Podnosi powieki i podziwia
wygląd łazienki. Jest świetnie w tym momencie.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Uśmiecha
się do siebie. Odstawia kieliszek i myje swoje ciało oraz włosy. Po dokładnie
całej godzinie, opuszcza łazienkę w ręczniku.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Przeczesuje
palcami włosy i kieruje się do swojej sypialni.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Odkrywa
kołdrę,<span> </span>aby wziąć piżamę. Ubiera się
poprawiając koszulkę Harryego. Przez chwilę zaciąga się jego zapachem i schodzi
na dół. Cicho bosymi stopami drepta do kuchni. Nie chce go obudzić jeśli śpi ,
wiec zapala lampkę i zaczyna robić coś do jedzenia.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Je
teraz nieustannie. O każdej porze dnia i nocy.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">A
to dopiero początek ciąży. Tym razem zadowala się sałatką z gyrosem.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Wkłada
naczynia do zmywarki. Staje ze szklanka soku przy oknie tarasowym w kuchni.
Opiera ramię o framugę i obserwuje wirujące płatki śniegu. Bardzo chciałaby tu
zostać.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Ogród
wygląda teraz ślicznie skąpany w śniegu i oświetlony blaskiem księżyca.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Zerka
na kalendarz. Dzisiaj juz siódmy grudnia. Niedługo święta. Dziewczyna
zastanawia się czy Harry ma jakąś rodzinę.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Może
go o to zapyta? Zobaczy jutro. Idzie na górę i kładzie się do łóżka. Harry
kończy rozmowę z Zaynem który zdaje mu raport o udanej akcji.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Odkłada
telefon i zadowolony chowa broń. Zapala na chwile lampkę. Siedzi na łóżku
patrząc na nowe zdjęcie usg.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Maluch
jest coraz większy. Jeszcze niewiadomo co to będzie.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Chłopak
uśmiecha się i odkłada papier. Zdejmuje bluzę i spodnie. Kładzie się do łóżka
jednak nie mogąc zasnąć.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Około
drugiej w nocy słyszy jęk. Leonie śni się,<span>
</span>że jej ojciec po raz kolejny robi awanturę a potem zabija jej mamę tępym
nożem. Tak jest od kilku dni. To wspomnienie.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Harry
podnosi się z łóżka i idzie do jej pokoju. Bez zastanowienia kładzie się obok
niej i mocno przytula próbując ją uspokoić.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Dziewczyna
łapie w ręce jego koszulkę i mocno zaciska palce. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Nie! - krzyczy, gwałtownie siadając. Oddycha szybko.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Spokojnie mała - czuje dłoń na plecach.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Harry...- szepcze i odwraca się w jego stronę. Układa swoją głowę na twardej
klatce bruneta.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Ciii skarbie. Jestem i cie pilnuje. Nikt cię nie skrzywdzi. Obiecuje. Nikt.
Nic. Ci. Nie. Zrobi. Obiecuje mała. Możesz położyć się na środku autostrady a
przysięgam że nawet nie poczujesz powietrza auta przejeżdżającego obok.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Leonie
zamyka oczy. Teraz czuje się taka spokojna. Ukojona. Wtula twarz w zagłębienie
jego szyi. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Ale tylko przez 7 miesięcy? - pyta? miauczy? Cicho.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Przez 7 miesięcy będę chronił was oboje. Potem nie mam pojęcia jak ale się
rozdwoję. - mówi równie cicho.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Czyli chociaż trochę...nie jestem obojętną ci osoba?</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Nie stałaś nawet obok takiej osoby - wzdycha.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Jej
ciepły oddech łaskocze szyję Harry'ego. Ta mocniej się przytula.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;"><span> </span>- Masz rodzinę?</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
I to dużą. Chłopaki, dziewczyny... wy dwoje..</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Ale wiesz Harry...Pytam o tą prawdziwa...- uśmiecha się słysząc "wy
dwoje".</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Powiem Ci jutro.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Może być jutro. Wiesz? Wydaję mi się, że to będzie dziewczynka.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Dlaczego.?</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Nie wiem. To takie przeczucie, że będziesz miał córkę.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Będzie jak ty.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
No przecież wiem..- chichocze sensie.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Śpij spokojnie, nie bój się - wkłada rękę pod jej bluzkę ale jedynie po to by
gładzić ciepłą skórę na jej plecach.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Dziewczyna
wtulona w jego ciało z nogami splątanymi z nim, odpływa w krainę Morfeusza.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Harry
jednak już nie zasypia.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Rano
leży, gdy Leonie się budzi. Blondynka ma potargane włosy i jest zaspana.
Przeciąga się, a później pochyla chcąc pocałować go w usta. Jednak szybko sobie
przypomina i tylko składa pocałunek na jego policzku.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Zaspana wyglądasz prawie tak dobrze jak wtedy gdy dochodzisz. - przyciąga ją
jeszcze bliżej siebie.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Jesteś słodki. - odpowiada i śmieje się.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-Nie
mów tak - suwa opuszkami palców po jej biodrze.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Ale tak jest - opiera czoło o jego.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Ale możesz zachować to dla siebie.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Lubię cię uświadamiać.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Jak ja cię zacznę uświadamiać to zobaczysz.. - w jednym momencie zaczyna
składać krótkie, niedbałe pocałunki na jej ustach.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Dziewczyna
bawi się jego włosami, zaplatając je na palcach.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Mogłabym tak leżeć, ale muszę iść. - podnosi się i zsuwa z łóżka.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Jadę dzisiaj z Lou w pewnej sprawie i będę za 2-3 dni - słyszy za sobą.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
No dobra - mówi ubierając się. - a ten...co to znaczy czysty?</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Nie brudny?</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
"Jestem czysty".</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Albo chodzi o zarzuty, albo dragi.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Ja...- opiera się rękoma o komodę głęboko oddychając.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Wszystko dobrze?</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Niall tak powiedział.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Kur... Może nie o to mu chodziło?</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
A niby o co?</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Chłopak
wzrusza ramionami przecierając dłońmi twarz.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Świetnie - zła zakłada spodnie.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Jest duży Leonie.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Jest moim bratem i wiesz martwię się o niego.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Mam go na oku.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Dziewczyna
nie odpowiada. Skoro powiedział,<span> </span>że jest
czysty...</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Razem
jedzą śniadanie.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Ponieważ
pada śnieg,<span> </span>Harry Odwozi dziewczynę do
pracy. Ta ciągle myśląc o bracie, wchodzi do przedszkola. Gdy tylko przychodzi
Chris z Denisem nie ma szans na spokój.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Chłopcy
mają dziś strasznie dużo energii i to daje w kość.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Zaraz któregoś zabije...- siada bez sił na ławce.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Muszę siusiu! - krzyczy Chris gdy Denis na nim siedzi.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Na litość... Zlaź z niego. - dziewczyna podnosi chłopca.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Umarłem - Chris wywala język i zamyka oczy.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Dzięki Bogu - wchodzi Louis.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Ej siusiu!</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Idź z nim Leonie a ja zajmę się gówniarzami.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Okay.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Dziewczyna
idzie z chłopcem do toalety. Gdy wraca na sali panuje cisza a dzieci siedzą
prosto jak by bały się ruszyć.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Boże
co on im zrobił?</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Dzięki Louis...</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Nie zlałeś się? - pyta syna.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Obraża
się wystawiając mu język.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Odwieść cię? - pyta ją.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Jak możesz.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Louis
odwozi ją do domu</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Dzięki. Pa chłopcy -wysiada i wchodzi do domu.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Harrego
już nie ma. niestety, ale jak wróci to ma do niego wielką prośbę. Będzie go
musiała mocno przekonać. Siada na fotelu w jego swetrze z książką. Bierze
telefon i pisze sms do niego. " pusto bez ciebie. "</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Odkłada
urządzenie i czyta lekturę.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Wieczorem
wpada Denis z Perrie. Dziewczyny siedzą na kanapie rozmawiając. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
I jak wiesz już co będzie? - pyta Leonie.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Nie chce wiedzieć.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Ja też.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Będą niespodzianki.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
A jak się czujesz?</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Całkiem dobrze.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Zjesz cos? Denis ?</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Ja chcę - mówi malec.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Dziewczyna
glaszcze go po głowie i wstaje. Chłopiec układa z klocków wieżę. mimo wszystko
jest tu dużo zabawek. Denis i Christian zawsze coś tu zostawiają. Leonie
wchodzi do kuchni i otwiera lodówkę. Przez dłuższy moment zastanawia się co
może mu dać. W końcu wymyśla,<span> </span>że będzie
makaron z serem. Wyjmuje odpowiednie produkty i przygotowuje Denisowi kolację.
W zajęciu przerywa jej telefon. Harry. Odbiera go, mieszając w patelni.
Zapewnia chłopaka, że wszystko jest w porządku. Chciałaby kiedyś po "Tęsknię"
dodać jeszcze "kocham". ale chyba jeszcze nie teraz. Wyciąga talerz i
nakłada makaron. Niesie to na stół. </span></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">-
Proszę mały<span> </span>- wola go. </span></span></span></div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-7601052760319285042014-08-01T02:01:00.002-07:002014-08-01T02:03:32.293-07:0015. Some nights.Zaraz rano chłopak jedzie do blondyna. Gdy wchodzi do jego domu jego obawy się potwierdzają. Znowu znajduje na stoliku biały proszek. Niall od jakiegoś czasu zaczął się zabawiać z narkotykami. Tak odreagowuje. Nie słucha argumentów, że to złe i że nie powinien. On nie ma rodziny. Nie musi być odpowiedzialnym ojcem. Ale to nie jest żaden powód by ćpać. Tylko, że nie da mu się tego wytłumaczyć. Harry próbował. Niall jest dorosły. Co nie zmienia faktu, że martwią się o niego.<br />
Jako że chłopaka nie ma w domu, Harry wraca do siebie wysyłając wiadomość reszcie.<br />
Wszyscy postanawiają najść blondyna, gdy ten w końcu odwiedzi swój dom.<br />
Styles robi jakieś zakupy i wszystko rozpakowuje. Leonie nie ma w domu. Jest w przedszkolu i w tym momencie maluje z dziećmi dekoracje.<br />
Maluchy mają świetny ubaw.<br />
Dziewczyna też. Lubi prace plastyczne. Zawsze wymyśla coś ciekawego. Tym razem są to bałwanki i śnieżynki.<br />
Potem naklejają je na wszystkie okna. Leonie schodzi z drabiny po naklejeniu ostatniej ozdoby. Schyla się i zbiera zabawki, które dzieci przez cały dzień porozrzucały. Nucąc pod nosem układa je w pudłach. Dobry humor się jej trzyma. Z westchnieniem zamyka ostatnią szafkę. Podsuwa krzesełka do stolików i stwierdza, że wszystko pochowane.<br />
Zabiera torebkę, ubiera płaszcz i wychodzi. Spacerem wraca do domu po drodze jedząc kupione lody. Ma jeszcze trochę drogi. Wybiera numer do brata. karo:)<br />
Ten odbiera dopiero po paru sygnałach.<br />
- Cześć Niall. Przyjdziesz dzisiaj?<br />
- Mam parę spraw do załatwienia.<br />
Wzdycha zwalniając tempa.<br />
- Ciągle masz.<br />
- nic Ci nie poradzę.<br />
- A kiedy będziesz mógł?<br />
- Niech będzie jutro.<br />
- Robisz mi łaskę? Jak nie chcesz to nie musimy. Wiem, masz lepsze zajęcia. Masz rację. - mówi spokojnie. - To cześć - rozłącza się.<br />
Zła chowa telefon do torby i wchodzi do domu.<br />
- Jestem, ale to i tak nikogo nie obchodzi – mówi raczej do siebie.<br />
Rozbiera się i szybkim krokiem udaje do kuchni. Wyjmuje z szafki szklankę, gdy na blat wypada jakieś pudełko leków. Blondynka bierze je do rąk czytając, a zaraz po tym jej policzki robią się czerwone ze złości.<br />
- Harry, uduszę cię kiedyś…<br />
Obraca pudełko w palcach zagryzając wargę.<br />
Trzeba było ją pobudzać hormonami?! Poważnie. To się teraz odwdzięczy.<br />
Styles zamyka za sobą drzwi niosąc skrzynkę piwa.<br />
Zdecydowanie przyda się to na dzisiaj. Stawia ją w kuchni na podłodze. Leonie czyści zlew, pocierając co chwila ręką nos. Ona wie, że jest irytująca i denerwująca, ona dobrze to wie, ale bardzo kocha swojego brata i chce mieć z nim dobre stosunki.<br />
- Cześć mała.<br />
- Hej Harry - odpowiada z westchnieniem. - Okropna jestem no nie? Nawet nie musisz odpowiadać. - mówi szorując dalej i tam się patrząc. - Ja wiem, że czasem ciężko się ze mną dogadać, ale nie może być aż tak źle. Nie może prawda? No i ja nie rozumiem. Co ja mu złego zrobiłam, że od początku najchętniej by się mnie pozbył. O tak o.<br />
- Leonie o co chodzi? - odwraca ją w swoją stronę.<br />
- O Nialla. – mruga oczami.<br />
- To nie tak że on cię nie chce. Kocha cie. Bardzo cie kocha mała, ale teraz ma trochę trudny okres w życiu.<br />
- Trudny? Co znaczy trudny? Ma problemu? - wyrzuca z siebie.<br />
- Coś takiego..<br />
- Nie powiesz prawda?<br />
- on tego nie chce, ale obiecuję że się tym zajmę. Okay?<br />
- No dobra. - oddycha spokojnie. Jemu ufa.<br />
- Nic co usłyszałem w twoim monologu nie jest prawdą.<br />
- Wydaję mi się, że po części jest.<br />
- Masz rację. Ciężko się z Tobą dogadać.<br />
- Mówiłeś ze ja robię intrygi. Mój drogi nie ja wsypywałam hormony.<br />
- TY je skutecznie połykałaś.<br />
- I bez hormonów mi mokro na twój widok. - mówi oczywista rzecz.<br />
- I tak ma być. Dostawałaś to tylko do swojego pierwszego razu skarbie.<br />
- To dobrze. Widzę ze będziesz mieć gości. Pójdę do Hope na noc.<br />
- Możesz zostać.<br />
- Niee. Chodź zjesz.<br />
~~ *~~<br />
Dwa miesiące zajęło by Emilia zamieszkała z Liam em i Denisem. Mały blondyn wchodzi przed północą do ich sypialni zaspany.<br />
- Mamo...<br />
Liam siada patrząc na syna. Wyciąga do niego ręce.<br />
Ten wdrapuje się na łóżko i od razu przytula do bruneta.<br />
- Nie zostawisz mnie nigdy?<br />
- Mały.. - mężczyzna wie co znowu śniło się Denis owi. Często krzyczał w nocy mamę.<br />
- A ona? – patrzy na Emilię. To pierwsza dziewczyna do której się tak przywiązał nie licząc Holly, Perrie i Leonie bo to co innego.<br />
Liam patrzy na śpiąca obok dziewczynę i uśmiecha się.<br />
- Ona kocha cię tak samo jak ja.<br />
- Mogę spać z wami? - pyta czterolatek.<br />
- Wskakuj - kładzie go między siebie a Emilie.<br />
Denis wgrzebuje się pod kołdrę. Wraz z ojcem i macochą zasypia. Dziewczyna gdy rano się budzi jest mile zaskoczona. Całuje chłopca w czoło i wstaje idąc zrobić śniadanie.<br />
W pewnym momencie silne ramiona obejmują ją od tyłu.<br />
- Hej Li.<br />
- miał zły sen..<br />
- Biedny. - jest jej go szkoda. Często tak bywa, a to maluch.<br />
- Uwielbia cię.<br />
- Kocham go.<br />
- Jesteś wspaniała. - całuje jej szyję i policzek.<br />
- Chciałbyś mieć córkę?<br />
- identyczną jak ty.<br />
- Aww, słodki jesteś - odwraca głowę i muska jego usta.<br />
- kocham Cię.<br />
- Ja ciebie też.<br />
We trójkę spędzają cały dzień.<br />
Louis trzyma za rękę Christiana, chodząc z nim po sklepie. Kuca przed regałem z książkami.<br />
- Którą wybieramy?<br />
- z obrazkami.<br />
- Nie. Jak się umawialiśmy? że czytamy?<br />
- Tato..<br />
- Nie Christian.<br />
- Chcę tę.<br />
Mężczyzna sadza na kolanie syna. Sam sięga po jakąś ciekawą książkę, którą może chłopiec czytać .<br />
- Dobra ta.<br />
- No i dobra – idą do kasy.<br />
Potem wracają do domu.<br />
<div>
<br />
~~~~~~~~*~~~~~~~~~<br />
Ja dzisiaj wyjeżdżam na dwa tygodnie. MAM NADZIEJĘ, ŻE W KOŃCU BĘDZIE DUZO KOMENTARZY. </div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-73610158802277461932014-07-27T02:28:00.000-07:002014-07-27T02:28:20.011-07:0014. Best song ever.<br />
Przez kolejny tydzień dziewczyna rozmawiała tylko z Perrie. W środę popołudniu idzie na umówioną jeszcze przez harrego wizytę.<br />
Gdy jest jej kolej wchodzi do środka. Może poprosić o zwolnienie zdrowotne.<br />
- Dzień dobry.- mówi.<br />
- witam. Pani sama?<br />
- Nie licząc Fasolki.<br />
- proszę usiąść - Leonie zajmuje miejscu i w tym momencie w środku pojawia się Harry.<br />
- O cholera.... - szepcze Dziewczyna.<br />
- Przepraszam za spóźnienie..<br />
- Proszę usiąść. - mówi lekarka. Leonie po chwili jest przygotowana do badania. Leży z rozsuniętymi nogami.<br />
Mężczyzna siedzi czekając. Sam nie wie czego oczekuje.<br />
- Raczej duzo nie mogę teraz stwierdzić. Po prostu ze jest pani w ciąży.<br />
- w końcu to tylko tydzień - mruczy Harry.<br />
- O tu - pokazuje na ziarenko na ekranie.<br />
Brunet wstaje i podchodzi.<br />
- Nie widzę - pomimo to się uśmiecha.<br />
- O tutaj - to niewielka kropka.<br />
- Wow..<br />
Leonie leży spokojnie wpatrując się w ekran. Przełyka ślinę. Dziecko Harry'ego. Tylko jego.<br />
- Patrz - słyszy.<br />
- Patrzę.<br />
- wcale nie. Patrz jakie małe.<br />
- Harry widzę - śmieje się cicho.<br />
- To najpiękniejsza kropka na świecie<br />
- Cała twoja.<br />
Kończą badanie i lekarka wszystko im tłumaczy jak to będzie, po czym wychodzą z gabinetu.<br />
Leonie chowa swoje zwolnienie.<br />
- Wsiadaj - słyszy przy aucie Styles a<br />
- Nie. Muszę wrócić i nakarmić kota.<br />
- Przecież ty kota nie masz.<br />
- Kupiłam - kłamie.<br />
- Fajnie. Brat ci go nakarmi. - zamyka za nią drzwi od strony pasażera.<br />
- Harry no - zakłada ręce na klatkę, opierając głowę o szybę<br />
- Nie mów że się tego nie spodziewałaś, jesteś w końcu inteligentna.<br />
- Nie jestem ci tam potrzebna, chcę wrócić do siebie, dbam o swoje zdrowie.<br />
- cieszę się.<br />
- Proszę.<br />
- Nie.<br />
- Dlaczego?<br />
- Bo chce Cię u siebie.<br />
- Tak, to jest genialny argument - mruczy cicho.<br />
- Wiem - dojeżdżają i wchodzą do domu.<br />
Dziewczyna znika w swoim pokoju. Siedzi na łóżku z usg.<br />
Rzeczywiście fajna ta kropka.Za kilka miesięcy będzie większa i większa. Schodzi na kolacje gdy woła ją Harry.<br />
- Tak?<br />
- Jesteś na mnie obrażona. Nie wiem o co, ale przestań. - pokazuje żeby usiadła.<br />
- Nie jestem na ciebie obrażona. - zajmuje miejsce na fotelu.<br />
- Kolacja.<br />
- Nie jestem głodna.<br />
- Nie musisz jeść nie wiadomo ile. Tylko trochę.<br />
- Nadal jesteś zly?<br />
- Jedz mała.<br />
- Odpowiedz duży.<br />
- Nie.<br />
- Nie nie jesteś zły czy nie nie odpowiesz?<br />
- Nie jestem zły.<br />
Dziewczyna wstaje i podchodzi do stołu. Siada, aby zjeść.<br />
W ciszy oboje spożywają kolacje.<br />
- Nie będę dawać tego zwolnienia.<br />
- Ja dam.<br />
- Nie chce siedzieć w domu.<br />
- Nie karze ci. Zresztą masz rację. Twoja sprawa - zabiera talerze.<br />
- Teraz tak będziemy rozmawiać?<br />
- Nie rozumiem.<br />
- Obojętnie. Jakbym była pracownikiem. - odpowiada i wychodzi do ogrodu.<br />
Harry nie rozumie. Zaczyna rozmowę i nie pozwalając odpowiedzieć wychodzi.<br />
Kobiety. Pff i humorki.<br />
Siada na kanapie i włącza mecz. Tak strasznie nie chce nic do niej czuć. Czemu to takie trudne.<br />
Zawsze był chłodny . Kobiety były na jedną noc. Ale teraz jest obrażona, może mu przejdzie podczas kiedy ich stosunki są jakie są.<br />
Leonie siedzi na huśtawce. Ciekawe czy ona tez będzie wymiotować. Jest ciekawa tego jak będzie wyglądać dziewięć przyszłych miesięcy.<br />
Siedzi tak bardzo długo. Jest późno gdy przebiera się w spodenki i koszulkę. Idzie do pokoju Harryego. Posuwa go rękoma i kładzie się przy nim przytulona.<br />
Brunet przez sen obraca się plecy i mruczy coś cicho. Ona słucha jego spokojnego oddechu.<br />
Sama w końcu przy nim zasypia.<br />
Budzi ją jakiś pomruk. Przeciera oczy. Harry gada coś przez sen trzymając nogi dziewczyny między swoimi. Leonie lekko odgarnia włosy z jego czoła. Przejeżdża palcami po policzku mężczyzny.<br />
Czuje uścisk na plecach i dopiero wtedy zdaje sobie sprawę że Harry ją obejmuje. Jest pewna, że śpi. To nawet dobrze. Czuje się bezpieczna w jego ramionach.<br />
Wie że Brunet nie lubi gdy jest w jego łóżku. Ostrożnie wymyka się z jego ramion. Nie chce, aby był zły. Schodzi na dół i siedzi w piżamie na kanapie oglądając coś. Pół godziny później dołącza do niej mężczyzna.<br />
- Cześć Hazz. - mówi odwracając się w jego stronę.<br />
- Cześć - czochra jej włosy i idzie do kuchni.<br />
Ta zrywa się zaraz za nim. Wyprzedza go i zajmuje się śniadaniem.<br />
- Boże jaki miałem sen.. - przeciąga się.<br />
- Jaki Harry? - pyta bardzo ciekawa. Ma miły i łagodny ton.<br />
- Nie pamiętam, ale wyspałem się jak nigdy.<br />
- Dobrze wiedzieć...- uśmiecha się pod nosem robiąc mu kawę.<br />
Po śniadaniu chłopak wychodzi z domu prawie na cały dzień. Leonie siedzi sama. Czyta książki.<br />
Lektura tak ją wciąga że nawet nie zauważa gdy chłopak wraca.<br />
- Cześć.- macha mu.<br />
Siada w fotelu naprzeciwko niej i opiera łokcie na kolanach.<br />
- Gadałem z Niall em.<br />
- Tak na temat?<br />
- Powiedział że możesz z nim zamieszkać.<br />
- Wiesz bo ja...Jednak ci przeszkadzam tak?<br />
- Nie przeszkadzasz. Dokończ - patrzy na nią.<br />
- Chciałabym tu zostać.<br />
- Dobra, zapomnij. - Stylesa szlag trafia że nie może nic wymyślić.<br />
- Chcesz się mnie pozbyć ale chcesz żebym była pod kontrolą.<br />
- Nie rozumiesz.<br />
- Bo nie mówisz?<br />
- zostajesz. Dla mnie w porządku.<br />
- Postaram się o lepsze sny - zamyka książkę.<br />
- Co?<br />
- Nic Hazz Nic.<br />
- Powiedz o czym mówiłaś.<br />
- O tobie.<br />
- sama mówisz jakbyś chciała a nie mogła.<br />
- Wiesz gram tajemniczo. Tak jak ty.<br />
- Jestem otwartą księgą mała.<br />
- Zwłaszcza w nocy.<br />
- Czemu do cholery przyszłaś do mojej sypialni?<br />
- Bo tylko przy tobie jest dobrze.<br />
Harry chce już odpowiedzieć ale docierają do niego jej słowa i go blokuje. Leonie wpatruję się w jego. Jej wzrok zjeżdża z oczu na usta i niżej, a potem znów wraca do zielonych szmaragdów.<br />
Mężczyzna wstaje , przełyka ślinę i przyciąga ją od razu łącząc ich usta. Silnym ramieniem bacznie oplata jej talię tak że gdy ją puszcza to Leonie znowu opada na sofę.<br />
- idę popływać.. - mówi i schodzi na dół.<br />
Le leży na kanapie, szybko oddychając. Co do cholery?! Jeden pocałunek, a zaparł jej dech w piersiach.<br />
Styles jak zwykle zrzuca ubrania i wskakuje do wody. Wyładowanie się zajmuje mu prawie dwie godziny. Bierze ręcznik i idzie pod prysznic. Ciepła woda po treningu to jest to.<br />
Po pół godzinie wychodzi. Idąc do jadalni czuje zapach smażonego mięsa. Coś jak z grilla. Leonie miesza w misce robiąc sałatkę. Jednocześnie zerka na elektryczny grill na blacie.<br />
- Zachcianka czy nerwica natręctw?<br />
- Zachcianka - odpowiada wkładając słomkę do ust i pijąc sok z lodem.<br />
- Jest 8 Leonie. Nie za późno?<br />
Odwraca głowę w jego stronę i mruży oczy.<br />
- Nie dbam o figurę. Będę gruba, brzydka, no akurat już jestem, nie zwracająca na nikogo uwagi. Jeść mi nie zabronisz.<br />
- Miałem na myśli zdrowie - mówi kompletnie zszokowany.<br />
Dziewczyna opiera się jedną ręką o blat, jedząc pokrojonego pomidora.<br />
- Raz nic się nie stanie tak? No właśnie. Fasolce to nie przeszkadza. Dziś wyjątkowo.<br />
- Skoro tak uważasz - śmieje się.<br />
- Siadaj, sama jeść nie będę.<br />
- Ale nie przychodź do mnie w nocy, że cię brzuch boli - uprzedza i zaczynają jeść.<br />
- Że mnie brzuch boli to nie przyjdę, ale ... -mamrocze do siebie.<br />
- w tym domu nic cię nie zje. Masz moje słowo.<br />
- Ja wiem. - odpowiada kiwając głową na boki. Włosy wchodzą jej do oczu, gdy tak robi. - Ale ty jesteś taki przytulaśny.<br />
- W życiu. - mówi odnosząc talerze.<br />
- Twoje niedoczekanie - szepcze cicho dziewczyna i biegnie pod prysznic.<br />
W łazience jednak, decyduje się na wannę. Napełnia ją ciepło wodą i rozbiera się. Siedząc w wodzie woła chłopaka.<br />
- Harry, chodź mi pomożesz!<br />
Chłopak biegnie po schodach wpadając do łazienki przestraszony.<br />
- Nie mówiłam, że mi coś jest - odpowiada Leonie. Wyciąga z jego kieszeni telefon, gdy on dochodzi do siebie. W jednej chwili znajduje się wannie.<br />
- Jesteś jakimś zesłanym na mnie przekleństwem.<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><br />
Dziewczyna śmieje się siadając na jego kolanach.<br />
- To nam nie potrzebne – ściąga jego mokrą marynarkę. – To też – zajmuje się koszulką. Przy okazji całuje jego szyje, ramiona i tors.<br />
- Podobno już zaszłaś, więc o co chodzi?<br />
- O ciebie.<br />
- O mnie? - całuje jej szyję.<br />
- Nie robiłam tego tylko dla ciąży. - Rozpina jego spodnie Mrucząc.<br />
- Siedzisz na mnie naga. Teraz uwierzę pewnie we wszystko.<br />
- Nareszcie mam jakaś przewagę. Kamień z serca - teraz to ona go całuje po szyi.<br />
- Niall nie ma racji. Jesteś mistrzynią intryg, a jeszcze nie umiem cie rozgryźć - osuwa swoje spodnie z bokserkami.<br />
- Wcale nie. Jestem łatwa do przejrzenia. - siada wygodniej unosząc swoje biodra.<br />
- Więc muszę być ślepy...<br />
- Zdecydowanie. - nakierowuje jego męskość na swoje wejść i chowa twarz w zagłębienie szyi Harryego.<br />
- przez Twoje próby tydzień to była wieczność - wzdycha.<br />
- Tak. - opłata go rękoma poruszając się.<br />
Styles kładzie dłonie na jej biodrach i zgina kolana o które może się oprzeć blondynka.<br />
Dziewczyna mówi mu takie rzeczy do ucha, że nie trzeba wiele.<br />
Ten za to powtarza na około jej imię.<br />
- Już... - Leonie ma łzy w oczach. Tak działają na nią te wszystkie emocje.<br />
Gdy chłopak uspokaja oddech dostrzega ślady na policzkach dziewczyny.<br />
- Boże co zrobiłem?<br />
- Nic. - kręci głową. - Po prostu było cudownie.<br />
- Przecież płaczesz..<br />
- Bo wszystkie emocje we mnie...wybuchły.<br />
- Przepraszam - całuje jej dłoń.<br />
- Chodźmy do łóżka.<br />
- No tak, przeziębisz się jeszcze - wyciąga ją i owija ręcznikiem<br />
Dziewczyna sięga po koszulkę do spania i majtki.<br />
- Na pewno wszystko okay? - upewnia się Brunet<br />
- Tak Harry. Niektórzy bardzo mocno przeżywają przyjemność.<br />
- Więc lepiej nie..<br />
- A do tego doszły te wszystkie zdarzenia z ostatnich dni - wsuwa rękę w jego dużo większą i ciepła.<br />
- Po prostu zaśnij skarbie.<br />
- Chcę z tobą.<br />
- Wskakuj pod kołdrę, zaraz przyjdę.<br />
Zadowolona idzie do swojej sypialni i wdrapuje się na łóżko.<br />
Chłopak schodzi na dół. Próbuje zadzwonić do Nialla ale ten nie odbiera więc Brunet domyśla się co to znaczy. W trochę gorszym humorze wraca na górę i wchodzi do swojej sypialni. Dziwi się nie widząc tam Leonie. Kieruje się więc do jej pokoju.<br />
Dziewczyna ma zamknięte oczy. Wygląda na to, że śpi przytulona do poduszki z jego koszulka przy policzku.<br />
- Leonie? - odzywa się cicho.<br />
- Hm? - słyszy pomruk.<br />
- Szukałem jej mała.<br />
- Nie oddam - mocniej przytula koszulkę. Wtula w nią nos.<br />
- Małpa..<br />
- Chodź tu.<br />
- Masz ją, po co ci ja?<br />
- styles.<br />
- troje to za dużo skarbie. - powstrzymuje śmiech.<br />
- Nawet czworo - wyciąga rękę i na ślepo przyciąga go do siebie.<br />
- No tak - chłopak wchodzi pod kołdrę.<br />
Leonie kładzie się na nim. Jest dość lekka, więc brunetowi nie jest ciężko. Harry gładzi jej plecy i dłonią sunie coraz niżej aż zatrzymuje się na tyłku dziewczyny. Ta cicho chichocze, ale nie rusza się. Składa delikatny pocałunek na jego obojczyku i na dobre zasypia. Harry przez dłuższy czas patrzy na nią, ale również odpływa.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
~~~~~~~*~~~~~~~~</div>
<div>
Wciąż mój internet szwankuję jednak mam nadzieję, że Wam się podoba :) </div>
<div>
JEŚLI LUBICIE OPOWIADANIE TYPU MERCEDES TO TUTAJ NOWE ---> <a href="http://amnesia-fanfiction-black-malik-wilson.blogspot.com/">http://amnesia-fanfiction-black-malik-wilson.blogspot.com/</a></div>
<div>
<br /></div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-50889433457268281662014-07-21T05:04:00.001-07:002014-07-21T05:04:07.283-07:0013. Life is life.Leonie budzi się przed budzikiem. Na wszelki wypadek wyłącza go. Podnosi się i ubiera ale najpierw bierze szybki prysznic. Zostawia Harry emu karteczkę. " Wpadniesz po mnie? PS. Słodko spisz : * "<br />
Bierze swoją torbę i wychodzi do pracy.<br />
W bardzo dobrym humorze bawi się z dziećmi. Postanawia ze sprawdzi w sobotę test. Jeśli się nie uda to znów spróbują.<br />
Dzień mija jej szybko i płynnie.<br />
Christian zostaje do końca z Leonie. Przecież ma go zabrać. Przed domem czeka Niall.<br />
- Cześć brat.<br />
- Mam go zabrać. - bierze smyka na ręce posyłając mu uśmiech.<br />
- A to czemu?<br />
- Harry prosił.<br />
- No dobrze. To pa chłopaki - żegna się z nimi i wchodzi do domu.<br />
W sypialni widzi Hazze z jej testami ciążowymi. Oczy mężczyzny są czerwone ale kompletnie nieobecne.<br />
- Nie...- dziewczyna nie wie co ma powiedzieć. Przełyka ślinę zszokowana.<br />
Brunet dopiero teraz zauważa jej obecność. Powoli do niego podchodzi i zabiera mu testy. Za każdym razem sprawdzała. Naprawdę chciała.<br />
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-4BC1gCi4djE/U80BhRR7NfI/AAAAAAAAE5E/V6vO1IBijhE/s1600/32.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-4BC1gCi4djE/U80BhRR7NfI/AAAAAAAAE5E/V6vO1IBijhE/s1600/32.gif" height="160" width="320" /></a>- Więc co mówiłaś? Nie wszystkie są takie same?<br />
- Gdybym ci powiedziała to byś juz nie próbował. - odpowiada drżącym głosem. Czuje łzy które chcą wypłynąć. - A chciałam ci pomoc.<br />
- zrobiło ci się mnie szkoda i chciałaś pomóc?!<br />
- Widziałam jak chcesz tego dziecka! Po co bym to tyle razy sprawdzała? Za każdym razem miałam nadzieję że ci się udało.<br />
- No więc się nie udało.<br />
- Tego nie wiesz -odpowiada.<br />
- Weźmiesz kredki i narysujesz dwie kreski? Powinnaś być w trzecim tygodniu. Jak do cholery chciałaś to ukryć?!<br />
- Nie chciałam. Mówiłam ci przed chwilą. Jednego czy dwóch tygodni...Nie ważne. Starałam się aby zajść wiec nie miej wyrzutów! chce ci dam to dziecko za wszelką cenę bo nawet cię przez to Okłamałam. A jak nie pamiętasz to wczoraj tez się starałeś. - zapłakana wchodzi do łazienki zamykając je z trzaskiem. Szuka dodatkowego testu.<br />
Nie ma?! Po prostu nie ma. Ani jednego.<br />
Opiera ręce o umywalkę i głęboko oddycha. Musi się uspokoić. Zaraz pójdzie i kupi. Tak właśnie zrobi. Wychodzi z łazienki. Zbiega po schodach na dół. Zabiera torebkę a później szybkim krokiem idzie do apteki.<br />
W drzwiach napotyka Hazze. Chłopak zabiera z jej rąk opakowanie i karze jej usiąść. Chociaż jest to raczej prośba po tonie jego głosu.Robi to niepewnie. Całe jej ciało drży. Nie chciała aby się dowiedział. Aby się rozczarował.<br />
- Chciałaś tej kasy?<br />
- Nie. Kiedy. ..jak zrobiliśmy to pierwszy raz nic od ciebie nie chciałam. - odpowiada zgodnie z prawdą.<br />
- Więc po prostu oddala byś mi dziecko.<br />
- pewnie tak..<br />
- Za nic. Za pieprzone dziękuję?<br />
- Tak. Bo wiem...Wiem że będzie mu dobrze. Ze byłbyś...nie wiem jaki powinien być ojciec ale ty byłbyś najlepszy - chowa twarz w dłonie.<br />
- Przestań.. - stara się by jego głos brzmiał obojętnie.<br />
- Mowie jak jest Harry. Nie chcę nic od ciebie. Nie chciałam dopóki nie zaczęło mi zależeć. - zabiera mu test i szybko znika w łazience.<br />
Styles wyrzuca wszystkie plastiki do kosza.Siada na fotelu. Opiera głowę na rękach. Nie potrzebuje niczyjej łaski, nie musiała tu zostawać.<br />
Nie wie co teraz czuję. Emocje mieszają się i dochodzą nowe gdy dziewczyna przynosi mm dwie kreski.<br />
- Przed chwilą o wszystkim się dowiedziałem a teraz nagle jesteś w ciąży?<br />
- Co to tez sobie domalowałam?!<br />
- o co masz do mnie pretensje?<br />
- O to ze robisz aferę. Chciałeś mieć dziecko? Będziesz miał. Potem zniknę jak tego pragniesz.<br />
- Oszukiwałaś mnie.<br />
- Ale chciałam zajść. Chciałam być w tej cholerne ciąży i nosić twoje dziecko.<br />
- Nie możesz być tak bezinteresowna!<br />
- Nic od ciebie nie chce Harry! - znów się rozpłakuje. - Nie jestem byłą Liama! Nie jestem każdą.<br />
-Nie jesteś..<br />
- Nic od ciebie nie chcę - powtarza i idzie na górę.<br />
Harry dzwoni do horana.<br />
- Co stary?<br />
- Przywieź mi młodego i weźmiesz siostrę.<br />
- Zmieniasz zdanie co pięć minut. - odpowiada zły. Harry słyszy ciche zamykanie drzwi. Myśli ze tych na górze. - Zaraz będę.<br />
Mężczyzna odkłada telefon i idzie do kuchni.<br />
Wyjmuje szklankę która napełnia alkoholem. Wypija to na raz. Chwilę później przyjeżdża Niall. Zostawia śpiącego malucha i chce zabrać siostrę ale jej n ie ma. Leonie z paroma rzeczami idzie do swojego starego mieszkania.<br />
- Pewnie wyszła na spacer.. - Harry nie daje po sobie poznać że to go rusza.<br />
- Tak. Na pewno. Zdecydowanie.<br />
- Nie była w ciąży. - mówi Hazz do przyjaciela<br />
- Wiem.<br />
Zastanawiała się co ma zrobić aby cię uszczęśliwić.<br />
- Nie wpieraj mi kitu.<br />
- Harry dobrze wiesz, że ja nie jestem od słodkich bajek. Mówię ci cco wiem.<br />
- chciała mi dopieprzyć. I jej się udało. - ledwo powstrzymuje się przed Chrisem.<br />
- Jezu. - Niall siada na krześle uderzając głową o stół. - Ja wiem, że ty jesteś idiotą ale nie aż takim. Blagam cię to jest Leonie. LEONIE. Ona i intryga to jak ja i dziewczyna. Dwie osobne rzeczy. Chciała ci pomóc jednocześnie móc wciąż mieć z nami kontakt. Uprzedzałem aby się nie zakochiwała<br />
-Nie zakochała się Horan.<br />
- To wie tylko ona Harry. - wzrusza ramionami.<br />
- Więc mogła mi powiedzieć - wstaje i bierze kluczyki. - jadę jej poszukać.<br />
- Z tobą nie wróci.<br />
- To wróci tak jak się tu znalazła.<br />
- Rob jak uważasz - Niall doradca od spraw sercowych.<br />
- Fajnie być młodym - czochra malcowi włosy i wychodzi.<br />
Leonie wyciera ostatni mebel z kurzu. Trochę się tego na zbieralo. Nie może spać, a nie chce myśleć.<br />
Nawet nie bardzo dociera do niej że teraz jest w ciąży. To wszystko dzieje się tak chaotycznie.<br />
Kończy sprzątanie i odkłada szmatę. Zmęczona kładzie się na kanapie. Jedna ręką dotyka brzucha. Jest identyczny jak kilka dni temu. To normalne. Tak przecież wczoraj zaszła. Ale świadomość, że tam w środku...<br />
Uśmiecha się Delikatnie do siebie.<br />
A potem je odda. W ręce ojca. Na pewno będzie mu dobrze. Zamyka oczy, spokojnie oddychając.<br />
Bo przecież będzie je chciał prawda? Ich kłótnia nic nie zmieniła.<br />
Ma taką nadzieję. Przytulając do siebie koszulkę którą kiedyś jej rzucił, zasypia.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
~~~~~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~~~~~~~~~</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/U1tw1w-9GN4?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
zwiastun nowego opowiadania :) </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div>
<br /></div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-36879106448286323992014-07-16T03:04:00.001-07:002014-07-16T03:04:38.795-07:0012. I see fire.<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><a href="http://1.bp.blogspot.com/-skIKZdsiOeM/U8ZOEbL8ZVI/AAAAAAAAE1Y/an-jZGIgg5o/s1600/77.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-skIKZdsiOeM/U8ZOEbL8ZVI/AAAAAAAAE1Y/an-jZGIgg5o/s1600/77.gif" /></a></b></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b></b></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>WAŻNA NOTKA </b></div>
~*~<br />
W drodze do pracy kupuje kolejny test. W przerwie obiadowej idzie do łazienki. Niecierpliwi się. Jeśli się uda, to dzisiaj znów będzie musiała wskoczyć mu do łóżka. To może być już męczące. Nawet dla Harry’ego. Gdy mija określony czas patrzy na wynik. Zagryza wargę zrezygnowana. Nie dziwi się, że nie zachodzi jak dni płodne ma dopiero w sobotę i niedziele. <br />
A jutro mają iść do ginekologa. Do końca dnia myśli tylko o tym.<br />
Wraca nieprzytomny. Uda, że się źle czuje i nie pójdą. Doskonały pomysł. Lub... Wie! Holly przywiezie im Christiana. Będą musieli się nim zając.<br />
Wieczorem Harry zabiera ją do restauracji. To mały, przytulny, ładnie urządzony lokal. Ciche dźwięki spokojnej muzyki rozchodzą się po Sali. Goście rozmawiają między sobą, siedząc przy nie dużych, ale dobrze udekorowanych stołach. Jest spokojnie i przyjemnie. Siadają przy jednym z nich i składają zamówienie. Blondynka rozmawia z Harry’m, utrzymując kontakt wzrokowy. W zasadzie to jak ich można określić? Para? Raczej nie. Sam seks? Też nie, bo jedna ze stron wykorzystuje żeńskie narządy drugiej.<br />
- Boisz się jutra?<br />
- Tak - odpowiada prostując się jak struna. - Wiesz...moglibyśmy iść za tydzień? Proszę.<br />
- Dlaczego? - marszczy brwi.<br />
- Proszę.<br />
- Powiedz dlaczego.<br />
- Bo chcę za tydzień.<br />
- A ja chcę jutro.<br />
- Możesz poczekać prawda? – pyta z nadzieją.<br />
- Jeśli podasz mi powód.<br />
- Obiecałam Holly, że zajmę się Christianem. Nie zwłoczna sprawa.<br />
- Świetnie - mruczy.<br />
- Przepraszam. To ważne – dodaje i bierze łyk soku pomarańczowego, który postawił przed nią kelner. Uśmiecha się do niego lekko, a chłopak odchodzi.<br />
Reszta kolacja przebiega w ciszy, może nie całkowitej. Wymieniają parę zdań, jednak każde z nich jest pochłonięte swoimi myślami. Wychodzą z restauracji około godziny 21. Leonie trzyma ramię Harry’ego, przytulając się gdy chłodny powiew wiatru powoduje dreszcze na jej ciele.<br />
Mężczyzna otwiera jej drzwi od swojego drogiego maserati. Sportowe, szybkie auto robi wrażenie na ulicach Nowego Jorku. Gdyby chodź ktoś spróbował je zarysować, to Styles nie ręczy za siebie. Jest za bardzo do niego przywiązany i nic na to nie poradzi. <br />
Dziewczyna lokuje się na siedzeniu, zapinając pas bezpieczeństwa. Stara się siedzieć grzecznie i niczego w tym atrakcyjnym samochodzie nie dotykać. Ruszają spod restauracji. Blondynka opiera głowę o szybę, przyglądając się nocy która zapada nad miastem. Teraz wszystko wygląda zupełnie inaczej. Uśmiecha się przejeżdżając palcem po szybie. Lampy migoczą oświetlając ulicę. Samochody co chwila się mijają. To wygląda jakby ludzie przechodzili obok siebie, bez słowa. Własna interpretacja. <br />
- Więc przyszła środa. W poniedziałek muszę wyjechać i wrócę w środę rano. Umowie nas na popołudnie. - zachrypnięty głos przerywa ciszę.<br />
- Dobrze - odpowiada cicho.<br />
- Dobrze - mówi do siebie.<br />
- Będę tęsknić - po trzech minutach odzywa się blondynka.<br />
- Za czym?<br />
- To ty wyjeżdżasz.<br />
- Nie będziesz. Odpoczniesz sobie - zaciska palce na kierownicy.<br />
- Co ma piernik do wiatraka? - powoli odkręca głowę w jego stronę.<br />
Palcami przeczesuje włosy. - Za tobą. Będę. Tęsknić.<br />
- Nie mów tak Leonie.<br />
- Zatrzymaj się. O tu. – prosi pokazując na pobocze.<br />
Gdy zdziwiony i zmieszany brunet robi to, dziewczyna włazi mu na kolana. Przykłada palce do jego skroni.<br />
- Nie wiem co się tam dzieje i jakie wspomnienia głębią twoje serce – dotyka klatkami drugą ręką. – ale nie mogą zniweczyć moich starań.<br />
- Czemu nie chcesz mi pomóc do cholery?<br />
- Właśnie ci pomagam. Tylko ty nie pozwalasz do siebie dopuścić chociaż trochę ciepła.<br />
- Właśnie o tym mówię. Nie pomagasz. Robisz wszystko żeby było mi ciężej.<br />
- Bo nie chcesz się otworzyć. Masz blokadę umysłową - odpowiada opierając czoło o jego.<br />
- Trzeźwo myślę - brunet zamyka oczy.<br />
- To nie zmienia faktu, że masz blokadę spowodowaną wydarzeniem.<br />
- Nie wpieraj mi że nikt ci nie powiedział skoro mówisz takie rzeczy.<br />
- Jestem pedagogiem. Miałam zajęcia z psychologii. Też tak miałam po śmierci ojca. Którego zabił Niall. - kończę cicho.<br />
-Wiem o tym co zrobił. Przykro mi że on zabił twoją mamę.<br />
- Widzisz? Wiem jak czuje się osoba z przeszłością. Więc pozwól...Powoli do siebie dotrzeć - zsuwa palce ze skroni mężczyzny na jego policzek.- Czego Ty ode mnie oczekujesz? - teraz zielone tęczówki się w nią wpatrują.<br />
- Tego że pozwolisz sobie pomóc Harry. - odpowiada utrzymując z nim kontakt wzrokowy. Stara się aby jej głos nie drżał. Boi się ze przekroczy granicę. Nie chciałaby tego.<br />
- Więc czemu nie daje rady wytłumaczyć ci że tej pomocy nie potrzebuje..<br />
- Okłamujesz sam siebie Hazz.<br />
- Może, ale mi to odpowiada - całuje kącik jej ust i zostawia wargi przy tym miejscu.<br />
Leonie siedzi bez ruchu. Zamyka oczy. Czemu nie może być tak zawsze? Nie zaprzestanie swoich prób.<br />
- Co ty zrobisz jak cie chcica złapie gdy mnie nie będzie? - słyszy śmiech mężczyzny.<br />
- Będę musiała wytrzymać - cieszy się ze wrócił mu humor. - Ale do poniedziałku mamy sporo czasu.<br />
-w takim tempie nawet do domu nie wrócimy.. - prostuje się.<br />
- Jedz - siada bokiem na jego kolanach nie ograniczając mu ruchów.<br />
- Wierc się bardziej to kurwa na pewno pojadę - sadza ją zdecydowanie na jej fotelu.<br />
Dziewczyna zaczyna się śmiać. Głośno i melodyjne.<br />
- Fajnie że Cię to bawi. - sam poprawia się w swoim miejscu i odpala auto.<br />
- Bardzo mnie to bawi<br />
- Le uśmiecha się szeroko. Dojeżdżają do domu<br />
Ciągnie go do swojej sypialni za rękę. Pod swoją sukienka blondynka ma bardzo...pociągającą bieliznę.<br />
Mężczyzna przyciąga ją do siebie oplatając ją w talii i przywiera do szyi Leonie. Dziewczyna mruczy drapiąc jego kark. Jej mała dłoń wsuwa się pod jego czarną koszulkę.<br />
Z kolei dłoń Hazzy ląduje na jej udzie zmierzając coraz wyżej. Zaczepia palcami o krawędź sukienki. Podsuwa materiał wyżej.<br />
Majtki dziewczyny opadają aż do jej kostek. Swoją stopą brunet rozsuwa nogi Leonie a lewa dłoń odnajduje się między nimi dogadzając blondynce a już po chwili czuje ona palce chłopaka.<br />
Zaskoczona wypuszcza z ust jęk. Przymyka oczy zaciskając palce na ramionach Harryego. Gdy on przyspiesza , ona głośniej krzyczy.<br />
- Muzyka dla moich uszu.. - trzyma ją mocno w pasie.<br />
- Harry... -Czuje dobrze znane ciepło.<br />
- Tak mała.. Wiem..<br />
Łapie jego dłoń i jeszcze mocniej dociska do swojej kobiecości. Zaraz dojdzie. Odchyla głowę do tylu. Harry uśmiecha się patrząc jak dziewczyna szczytuje. Leonie próbuje dojść do siebie. Oddycha spokojniej. O nie. Nie ma mowy. Będzie się o to dziecko dziś starał czy tego chce czy nie.<br />
- Do twarzy ci z orgazmem.<br />
- Jesteś okropny - pcha go na łóżko.<br />
- Masz pazur jak chcesz - chłopak gwiżdże.<br />
Siada na nim i całuje jego szyję. Podnosi rękę Harryego aby po chwili oblizac jego palce.<br />
- Kurwa.. - ściąga jej sukienkę i rzuca dziewczynę na materac.<br />
Leonie piszczy szybko oddychając. Rozpina pasek jego spodni.<br />
- Za łatwo mnie przyciągasz.<br />
- Cieszy mnie to. - odpowiada robiąc malinkę na jego szyi.<br />
- Jesteś kurwa piękna - znowu zostawia miliony pocałunków na jej ciele.<br />
Dziewczyna Rozpalona juz maksymalnie przesuwa paznokciami po jego torsie gdy pozbywa się koszulki. Schodzi niżej. Zahacza o bokserki a później je zsuwa. Dotyka twardej męskości. Najpierw ręką potem ustami. Jednak nie pozwala mu tak dojść. Nabija się na niego z głośnym jękiem.<br />
Jemu nie trzeba dużo. Kończą po krótkiej chwili ciężko oddychając.<br />
Leonie leży na jego klatce wyczerpana.<br />
- Nieziemska dziewczyna..<br />
- Zostań dziś ze mną..- prosi szeptem.<br />
Przytula ją do siebie i spędza noc obok niej.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
~~~~~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</div>
<div>
<b style="background-color: black; color: white; font-family: 'Palatino Linotype', 'Book Antiqua', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18.200000762939453px; text-align: justify;"><span style="color: #cc0000;">TERAZ PROSIMY O POMOC. CHCEMY NAPISAC KOLEJNE OPOWIADANIE, ALE BRAK POMYSŁU. MACIE JAKIEŚ WĄTKI, FABUŁY, POMYSŁY - NAPISZCIE </span></b></div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com27tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-53103639024556090952014-07-13T11:41:00.001-07:002014-07-13T11:47:43.497-07:0011. Lego House.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://yt3.ggpht.com/-62mxYp_x-bY/AAAAAAAAAAI/AAAAAAAAAAA/qa8rHKrx5HE/s900-c-k-no/photo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://yt3.ggpht.com/-62mxYp_x-bY/AAAAAAAAAAI/AAAAAAAAAAA/qa8rHKrx5HE/s900-c-k-no/photo.jpg" width="320" /></a></div>
<b>WCHODZIMY</b><br />
<b><br /></b>
<b>http://amnesia-fanfiction-black-malik-wilson.blogspot.com/</b><br />
<br />
Następnego dnia Leonie spotyka się z bratem.<br />
Chłopak siedzi przy stoliku, stuka palcami o mebel i czeka aż dziewczyna się odezwie.<br />
- No...Powiedz co u ciebie.-Mówi Le<br />
- A nie możesz przejść do rzeczy?<br />
- Nie mam nic do ciebie.<br />
- Chciałaś się spotkać tak o?<br />
- Tak. Tęsknię za moim bratem.<br />
- Jestem za duży na ckliwe bajeczki. - wysypuje trochę soli i w niej rysuje.<br />
- Tylko ze ja mówię poważnie.<br />
- No to jestem, proszę.<br />
- Dlaczego urwałeś kontakt?<br />
- Bo zająłem się tym.<br />
- Niestety.<br />
- Mamy już kontakt, zadowolona.?<br />
- Czemu jesteś taki wobec mnie?<br />
- Jaki konkretnie?<br />
- Wredny. Zimny. Oschly<br />
- Trafiłaś na zły dzień.<br />
- Fajnie wiedzieć. Powiedz czemu Harry taki jest.<br />
- Może też ma zły dzień. Ja na ogół jestem ideałem. Kogo od nas nie spytasz każdy ci to powie. Słodki, kochany, milutki, grzeczny, pokorny Niall - uśmiecha się krzywo.<br />
- Nie. Pytam serio. Czemu Harry jest zimny na uczucia.<br />
- Nie jest. Przecież już kocha dziecko które nawet nie istnieje.<br />
- Wobec kobiet. - wzdycha. Bawi się nerwowo palcami.<br />
- A co cię to? - patrzy na nią.<br />
- Chcę wiedzieć.<br />
-dlaczego? - Teraz uśmiecha się cwano.<br />
- Po prostu. Szkoda mi go.<br />
- Wiedza nie sprawi że to się zmieni.<br />
- Wiem. Ale chciałabym znać powód.<br />
-Liam i on znają się od dziecka.<br />
- Mam pytać Liama serio?<br />
- Urodziła młodego, okradła Liama i dała nogi, a on ją kochał. Wieczorem tego samego dnia postanowił sobie sprzedać kulkę, ale Harry się pojawił..<br />
- Pojawił? -patrzy na niego przestraszona.<br />
- podobno w ostatniej chwili.<br />
- Czyli uważa że kobiety to zło.<br />
- Ze nie można im ufać i tym bardziej kochać, w skrócie tak. Że to zło.<br />
- Nie każdej.<br />
- Ja ci tylko mówię.<br />
- Wiem. Dziękuję.<br />
- Braterska pomoc - mruczy.<br />
- Dzięki - całuje jego policzek.<br />
- Na razie - Niall czochra jej włosy i wychodzi.<br />
Leonie wraca do domu.<br />
Przed wejściem spotyka chłopaków z zakupami.<br />
- umówiłem nas na czwartek - mówi Harry<br />
- Dobra - mruczy. Zabiera mu kilka siatek i idą do kuchni.<br />
Po obiedzie we czwórkę oglądają komedie jedząc popcorn.<br />
W końcu chłopaki idą spać. Dziewczyna patrzy na Harryego. Glaszcze jego policzek.<br />
- Czemu zawsze są ciepłe? - bierze jej dłoń w swoją i odkłada na kolano Leonie.<br />
- Nie wiem - Nie poddaje się. Powoli go przekona. Wdrapuje mu się na kolana.<br />
- musisz mieć dobre krążenie - przełącza kanał na jakiś mecz.<br />
- Chyba tak - odpowiada ciągle wpatrując się w niego.<br />
- Poważnie? Ty znowu? - patrzy na nią kątem oka.<br />
Dziewczyna przekrzywia głowę. Zagryza warge. Teraz wszystko rozumie.<br />
- Ja nie wiem czy to dobrze tak często to robić w twoim stanie<br />
- To bardzo zdrowe.<br />
- A może pójdziesz spać? To też jest<br />
bardzo zdrowe<br />
- A czy ja powiedziałam że chce się kochać? Fajnie się do ciebie przytulać bo czuję się bezpieczna.<br />
- Leonie.. - Harry odwraca się do niej i patrzy na nią uważnie -.. nie lubisz tego, ja nie lubię - wmawia i jej i sobie.<br />
- Zawsze można zmienić zdanie. Nie lubiłam cie. Teraz ufam.<br />
- To bo mam zamiar dbać o ciebie bo nosisz moje dziecko, ale lubić mnie nie musisz<br />
- Ale lubię. Bardzo. - dotyka nosem jego obojczyka.<br />
- Nie obchodzi mnie to - mówi cicho.<br />
Leonie nie robi sobie nic z jego słów. Wie czemu tak mówi. Trauma. Nastawienie. Przekonanie.<br />
Rozumie dlaczego kobieta jest dla niego złem. W jej głowie pojawia się myśl, że chciałaby to zmienić. Właśnie ona. Chciałaby, aby on też jej ufał. Mimo tego małego kłamstwa, które za wszelką cenę chce naprawdę wcielić w życie.<br />
- Idź spać mała - nie wie kiedy zaczyna gładzić jej plecy.<br />
Leonie przymyka na chwilę oczy. Składa pocałunek na jego ramieniu i unosi głowę. Przez dłuższy czas bez słów, wpatruje się w Harry’ego. Obserwuje wyraz jego twarzy. Oczy mężczyzny są dziwnie smutne? Może zmieszane?<br />
Dziewczyna całuje jego policzek, a później podnosi się. Udaje się na górę. Wbiega po schodach cicho tupiąc stopami w białych skarpetkach.<br />
Harry siedzi chwile męcząc się z myślami i w końcu zasypia na kanapie.<br />
Budzi go Denis, siedzący na jego klatce. Patrzy na wujka szturchając jego ramię.<br />
- W łazience jest krew wujku.<br />
- Moż... Co?! - przesuwa go i biegnie do łazienki.<br />
Rzeczywiście na kafelkach jest trochę krwi. Leonie słysząc stukanie i otwieranie szafek, wchodzi zaspana do toalety. Od razu otwiera szerzej oczy widząc chłopaków. Na skroni ma opatrunek z gazy.<br />
- Co ci się stało? - pyta Hazz lekko oddychając z ulgą. Myślał że ona...<br />
Ale jednak nie. Całe szczęście.<br />
- Wychodziłam z wanny i uderzyłam głową o kant, gdy się poślizgnęłam.<br />
- i poszłaś spać?! Odbiło ci?! - sadza ją na toaletce i ogląda ranę.<br />
- Ale ja tylko to lekko rozcięłam.<br />
- Zamknij się - mówi przez zęby. Rzeczywiście rana nie jest ani głęboka ani duża.<br />
- Odczep się - odpowiada zła. Idzie się ubrać.<br />
Zabiera chłopców do przedszkola. Po południu Liam zabiera ich obu do siebie.<br />
I znów jest jakoś pusto. Dziewczyna skupia się na sprzątaniu po nich. Nie może się kłócić z Harry'm, bo musi zajść w ciąże. On z kolei za nic nie przyzna się nawet przed sobą że po prostu się przestraszył.<br />
Leonie woła go na kolację. Dziewczyna sama nawet nie ma apetytu. Grzebie w talerzu widelcem. Gdy podnosi głowę, spotyka wzrok Harry'ego. Oboje bez słowa wstają od stołu i idą w swoim kierunku. Blondynka uderza go ręką w tors, a on łapie jej nadgarstki.<br />
- Nie podoba mi się co robisz i grzecznie proszę żebyś przestała. - mówi niskim głosem patrząc w jej oczy.<br />
- Tak? - warczy. - Jesteś głupi Harry. Też umiesz być miły, ale jesteś zaślepiony jakąś przeszłością. Nie wiem o co chodzi, ale nie każdy jest taki sam.<br />
- Nie wiem kto ci to powiedział i mnie to nie obchodzi ale ty nie będziesz oceniać moich przekonań.<br />
- Nikt mi nic nie powiedział idioto! To widać. Ja cię uświadamiam, że czymś takim dużo stracisz.<br />
- Nic ważnego i nie denerwuj się, nie wolno ci - zachowuje spokojny ton.<br />
- Właśnie bardzo ważnego. Tylko dopiero jak stracisz, to się o tym przekonasz - odpowiada cicho, patrząc mu w oczy. Nie, nie zakochała się. Tylko nienawidzi gdy ludzie nastawieni są na jedno. Powinni słuchać argumentów.<br />
- Nic Ci do tego.<br />
Łapie go za kark i zniża do swojego poziomu. Teraz nie musi zadzierać głowy. Harry jest zdecydowanie za wysoki. Pff. Olbrzym się znalazł.<br />
- Ja twierdzę inaczej - popycha go i idzie na górę. Opiera się o ścianę na górze schodów, po której powoli się zsuwa. Słyszy zamykanie drzwi co oznacza że chłopak wyszedł. Podkula kolana i obejmuje je ramionami. Policzek opiera o nie. Przymyka oczy, czując się pusto. Tak właśnie. Jakby czegoś w niej zabrakło. Chciałaby to zmienić, ale nie jest zbawcą świata. Aby dotrzeć do tego mężczyzny trzeba mieć odwagę i siłę. Czy Leonie je ma? Stara się.<br />
Będzie chciała wejść w jego życie znacznie bardziej. Sama nie wie, kiedy tak do niego przywykła. Zaczęła się uzależniać i nie chodzi tylko o seks.<br />
Późno Wieczorem gdy siedzi w kuchni i pije herbatę, Harry wraca. Chłopak wchodzi do kuchni i kładzie przed blondynką bukiet kwiatów.<br />
- Nie to że nie umiem przeprosić wiec przepraszam.<br />
Patrzy to na niego to na kwiaty, w małym szoku. Akurat tego się po nim nie spodziewała. Przełyka herbatę i prostuje się na krześle.<br />
- Też przepraszam.<br />
- Włóż je do wody czy coś bo są całkiem ładne. - nalewa sobie soku i opiera się plecami o blat.<br />
Dziewczyna leniwie wstaje i podchodzi do zlewu. Ubrana jest tylko w krótkie spodenki i za duży t-shirt z logo Beatlesów. Wyciąga rękę, otwierając szafkę nad jej głową. Jej palce napotykają szkło i po chwili cała dłoń obejmuje niewielki wazon. Wyjmuje go, napełniając zaraz wodą. Stawia go na wyspie i bierze bukiet. Zapach świeżych kwiatów dociera do jej nosa. Patrzy na nie chwilę i wkłada do przygotowanego szkła.<br />
- Ładne – zgadza się z nim. – Zrobić ci jedzenie, Harry?<br />
Wstawia kubek po herbacie do zmywarki.<br />
- Jadłem u Zayna.<br />
- Okay – odpowiada krótko. – Dobranoc – posyła mu uśmiech i udaje się na górę.<br />
Dzisiaj wtorek. Ma dokładnie jeden dzień. Co teraz?<br />
Zastanawiając się, wchodzi do sypialni Harry’ego. Siada na jego łóżku, podpierając się rękoma za sobą.<br />
Styles bierze prysznic i idzie do sypialni. Dziwi go widok Leonie.<br />
- Miałaś iść spać.<br />
- Nie mówiłam, że idę spać - dziewczyna siada po turecku poprawiając swoją za dużą bluzkę.<br />
- Więc co?<br />
- Czasem trzeba zmieniać przyzwyczajenia.<br />
- Moje łóżko jest moje, myślałem że to zauważyłaś.<br />
Leonie spuszcza głowę, cicho się śmiejąc. On czasem nawet jak mówi surowo, to jest zabawny. Harry ma dziwny charakter. Trzeba się dostosować i nie drażnić go.<br />
- Więc ja podzielę się łóżkiem z tobą, jeśli zechcesz ze mną iść – odpowiada blondynka.<br />
- Kim ty byłaś w poprzednim wcieleniu. Zakonnicą?<br />
- Księdzem.<br />
-To nie było zabawne - rzuca w nią swoją koszulką.<br />
- Będę się tym sztachać przez cała noc – mówi przytulając materiał. Udaję poważną.<br />
- Chyba za dużo przebywasz z dziećmi.<br />
- Chyba może na pewno.<br />
- Mniej więcej - mężczyzna kręci głową.<br />
- Większa połowa.<br />
- Nie ma wi... Nie ważne.<br />
Leonie przenosi ciężar ciała na ręce i podnosi się. Teraz jest o wiele wyższa stojąc na łóżku.<br />
- I że mam się bać?<br />
- Wyluzujesz? Tak na chwilę? - oplata jego szyję rękoma.<br />
- Po co ci wyluzowany ja?<br />
- Bo takiego cię potrzebuję - mówi mi do ucha szeptem.<br />
- To Twoje zboczenie cały czas mnie zastanawia<br />
- Ale ja nie mówię teraz o seksie. <br />
- To co chcesz? - łapie ją za biodra.<br />
- Bądź raz taki miły. Normalny. Nie chłodny. Przytula. Pomilcz. Zapomnij.<br />
- Dobra będę miły, ale Leonie nie mam zamiaru... tego wszystkiego<br />
- Ktoś dla ciebie dawno nie był czuły.<br />
- i dobrze mi z tym.<br />
- Spróbuj czegoś nowego.<br />
- Będę ojcem, to jest nowe - pociera dłońmi jej uda.<br />
- Uważasz ze dobrze wychowywać dziecko bez matki? - Leonie całuje jego szyję.<br />
- uważam że nie ma wielkiej różnicy.<br />
- Mężczyzna nie zastąpi matki i ojca.<br />
- Będę dobrym ojcem.<br />
- Nie wątpię. - odpowiada. Harry no...jesteś facetem. Niech ci stanie - myśli błagalnie.<br />
- Czujesz się inaczej? Odkąd zaszłaś?<br />
- Tak. Zupełnie. Nowa ja.<br />
-pytam poważnie Leonie.<br />
- odpowiadam.<br />
- Będzie dobrze.<br />
- straciłam cierpliwość. - Zeskakuje z łóżka i ciągnie go do swojej sypialni. Pcha Stylesa na materac nie dając mu dojść nawet do słowa.<br />
<div>
<br /></div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-15462998341482704622014-07-07T02:49:00.001-07:002014-07-07T02:49:13.579-07:0010. Kiss you.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-r6MoEQt8hkU/U7ptCpp5pSI/AAAAAAAAEr0/lTxcfq2iRdg/s1600/40.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-r6MoEQt8hkU/U7ptCpp5pSI/AAAAAAAAEr0/lTxcfq2iRdg/s1600/40.png" height="160" width="320" /></a></div>
<br />
Dziewczyna korzystając z okazji ,że Harry pływa idzie do apteki. Zaraz wraca do domu. Potem sprawdzi. Robi śniadanie. Harry przepływa ostatni raz basen i Podciąga się na rękach.<br />
Bierze prysznic i je śniadanie z Leonie. Około godziny 10, dzwoni do niego Louis.<br />
- Co jest?<br />
- Jak zabierzesz mojego syna na tygodniowe wakacje to ci dopłacę.<br />
- Zrobił coś czy masz go dość?<br />
- Muszę z Holly wyjechać. Nie będę dzieciaka ciagal.<br />
- Chcesz popukać w spokoju. - śmieje się.<br />
- Bierzesz go i nie gadasz.<br />
-No dobra..<br />
Paręnaście minut później przyjeżdża Louis z dzieckiem i rzeczami.<br />
- Weź go gdzieś zabierz.<br />
- Siema młody.<br />
- Cześć Leonie - chłopiec od razu do niej biegnie omijając wujka.<br />
-ciocia cię nie lubi - mówi Styles.<br />
Dziewczyna kręci głową i całuje Chrisa w policzek.<br />
Tomlinson wraca do siebie zostawiając syna.<br />
- Co tam Christian? Co chcesz robić?<br />
- Cześć - mały puka w brzuch dziewczyny tak jak to zawsze robi u Perrie.<br />
Leonie cicho się śmieje. Glaszcze go po włosach i idzie do łazienki. Sprawdza. Po kilku minutach zna wynik.<br />
Zagryza mocno wargę gdy wynik jest negatywny.<br />
Szlag. Nie ten dzień. Musi próbować dalej. Jeszcze dziś. I jutro też. Wyrzuca test dobrze go chowając i wychodzi.<br />
Z Christianem wychodzą na plac zabaw ale do parku. Kupują lody. Harry w tym czasie załatwia interesy.<br />
Obmyśla nowy plan.<br />
Muszą zorganizować dobry napad ma bank. Ostatnio przez tą ciążę w ogóle o tym nie myślał. A to jednak ważne. Dopracowuje każdy szczegół w swoim biurze. Niall się do niego nie odzywa. Louis wyjechał. Zayn jest przewrażliwiony na punkcie ciąży Perrie a Liam to Liam<br />
Jednym słowem musi wszystko bardzo szybko ogarnąć.<br />
Leonie z Chris em idą jeszcze na obiad. Potem do kina i wracają wieczorem.<br />
Chłopak jest szczęśliwy ale trochę zmęczony.<br />
- To co? Kąpiemy się i spać ?<br />
- Nie chce się myć<br />
- Kochanie nie możesz pójść brudny spać.<br />
- Mogę.<br />
- Nie. Bawiłeś się w piasku pół dnia.<br />
-proszę.. - tuli się do jej nogi.<br />
- e e - kręci głową.- Idziemy.<br />
W końcu chłopak wykąpany zasypia przy bajce Leonie<br />
Dziewczyna cicho opuszcza jego pokoju. Idzie do siebie i również bierze kąpiel. Bardzo długa zresztą pieniążki pielęgnuje swoje ciało. Jakoś około godziny trzeciej w nocy w bieliźnie i koszuli Harryego która wisiała w łazience, idzie do niego. Mężczyzna śpi na plecach z ręką na klatce. Leonie powoli siada na nim Okrakiem. Zostawia delikatnie pocałunki na jego ramionach i szyi. Zaraz później schodzi na tors.<br />
Chłopak zaczyna mruczeć dalej śpiąc.<br />
Le wsuwa rękę pod kołdrę. Dotyka członka przez bokserki. Delikatnie zaciska na nim palce.<br />
Słyszy jęk i urywany oddech. Po chwili czuje na swoim nadgarstku mocny uścisk. Cały czas wpatruję się w twarz Harryego. Stara się nie zaprzestać ruchom.<br />
- Co ty tu robisz? - ten mruży oczy i uwalnia się z jej zabaw.<br />
- Siedzę. Nie widać? - odpowiada przejeżdżając rękoma po jego klatce. - To są chyba mokre sny. Potrzebuje cie.<br />
- Co? - oczy prawie wylatują mu z orbit.<br />
- Potrzebuję Cię - powtarza do jego ucha. Lekko Dmucha zimnym powietrzem na jego szyję. Paznokciami Drapię jego tors.<br />
Styles bierze ją na ręce i wynosi ze swojej sypialni. Wchodzi do jej pokoju i sadza ją na pierwszym napotkanym meblu. Dziewczyna oplata jego biodra nogami i przyciąga go mocno do siebie. Wbija palce w jego ramiona dosłownie.<br />
Mężczyznę pobudza to jeszcze bardziej. Od razu ściąga jej majtki. Dłońmi mocno ściska jej pośladki podnosząc ją lekko i nabija ją na siebie. Cały czas do niej mówi co tylko przyspiesza i zwiększa siłę jej orgazmu. Sam zatrzymuje się na skraju i całuje jej ucho.<br />
- Spraw bym przez słowa z twych pełnych ust cię wypełnił..<br />
Rozpalona do granic, pochyla się nad nim. Prawie dotyka jego ust zaczynając szeptać. - Uwielbiam czuć cię w sobie. - wzdycha. - Kiedy uderzasz o najwrażliwszy punkt we mnie. Gdy mnie rozpychasz bo jesteś taki duży...- Jej ciało prawie drży. - Och, i tak cudownie pieprzysz. Nigdy nie mam dość. - przejeżdża paznokciami po jego klatce i zostawia szramy. - Chcę poczuć twoje ciepło w sobie - mruczy kusząco do jego ucha.<br />
Harry wykonuje jedno pchnięcie i dochodzi przygryzając szyję blondynki.<br />
Leonie opłata go ramionami. Głęboko oddycha.<br />
- No mała.. - składa pocałunki na jej ramieniu -.. jedna z najlepszych, a Twoje zachcianki mogą mnie zbytnio przyzwyczaić.<br />
- Nie będę mieć za złe - odpowiada.<br />
Odruchowo się do niego przytula. Było jej cudownie. Niech zostanie z nią. Tylko może nie na komodzie.<br />
- Jak małpka - śmieje się i podnosi ją by zanieść do łóżka.<br />
Leonie go nie puszcza. Opadają razem na materac.<br />
- Może jednak trochę byś w nocy pospała? Potrzebujesz dużo snu. - zaczyna odgarniać jej włosy z twarzy ale zaraz zabiera rękę.<br />
- Będę spać - odpowiada cichym pomrukiem. Ziewa przytulona do jego torsu.<br />
- Leonie.. - ściąga delikatnie jej rękę leżącą na jego klatce.<br />
- Zostań.<br />
Przełyka ślinę i zrezygnowany ponownie opada na poduszki. Dziewczyna momentalnie zasypia. Nie może narzekać, że ma nie miły sen. W dobrym humorze, rozbudza się. Harry jeszcze śpi. Blondynka zeskakuje z łóżka i szybko się ubiera.<br />
- Pójdziemy w tym tygodniu do lekarza. Musi nam powiedzieć czy wszystko tam w porządku. - słyszy za plecami gdy robi śniadanie.<br />
Dziewczyna zagryza wargę. Albo jest, albo będzie musiała coś wymyślić. I to z pewnością.<br />
- Proszę. - stawia talerze. - Christian jeszcze śpi.<br />
- on zawsze długo śpi.<br />
- Tak – wychodzi z kuchni.<br />
Ubiera buty i szarą bluzę GAP. Zabiera torebkę, a później wychodzi.<br />
Styles po zjedzeniu idzie na górę. Bierze delikatnie chłopaka na ręce i za chwilę rzuca w poduszki.<br />
- Aaa - Chris gwałtownie się budzi. - Wujek foch!<br />
- Wstawaj leniu!<br />
- Gdzie Leonie?<br />
-wyszła do pracy.<br />
- To ja chcę do przedszkola.- siedzi w kołdrze w samej koszulce. Włosy ma w każdą stronę.<br />
- To trzeba było wstać.<br />
- Głupek - uderza go poduszką i ucieka z łóżka.<br />
- Chris.! - mężczyzna go goni<br />
- Ciota!<br />
Łapie go i sadza na stole. Chris wystawia mu język z rękoma na klatce.<br />
Mężczyzna daje mu śniadanie i ubiera go.<br />
- Co będziemy robić loczusiu?<br />
- Nie wiem szczerbaku.<br />
Wystawia mu język.<br />
- Chodźmy do wesołego miasteczka.<br />
- Młody a może coś w domu? Do basenu co?<br />
- Nie - odpowiada. -Nudne.<br />
- Cześć Harry - do salonu wchodzi Liam z Denisem. - Jesteś świetny. Dzięki, że się zgadzasz - i po chwili Paynea nie ma.<br />
- Wiem! Na pewno chcecie do wujka Nialla co? Jedziemy?<br />
- Nie - kręcą głowami.<br />
Przybijają piątki i rozbiegają się po domu. Gdy Leonie wraca w domu panuje idealny porządek, a na środku dywanu w salonie śpi Harry z Denis em na brzuchu i głowa Chrisa na ramieniu.<br />
To uroczy widok. Uśmiecha się kucając. Denisa przenosi na kanapę. Christiana też, bo sofa jest dość długa. Harry'ego przykrywa, podkładając mu poduszkę.<br />
Idzie do kuchni i zamyka drzwi. Po cichu przygotowuje tortille i sałatkę.<br />
Wszystko gotowe układa na stole i idzie do łazienki. Po raz kolejny sprawdza test. Znów jest rozczarowana.<br />
Ma z niego nie schodzić w ogóle czy jak? - myśli zła. Harry powiedział że w tygodniu pójdą do lekarza. Czyli musi zdążyć zajść lub wymyślić przełożenie wizyty. Jeśli zejdzie kolejny miesiąc na „zachodzeniu” to będzie źle. W końcu domyśli się, że nosi dziecko 10 miesięcy, zamiast 9. Chowa zużyty test i schodzi na dół. Pod jej nogami wyrasta zaspany Denis.<br />
- Hej młody - głaszcze go po blond włosach.<br />
Chłopczyk ma 4 lata i jest jednym z najsłodszych dzieci na świecie.<br />
- Fajnie że jesteś nową ciocia. Jesteś miękka i ciepła - wyciąga do niej ręce.<br />
- Miło - śmieje się biorąc go na ręce. Niesie do go stołu i sadza na krześle.<br />
- Mniam!<br />
- No to jemy. - dziewczyna pomaga mu, jednak i tak jest cały brudny.<br />
Sięga po serwetki, aby wytrzeć mu buzie.<br />
W tym czasie budzi się pozostała dwójka i również siadają do stołu. Do wieczora grają w jakieś gry i zabawy.<br />
Chłopcy są zmęczeni i zasypiają. Śpią w jednych z pokoi. Leonie chodzi i zbiera ich ubrania po sypialni, a potem wszystkie układa. Całuje Denisa i Christiana w czoło i gasi lampkę. Cicho opuszcza pomieszczenie. Ci chłopcy są wspaniali. Do tej dwójki dziewczyna również przywiązuje się coraz bardziej. Mimo, że uczy ich w przedszkolu, więź poza nim jest inna. Kręci głową i schodzi do salonu.<br />
" Masz czas spotkać się z siostrą jutro?" Wysyła smsa do Nialla.<br />
„A znów dostanę opierdol?”<br />
„ Nie ma powodu.”<br />
"11 pasuje? "<br />
" Nie. 17"<br />
- Oczywiście, przecież Horan na pewno nie ma nic do roboty - mówi Niall do siebie i zgadza się na spotkanie.<br />
Wszyscy myślą że jak nie ma dziewczyny to wiecznie ma wolny czas.<br />
Wkurza go to coraz bardziej ale udaje potulnie że jest Okay. Dziewczyna umawia się z nim w kawiarni i odkłada telefon. Blondyn wychodzi z domu. Udaje się na imprezę. Czasem potrzebuje wyjść bez przyjaciół.<br />
Leonie oglądając komedie zasypia na kanapie. Harry wracając z pływalni widzi ją. Odkłada ręcznik i zanosi dziewczynę do jej sypialni. Znów musi spać z nią bo go trzyma. Chłopakowi zaczyna się to nie podobać i wie że musi przestać.<br />
Za bardzo się angażuje.<br />
Gdy ma pewność że blondynka śpi, poprawia ją i idzie do siebie.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
~~~~*~~~~~</div>
<div>
Proszę, są wasze upragnione scenki. Zapraszam na opowiadanie w których ich nie zabraknie</div>
<div>
<a href="http://prize-fanfiction.blogspot.com/">http://prize-fanfiction.blogspot.com/</a></div>
<div>
I te zupełnie inne :</div>
<div>
<a href="http://angel-fanfiction-poland.blogspot.com/">http://angel-fanfiction-poland.blogspot.com/</a></div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-78752920513512179722014-07-01T06:05:00.000-07:002014-07-01T06:05:04.477-07:009. Can't you see?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-j2Xp3q5VjQU/U7Kx6EkOwuI/AAAAAAAAEog/DdBMCPcQtDQ/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-j2Xp3q5VjQU/U7Kx6EkOwuI/AAAAAAAAEog/DdBMCPcQtDQ/s1600/2.jpg" height="320" width="200" /></a></div>
<br />
Bardzo dobrze, że jest sobota. Nie ma siły na uganianie się za dziećmi. Widocznie ognisko nie wyszło, bo wczoraj nikogo nie było. Może to przez kłótnie chłopaków, ale nic z tego nie wyszło.<br />
Dziewczyna schodzi na dół, przecierając oczy. Ma na sobie zwykły dres i włosy związane w warkocza. Rzadko kiedy je splata. Ale gdy na przykład sprząta – a taki ma zamiar – tak właśnie robi. Dopiero po kilku godzinach zauważa że Hazzy znowu nie ma. Przynajmniej tyle że gdy wraca ma lepszy humor. Może mu się powiodło w pracy. To nawet dobrze. Nie będzie taki ponury. Takiego go najbardziej nie lubi. Najgorsza z 50 twarzy Stylesa. Chłopak przynosi pizzę i razem jedzą. Siedzą na dywanie, nawet nie dbając o talerze.<br />
- Jak się czujesz?<br />
- W porządku - uśmiecha się do niego poprawiając włosy.<br />
- Nie trzeba iść do ginekologa?<br />
- Jeszcze nie. - całuje jego policzek.<br />
-Ale na pewno?<br />
- Na pewno.<br />
-Okay - mówi niepewnie.<br />
- W ogóle to Dziękuję.<br />
- Za co?<br />
- Za tam to. - ma na myśli noc.<br />
- Które tamto skarbie?<br />
- Dobrze wiesz o czym mówię - wbija wzrok w podłogę. Poprawia się siadając po turecku.<br />
- Teraz już wiem - śmieje się.<br />
Dziewczyna przymyka oczy. Po chwili wpada na pomysł.<br />
- Wiesz ze kobiety w ciąży mają większą ochotę na seks?<br />
- Louis mi mówił..<br />
- Sam widzisz.<br />
- I że Ty już to czujesz?<br />
- Dziwne prawda?<br />
- i co?<br />
- Moze nie jestem w tym dobra, al chyba nie było najgorzej?<br />
- Wydawało mi się że już o tym rozmawialiśmy.<br />
- Po części.<br />
- Po części? - podnosi brwi do góry.<br />
Dziewczyna rozkręca się. Musi mówić, żeby się nie zamknąć i nie zakończyć tematu.<br />
- Mówiłeś, że nie dotkniesz mnie jak ci się uda. Ale nie mówiłeś, czy jak cię nie poproszę.<br />
- Nie mówiłem - zgadza się.<br />
- Czy ty musisz wyciągać ze mnie wszystko do ostatniego zdania?<br />
- wypuszcza powietrze i robi minę jak smutne dziecko.<br />
- Mało kumaty jestem.<br />
- No jasne - prycha kiwając głową na boki.<br />
- Masz chcice? - przyciąga ją za nogę do siebie.<br />
- Chyba tak to się nazywa.<br />
- I czego oczekujesz ode mnie?<br />
- To głupie pytanie – spogląda mu w oczy.<br />
- Nie wiem.<br />
- Nie zaczynałabym tematu, gdybym chciała czekoladę<br />
- Jakiego tematu?<br />
- Harry! - krzyczy rozbawiona, ale i zawstydzona.<br />
- A jak cię pieprze to nie krzyczysz.<br />
- Wolę cicho szeptać.<br />
- Chyba nie do końca cię rozszyfrowałem.<br />
- Znalazł się tajemniczy – odpowiada wiercąc się na jego kolanach.<br />
Jest przystojny. Jego oczy mają kolor głębokiej zieleni. Łatwo się w nich zgubić. Ciemne loki zaczesane ma do tyłu w bardzo fajny sposób. Wygląda to atrakcyjnie. Chociaż Leonie nie raz widziała go zaspanego z grzywką na czole. Wtedy wygląda jak słodki chłopiec. No i jeszcze te dołeczki. Gdy uśmiecha się życzliwie, wygląda uroczo. Miły, jeśli chcesz i cieszy się z dziecka. ( którego nie ma, ale gdyby było to cieszylby się tak samo, bo o tym nie wie). Dlaczego ma mu nie pomóc? Nie chce za to pieniędzy. Jedyne czego się obawia to to, że nie będzie umiała później oddać tego malucha, którego będzie nosić dziewięć miesięcy pod sercem. To długi czas na przywiązanie się. Od zamieszkania tutaj minął miesiąc, a ona czuje taką więź do Harry’ego. Sama nie umie tego dokładnie nazwać.<br />
Harry przechyla ją na plecy i znajduje się nad nią zaczynając całować jej odkryty przez sweter dekolt.<br />
Dziewczyna próbuje się nie śmiać. Leży spokojnie bawiąc się jego włosami. Może się uda...Nie robi tego tylko z przymusu. Chce.<br />
Styles łapie ją pod plecami i wygina jej ciało w łuk ustami wędrując między piersi dziewczyny.<br />
W końcu dociera do końca swetra. Nosem zahacza o materiał nieco odkrywając brzuch.<br />
Całuje go z nieukrywanym wyróżnieniem i palcami zajmuje się dolną częścią ubioru Leonie.<br />
Blondynka zerka na telewizor. Na DVD wyświetla się data. Może jednak i dziś się uda.<br />
- Zostajemy tutaj mała - mruczy i kontynuuje pozbawienia ich ciuchów.<br />
Le wyciąga ręce i ciągnie za koszulę mężczyzny. Rozpina ją jednym ruchem. Przesuwa dłońmi po jego torsie. Wydają się bardzo małe na tle takich ramion i barków. Gładzi skórę szyi , obojczyków i zsuwa materiał.<br />
- Lubię cię coraz bardziej.. - rozpina jej stanik.<br />
Część bielizny ląduje gdzieś obok stołu. Blondynka ciągnie za szlufki jego spodni.<br />
Harry pozbywa się ich i z powrotem jego uwaga wraca do dziewczyny.<br />
- Mogę cię pocałować? - brunet słyszy szept przy uchu.<br />
- To nie jest nic specjalnego.<br />
- Różnie można uważać - składa pocałunki na jego skroni, policzku, linii podbródka i okolicach warg po czym przechodzi na szyję.<br />
Harry zastyga chwilę i zastanawia się. Coś mu... Łapie ją i niesie do jej sypialni. Kładzie na łóżku, pozbywa się ostatnich barier i łączy ich ciała.<br />
Czuje ramiona który go oplatają i nogi skrzyżowane na jego plecach. Ciepły oraz przyspieszony oddech dziewczyny owiewa jego szyję.<br />
Brunet dłońmi masuje jej uda a głowę ma przy obojczyku blondynki. Oboje mają wspólny rytm. Harry wchodzi w nią wypełniając do końca. Jest wciąż bardzo ciasna przez co ma mały opór. Jednak obojgu jest przyjemnie.<br />
- Lubię twoje kaprysy.. - mówi Harry gdy są już po wszystkim.<br />
- Będę częściej humorzasta - odpowiada przekraczając się na brzuch.<br />
- Śpij mała - przyciąga ją, całuje w szyję i przykrywa szczelnie sam siadając i się ubierając.<br />
Leonie przez chwilę go obserwuje. Jej wzrok zapamiętuje każdy tatuaż na ciele Harryego.<br />
- Wszystko Okay? - chłopak odwraca twarz w jej stronę.<br />
Kiwa głową lekko się uśmiechając.<br />
- Dziwna jesteś, ale tylko tacy ludzie są coś warci.. - bierze koszule do ręki i wychodzi.<br />
Leonie obraca się na klatkę i zasypia.<br />
Harry nie śpi od 3 w nocy. Po prostu nie może. Zaraz nad ranem wstaje i schodzi popływać.<br />
Dzięki temu dba o formę. Lubi mieć wysportowane ciało.<br />
I uwielbia pływać. To mu pomaga.<br />
<div>
<br /></div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-4113308548535298412014-06-25T02:51:00.000-07:002014-06-25T02:51:20.606-07:008. All of the stars.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-QqMb-cihLPc/U6qaftQNmyI/AAAAAAAAEk8/5ZVLDpM6gc4/s1600/48.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-QqMb-cihLPc/U6qaftQNmyI/AAAAAAAAEk8/5ZVLDpM6gc4/s1600/48.gif" /></a></div>
<br />
<br />
~~~*~~~<br />
Leonie z napięciem sprawdza test ciążowy. Wolałaby być.<br />
Harry próbuje spokojnie siedzieć czekając aż dziewczyna wyjdzie.<br />
. Gdy blondynka dostaje wynik wypuszcza powietrze rozczarowana. To znaczy ze może się pakować. Zakończyć znajomość z całym tym towarzystwem do którego się zbliżyła.<br />
Słyszy pukanie do drzwi.<br />
- długo jeszcze?<br />
- Chwila - nachyla się nad umywalka. Co może zrobić? Skłamać? W końcu się zorientuje. chyba ze sypiali by często i miała by szanse zajść.<br />
- Jezu...- chłopak opiera czoło o drzwi.<br />
Leonie chowa test do kieszeni spodni i obciąga bluzkę. No nic. Może spróbować. Wychodzi z łazienki.<br />
- I?<br />
Kiwa tylko głową. Idzie do siebie.<br />
-Tak? Kurwa udało się - mówi do siebie.<br />
Styles schodzi na dół zadowolony. Jedzie do kwiaciarni i kupuje dziewczynie duży bukiet kwiatów które później jej wręcza.<br />
- Dzięki - lekko się do niego uśmiecha. Ona cos wymyśli. Zajdzie.<br />
- Jesteś najlepsza - szczerzy się jak głupi. - Mów wszystko co ci trzeba będzie. Jasne?<br />
- Dobrze. -Kiwa głową. Całuje jego policzek. Gdy Harry wychodzi, Leonie sprawdza kalendarzyk. Za tydzień mogła by.<br />
Styles wieczorem zabiera ją do restauracji gdzie jedzą wczesną kolacje.<br />
Mało rozmawiają ale spędzają miło czas.<br />
Mężczyzna w domu zaraz schodzi na dół i wskakuje do basenu. Pływa myśląc. Cieszy się. W końcu będzie miał swoje dziecko. Będzie je kochał jak nic na świecie. Ktoś będzie żył dla niego a on dla kogoś.<br />
Jak to będzie córka, będzie jego królewna, a jak pierworodny to będzie najlepszy facet na świecie. Tego jest pewien. Postara się wychować swoje dziecko najlepiej jak umie, zastępując mu matkę.<br />
Traci poczucie czasu i wychodzi aż po północy. Kieruje się do swojej sypialni i od razu zasypia.<br />
Gdy schodzi rankiem na dół, dziewczyna chodzi po kuchni. Stawia na wyspie talerz z naleśnikami nie zauważając mężczyzny. Na jednej ręce ma torebkę u jest juz w butach. Szybko wyłącza wodę ,aby później zalać kubek z kawą.<br />
- Tobie co? - słyszy zachrypnięty głos.<br />
- Mnie? Nic. Cześć. Jedz. - wychodzi z kuchni a potem z domu.<br />
- Odwiozę... a z resztą.. - siada do stołu.<br />
Kawa. Naleśniki. Podmienili ją czy jak?<br />
Pasuje mu jej zmiana chociaż jest trochę podejrzana.<br />
Leonie chodzi po przedszkolu zdenerwowana. Teraz musi być bardzo miła dla niego aby znów skończyli w łóżku.<br />
Nagle ktoś mocno ją tuli. Jak się okazuje jest to Holly.<br />
- Hej - uśmiecha się do szatynki.<br />
- Gratuluję mała.<br />
- Możemy pogadać? Tylko musisz obiecać, że nikomu nie powiesz.<br />
- Stało się coś? - marszczy brwi.<br />
- No właśnie NIC się nie stało.<br />
- Nie cieszył się?<br />
- Cieszył. -wzdycha. - Tylko ja nie do końca w tej ciąży Jestem.<br />
- Jak to n... O mamo.<br />
- No właśnie.<br />
- Czemu go okłamałaś? On jest taki szczęśliwy a teraz jak mu powiesz.. Z zemsty?<br />
- Nie. No właśnie nie oto chodzi. Gdybym powiedziała mu ze nie jestem to co by zrobił? Sama wiesz.<br />
- Nie o tu chodziło?<br />
- Moje poglądy się zmieniły. Poznałam was. A jak wiecie wasi mężczyźni separują was od obcych.<br />
- Kochana jesteś- uśmiecha się delikatnie.<br />
- Tylko teraz musze zaciągnąć go do łóżka. Co za ironia.<br />
- o Boże - Holly chichocze.<br />
- Chociaż...ostatnio też go zaciągnęłam.<br />
- uda Ci się. Trzymam kciuki - całuje jej policzek i z chłopcami wychodzi z przedszkola.<br />
Leonie wolnym krokiem wraca do domu.<br />
Jest pewna że Holly nikomu nie powie.<br />
Ufa jej bardziej niż sobie. Wchodzi do środka i robi sobie coś do jedzenia. Obiad szykuje tez dla Harryego. Bycie miłym czas zacząć.<br />
Styles jednak wraca dopiero wieczorem. Dziewczyna mu Odgrzewa.<br />
- Powiesz o co ci chodzi?<br />
- Mi? o nic. Nie mam zamiaru wiecznie się kłócić.<br />
-Fajna odmiana.<br />
- Jedz.<br />
- Jutro będzie ognisko - mówi mężczyzna podczas posiłku.<br />
- Fajnie - uśmiecha się. Kolejny dzień z wszystkimi zapowiada się super.<br />
- Przyjdą koło 8<br />
- Dobrze. Posprzątam.<br />
-Nie, coś ty. Jest dobrze, czysto, a poza tym i tak będziemy w ogrodzie.<br />
- Tak to nie mam co robić<br />
- Książka? Hobby? Basen? Cokolwiek.<br />
- Coś pożytecznego.<br />
- Umiesz piec?<br />
- Umiem.<br />
- To możesz się popisać. Ooo ale bym zjadł coś takiego.. - marzy opierając się o krzesło.<br />
- Dobra. - dziewczyna śmiejąc się idzie robić ciasto.<br />
- Jutro, dzisiaj już późno. Zrób listę, to rano skończę na zakupy.<br />
- Nie chce mi się spać a rano będziesz miał na śniadanie świeże. co trzeba to jest.<br />
- dobra - wychodzi i wraca z laptopem. On pracuje a ona piecze.<br />
Dziewczyna kończy po dwóch godzinach. Idzie się kąpać gdy wpada Niall z Louisem.<br />
- Mamy wódkę. Mamy wódkę. - kładą ręce na ramiona Stylesa i prowadzą go do salonu.<br />
- Ja pierdole. Dzisiaj?<br />
- Na pewno nie jutro. -sadza ja go na kanapie i Biorą kieliszki.<br />
Harry nie daje się długo prosić.<br />
Piją rozmawiając głośno.<br />
Chłopaki zostają na noc. Harry śpi z Niallem w jednej z sypialni.<br />
Gdy Leonie schodzi rano na dół wzdycha widząc puste butelki. Zbiera je i wyrzuca. Przygotowuję śniadanie dla całej trójki. Zanosi wszystko na stół łącznie z tabletkami na kaca. Ubrana w letnia sukienkę idzie budzić Harryego. Niall bierze prysznic. Le siada na łóżku mężczyzny i dotyka jego torsu.<br />
Styles mruczy coś i otwiera oczy.<br />
- Hej. Chodź na dół. Mam tabletki..<br />
- Tab..ja pierdole<br />
- Chodź - dziewczyna klepie go po klatce i wstaje.<br />
- Leonie? - słyszą oboje blondyna.<br />
- Tak? - pyta dziewczyna nie odwracając się.<br />
- o kurwa - mruczy Harry wiedząc co zaraz będzie.<br />
- Co? - blondynka podnosi wzrok<br />
- Moją siostrę? Poważnie stary?!<br />
- Cholera...Sorry.<br />
- Nie wierzę, nie, nie ma mowy!<br />
- Ale i tak już jest! - krzyczy. Leonie patrzy to na brata to na kolegę.<br />
- Pierdole to!<br />
- Uspokójcie Się.<br />
Niall zaciska pięści i dosłownie rzuca się na Styles. Okłada go raz za razem bez opamiętania. Wściekły dopiero później wychodzi bez słowa.<br />
- Harry - dziewczyna przerażona i zaskoczona podbiega do niego.<br />
Pomaga mu dojść do łazienki i zajmuje się jego ranami.<br />
- Zostaw - zły ją wymija i znika u siebie.<br />
Młoda nie wie co ma zrobić. Po prostu wychodzi do pracy. Przecież to nie jej wina. Całą uwagę skupia na dzieciach aż do końca zmiany.<br />
Roztargniona wychodzi wraz z Holly która odbiera chłopców.<br />
-Daj mi numer do Nialla - prosi blondynka.<br />
- Do Nialla?<br />
- To mój brat.<br />
- I nie masz do niego numeru? - pyta zdziwiona.<br />
- No bo my...nie utrzymywaliśmy częstych kontaktów. - wzrusza ramionami.<br />
- proszę - pokazuje jej numer.<br />
Dziewczyna już po chwili dzwoni do brata.<br />
- Halo?<br />
- Leonie - mówi. - Niall musimy pogadać.<br />
- Jestem zajęty.<br />
- A ja wściekła.<br />
- Wali mnie to.<br />
- Zajebiście. - warczy. - Fajne przedstawienie od rana odwalasz.<br />
- dobra co chcesz?<br />
- Porozmawiać.<br />
- Gadaj.<br />
- No już. Na pewno. Spotkaj się ze mną idioto.<br />
- Przyjedź jak chcesz. Holly zna adres.<br />
- Skąd ty wiesz...Dobra nie ważne. - rozłącza się. - Gdzie on mieszka Holly?<br />
- Mogę cię zawieść.<br />
- Będę wdzięczna.<br />
Holly zawozi ją i odjeżdża.<br />
Leonie idzie do domu brata i wchodzi bez pukania. Wchodzi głębiej i zauważa Nialla na kanapie przed telewizorem.<br />
- Czemu go pobiłeś? - Staje przed ekranem.<br />
- Bo jesteś moją siostrą.<br />
- jestem.<br />
- Masz odpowiedź.<br />
- Nic złego nie zrobił. No powiedzmy.<br />
- Zrobił.<br />
- Co?<br />
- gówno ci do tego.<br />
- Chyba jednak nie - warczy. - Skoro dotyczy mnie.<br />
- Jesteś w ciąży prawda?<br />
Leonie zagryza wargę. I co ma mu powiedzieć ?<br />
- Zmusił cię a jesteś moją siostrą!<br />
- Nie zmusił – odpowiada cicho. – Znaczy w pewnym sensie, ale potem powiedział że mogę iść. A ja i tak poszłam z nim do łóżka. Ale nie jestem w ciąży.<br />
- Jak to nie?<br />
Siada obok Nialla. Opowiada mu wszystko. Mówi to co powiedziała Holly.<br />
- Jesteś moją siostrą, nie musisz tego robić.. - mówi już spokojnie.<br />
- Tak, teraz to wiem. – kiwa głową. Przeczesuje chudymi palcami swoje włosy. – Tylko zrobiło mi się go szkoda. Z jakiegoś nie wytłumaczalnego powodu, wybrał taką drogę do dziecka bo inaczej nie może.<br />
- TY poważnie?<br />
- Może mogę mu pomóc. Bezinteresownie. – patrzy na swojego brata.<br />
- Tylko się nie zakochaj - dźga ją w zebra.<br />
- Zabawne.<br />
- Ładna jesteś, zmieniłaś się.<br />
- Dziękuję braciszku.<br />
- Ale mów jakby co jasne?<br />
Przytula się do niego. Swoją głowę opiera na ramieniu chłopaka.<br />
- Co ja mam zrobić? Powiedzieć mu, ze nie ? Czy udawać i jeszcze raz spróbować zajść?<br />
- Harry jest nieprzewidywalny.<br />
- No właśnie.<br />
- Skoro chcesz w tym siedzieć to sama decyduj.<br />
- Chcę mu pomóc.<br />
- Za dobra jesteś<br />
- Chyba to moja zguba.<br />
- Zdecydowanie. - gadają bardzo długo. Blondyn odwozi ją późno.<br />
- Dzięki Niall - całuje jego policzek i opuszcza range rovera.<br />
Szybkim krokiem wchodzi do domu.<br />
W całej willi jest ciemno i cicho.<br />
- Harry? - dziewczyna zapala światło.<br />
Nie otrzymuje odpowiedzi. Dopiero po chwili dostrzega mężczyznę na schodach.<br />
- Cześć - mówi Leonie przyglądając mu się. - Przykładałeś lód?<br />
- Lód? A to.. nie trzeba.<br />
- Już nie boli?<br />
- Uspokój się mała.<br />
- Martwię się. Zrobię ci kolację.<br />
- Jadłem - mruczy i wraca na górę.<br />
- Fajnie. – mowi blondynka do siebie i znika w kuchni.<br />
Siedzi przy wyspie, jedząc płatki z mlekiem. Miesza łyżką w misce, beznamiętnie wpatrując się w okno.<br />
Może nie powinna mówić tylu osobom o tym że nie jest w ciąży.<br />
Komplikuje własne życie. Nie umie kłamać. W tym nigdy nie była dobra. Idzie spać bardzo późno przez co też wstaje tuż przed południem.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
~~~~~*~~~~~~</div>
<div>
Byłam wczoraj na "Gwiazd naszych wina". Dużo wcześniej przeczytałam książkę i nie spodziewałam się, że film również będzie miał na mnie taki wpływ. :) Polecam.</div>
<div>
<b>Ponieważ długo Honey się zakończy, mamy dla was Sunshine. Już dawno napisane opowiadanie, które dziś skopiowałam z archiwum i będę dodawać. </b></div>
<div>
<b>Oraz coś dla fanów sportu. Drugie opowiadanie o Winiarskim.</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/WFWJxncKDYQ?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div style="text-align: center;">
<b><u><a href="http://sunshine-fanfiction-styles.blogspot.com/">http://sunshine-fanfiction-styles.blogspot.com/</a></u></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/9hMVuUULKHQ?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://nieskazitelni-winiarski.blogspot.com/">http://nieskazitelni-winiarski.blogspot.com/</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-4103392950183999692014-06-23T01:43:00.003-07:002014-06-23T01:43:33.226-07:007.Yesterday.Budzą ją rozmowy z dołu. Harry i jakieś dwa żeńskie głosy.<br />
Cicho schodzi po schodach. Bolą ją mięśnie brzucha. Jest sobota. Nie musi iść do pracy. Staje za ścianą.<br />
- Prosiłem do cholery?<br />
- No ale my chcemy - odpowiada Holly stanowczo.<br />
- W dupie mam co chcesz. Jeśli nie jest w ciąży to zaraz się stąd wyniesie.<br />
- No dobra ale mamy prawo z nią rozmawiać.<br />
- Spi - mężczyzna wypycha obie dziewczyny do drzwi.<br />
- Poczekamy - Perrie się wyrywa. Leonie w ogóle nie dziwią słowa Stylesa. To układ. I ona wie. Ale zastanawia się co chce od niej pani Tomlinson albo ta druga.<br />
- Nie chce was tu - jęczy.<br />
- My nie do ciebie.- mówi Holly. Leonie pojawia się w korytarzu. - Nie śpi.<br />
- Jezu.. - blondynce podoba się sposób w jaki Harry traktuje je obie. Dokucza im ale one się go nie boją. - Miłe, wredne panie - opłata obie w talii - To Leonie. Leonie to Holly i Perrie.<br />
- Dzień dobry - mówi najmłodsza.<br />
- Na zakupy - mówi Perrie.<br />
- i ani słowa zgredzie - uprzedza Holly.<br />
- Ze mną? - pyta zdziwiona blondynka. - A ja nie wiem czy ja mogę.<br />
- Ja ci pozwalam. Jeju jesteś taka śliczna - dziewczyna Tomlinsona skacze w miejscu.<br />
- Przecież pani mnie zna - śmieje się. - Ubiorę się i zejdę.<br />
- Holly mi mów - słyszy za sobą.<br />
- Przynajmniej po kimś ładne będzie - mówi Perrie.<br />
- Będziesz gruba i to jak wieloryb - dokucza jej Styles.<br />
- Twoja głupota nie zna granic - prycha blondynka. Cierpliwie czekają na Leonie, która po chwili pojawia się ubrana w czarne rurki i biały t-shirt z nadrukiem. Zostawiają Harry ego i wychodzą. Cała trójka autem Hollyday jedzie do centrum handlowego. Wchodzą do wielkiego budynku pełnego ludzi. Przyjaciółki cały czas mówią zaprzyjaźniając się z Leonie. Dziewczyna czuje się śmielej. One są bardzo miłe. Nie tacy jak ich faceci.<br />
- Jest dla ciebie miły? Nie rządzi się? - pyta Perrie gdy siedzą w kawiarni.<br />
- Harry jak Harry - wzrusza ramionami.<br />
- Nakopie mu..<br />
- Radzę sobie - posyła jej uśmiech. Dobrze ze chociaż z nimi może normalnie porozmawiać.<br />
- Możliwe że zaszłaś? - pyta Holly.<br />
- Skąd ty wiesz...<br />
- Mówił że jeśli nie jesteś w ciąży to wracasz do siebie. Mówił? Mówił chyba..<br />
- A. No tak. Sorry. Zapomniałam. Nie wiem. Może tak.<br />
- mała jeśli coś jest nie tak... Pomożemy Ci. Chłopcy są trudni, ale przy nikim na świecie nie będziesz tak bezpieczna i Koch.. No. Dobra kawa nie?<br />
- Cudowna. - odpowiada. - Wy jesteście w innej sytuacji. Wasze związki są dobrowolne. To rodziny. A ja to wynajem.<br />
- Harry pragnie malucha jak niczego innego, ale kobietą nie ufa w miłości jeśli to dotyczy jego. Taki już jest.<br />
- Jest dziwny. Może adoptować.<br />
- Jest dziwny - zgadzają się.<br />
Blondi macha ręką i płaci za kawę. Wracają powoli na parking.<br />
Dziewczyny dają jej swoje numery i odstawiają do domu.<br />
- Dzięki - mówi kolejny raz po czym wchodzi do wili.<br />
Pierwsze co zauważa to Harry śpiący na kanapie w salonie. Przykrywa go kocem i znika na górze. Chyba zyskała przyjaciółki. Holly chyba tysiąc razy przepraszała ja za syna. A ona kocha Christiana i nie przeszkadzają jej jego wybryki.<br />
~~*~~<br />
Emilia z Denisem sprzątają po kolacji.<br />
Oboje bardzo się polubili. Dziewczyna uwielbia chłopca.<br />
Może słuchać jego historyjek z nieudawanym zainteresowaniem.<br />
- Tata kiedyś przebrał się za Mikołaja. Wyglądał jak stary dziadek w nie udanym swetrze.<br />
- Ale na pewno dostałeś świetne prezenty.<br />
- No. Były spoko. O a wiesz co robimy z Chris em wujkowi Niallowi? Ostatnio na wakacjach obudził się z materacem na jeziorze!<br />
- Chyba jeszcze nie poznałam tego wujka..<br />
- On jest wredny.<br />
- Skoro tak mówisz... - uśmiecha sie do niego.<br />
- Liam Kurwa Zajebie ci dziecko! - do domu wchodzi blondyn.<br />
- Mówiłem. - mówi chłopiec.<br />
Emilia mimo wszystko lekko przestraszona bierze chłpca na kolana.<br />
- Czego Niallem? - Liam wychodzi z łazienki w spodenkach.<br />
- Wujek mówi kurwa!- krzyczy mały.<br />
- Horan zabije cię.<br />
- Pewnie, jak zwykle ja.<br />
- Masz nie klnąc.<br />
W drzwiach staje Emilia z małym na rękach. Denis trzyma sie jej szyi dla ochrony.<br />
- O ty nie żyjesz. . Mowie ci to - blondyn na niego pokazuje.<br />
- Nic nie zrobiłem..<br />
- Nie?! Moje auto.<br />
- To nie ja.<br />
- Krasnoludki i śnieżka.<br />
- Właśnie!- Denis wyrywa się i biegnie do taty.<br />
- Niall. Spokój. Tafla jeziora i lotos.<br />
- Sam żeś kurwa pierdolony lotos.<br />
- Horan!<br />
- Doigrasz się młody. -blondyn zły wychodzi.<br />
- No. ..To był ten Niall? - pyta Emilia.<br />
- Dokładnie ten - wzdycha Liam.- Idziemy spać.<br />
- Tatusiu kochasz mnie?<br />
- Co chcesz ?<br />
- Nigdy nie mówisz ze mnie kochasz - wyrywa się do dziewczyny.<br />
- Jak nie? -przytrzymuje go.<br />
- Nie mówisz - mówi obrażony.<br />
- Baaardzo cię kocham synku.<br />
- A teraz spać urwisie.<br />
Liam niesie go na górę. Przebiera chłopca w piżame i kładzie do łóżka.<br />
- Dobranoc - czochra mu włosy i wychodzi.<br />
Schodzi na dół. Emilia ubiera buty i bluzę.<br />
- wychodzisz? - opiera się o ścianę patrząc na nią.<br />
- Tak przecież jutro mam zajęcia.<br />
- Stąd też trafisz.<br />
- Trochę daleko,<br />
- Odwiozę cie skarbie.<br />
- Ale ja tu nawet rzeczy nie mam...- mówi. Wolałaby zostać.<br />
- Coś się na pewno znajdzie.<br />
- No dobra - poddaje się.<br />
- i pięknie - mężczyzna się uśmiecha i wraca do salonu.<br />
Po chwili dziewczyna do niego dołącza. Siada mu na kolana.<br />
Ten oplata ją w talii i całuje odkryte ramię szatynki.<br />
Emilia jeździ palcami po jego nagi myśli torsie.<br />
- Jesteś takim promyczkiem.<br />
- Ja? - śmieje się brunetka. - Milo.<br />
- Ja też nie mam nic przeciwko.<br />
- Liam? A ty często...<br />
- Co takiego? - pyta w jej szyję.<br />
- Zabijasz?<br />
- Jak trzeba - mówi cicho.<br />
Odwraca do niego głowę. Przez chwilę patrzy na mężczyznę bez słowa a potem całuje<br />
Temu wielki kamień spada z serca. Odwraca ją przodem do siebie i zaplata jej nogi wokół swojego pasa dalej całując słodkie wargi dziewczyny.<br />
Ems z uśmiechem wsuwa palce w jego włosy. Liam podnosi się i idą na górę. Brunetka zaczyna całować jego szyję. Zamyka za nimi drzwi od swojej sypialni i siada na skraju łóżka tak jak przedtem w salonie.<br />
Przechyla ja się do tyłu. Dziewczyna opiera ręce o jego klatkę. Masuje ją rękoma. Całuje go bardzo namiętnie.<br />
Liam wsuwa dłonie pod jej różową koszule i sunie nimi w górę zatrzymując się pod piersiami dziewczyny.<br />
Oddech Ems przyspiesza. Jedną ręką drapie jego szyję. Chłopak śmieje się cicho i wyciąga jedną rękę by pozbyć się materiału, a następnie znów łapie ją w tym miejscu.<br />
Brunetka wierci się na jego biodrach. Swoimi ustami wyznacza drogę od szyi przez klatkę do paska.<br />
Po chwili leży na środku łóżka pod nim. Teraz Liam naśladuje jej ruch tylko pozbywa się od razu zarówno jej spodni jak i bielizny.<br />
Emilia zaciska swoje uda. Mimo że pierwszy raz ma za sobą , wstydzi się mężczyzny.<br />
Chłopak podnosi wzrok i patrzy w jej oczy.<br />
- Coś nie tak? - jego głos jest niski i zachrypnięty.<br />
Brunetka zaciska palce na koldrze. Jej policzki kompletnie sa czerwone. - Po prostu...Nie patrz tak na mnie. To takie krępujące.<br />
-Nie zabraniaj mi, jestem tylko człowiekiem i to mężczyzną na moją zgubę.<br />
- Jeszcze żeby było na co.<br />
- Nie gadaj głupot. Jesteś cudowna - wraca pocałunkami do linii jej bioder.<br />
Emila próbuje się rozluźnić...W końcu jej się udaje.<br />
<div>
<br /></div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-32325680755531422992014-06-18T03:10:00.000-07:002014-06-18T03:10:13.111-07:006. Goldeneye.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-5iAP_hj3RLs/U6FkdM37yfI/AAAAAAAAEcg/3pTsosNiBLI/s1600/128..jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-5iAP_hj3RLs/U6FkdM37yfI/AAAAAAAAEcg/3pTsosNiBLI/s1600/128..jpg" height="320" width="257" /></a></div>
<br />
<br />
~~*~~<br />
Harry siedzi w salonie i pracuje na laptopie. Cholernie dostawcy znów się spóźniają. <br />
Wtedy ma ochotę kogoś rozszarpać. Prace mu przerywa zamknięcie i zabranie jego komputera.<br />
Liczy do dziesięciu w głowie żeby nie wybuchnąć i patrzy na dziewczynę.<br />
- Słucham.<br />
- Na zaproszenie czekasz - blondynka rzuca komputer na fotel.<br />
- To drogi sprzęt Blondi.<br />
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-CIH4RrXYkW8/U6FkrzsCaMI/AAAAAAAAEco/325HbBRbXck/s1600/30.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-CIH4RrXYkW8/U6FkrzsCaMI/AAAAAAAAEco/325HbBRbXck/s1600/30.jpg" height="179" width="320" /></a>- Naprawdę? Jak cię na kupienie dziecka stać to na komputer tez.<br />
- Wartość sentymentalna - przedrzeźnia ją.<br />
- Pff. - splunęłaby na niego ale się powstrzymuje.<br />
- Czego chciałaś? - dociera do niego że jest dla niej za miły ale to jakoś tak samo.<br />
- To ty jęczysz od dwóch tygodni. - odpowiada.<br />
- Dużo gderam, ale to mamy wspólne.<br />
Leonie wywraca oczami.<br />
- Blagam. Raz a dobrze bo więcej nie mam..fu.<br />
-Właśnie, bo ja nad tym myślałem. Przecież może się nie udać i co? Mam kolejny miesiąc czekać?<br />
- Najwidoczniej.<br />
- Trzeba będzie kilka razy na wszelki wypadek. Jakoś ścierpie - śmieje się i wstaje.<br />
- To nie jest zabawne. Po pierwszym razie to już będzie gwałt. - mówi i idzie na górę.<br />
- Spokojnie, nie panikuj. - łapie ją. - W całej tej sytuacji mógłbyś się czasem uśmiechnąć. Teraz muszę iść bo jakiś chuj nie zna się na swojej robocie, a wieczorem dokończyć - klepie ją w tyle i wychodzi.<br />
- Będę się uśmiechać! Jak jakiś Chuj zostawi mnie w spokoju! - krzyczy za nim wściekła.<br />
Robi sobie coś do picia i idzie do siebie.<br />
1. Chce go mieć z głowy. 2. Chce do domu. 3. Ma lepszy pomysł. Niech ją rozdziewiczy raz a jak się nie uda to zapłodnią in vitro.<br />
Do wieczora siedzi u siebie myśląc nad tym wszystkim.<br />
Tak mu właśnie powie. Postanawia i zasypia.<br />
Znowu ma dziwne sny przez co budzi się z szybkim i urywanym oddechem.<br />
Ubrana schodzi na dół. Staje przed Harrym.<br />
- Raz ci się nie uda to będzie in vitro. Na tto samo wyjdzie.<br />
- To poczekamy miesiąc, no trudno.<br />
- rozumiesz tak?<br />
-żadne in vitro. Oboje jesteśmy zdrowi i znajdziesz tak.<br />
- Nie! Nie będę z tobą sypiać. Chcesz mieć dziecko to będziesz.<br />
- w naturalny sposób.<br />
- Nie. Nie jestem dziwką aby dawać dupy. Masz jedną szansę naturalnie. To jest kompromis.<br />
- Ale ciebie nikt nie prosi o kompromis<br />
- Ale ja ci się nie pozwolę dobrowolnie dotknąć. Zrozum.<br />
-Zajdź od razu to będziesz miała spokój<br />
- Jak wiesz nie ode mnie to zależy. A in vitro to to samo tylko bez gwałtu.<br />
- Przestań z tym gwałtem. Nawet cie nie dotknąłem<br />
- Ale będziesz chciał. - odpowiada zabierając jabłko. Idą do wyjścia. Leonie omija auto Stylesa i wychodzi z całej posiadłości. Idzie do pracy.<br />
Czuje jednak ramiona wokół talii Styles wciąga ją na nowo do domu. Karze jej wypić wodę do której zły wrzucił kilka tabletek nie myśląc i ją odwozi.<br />
- Przejdę się z powrotem. Dziękuję panie.<br />
Ten bez słowa odjeżdża i jedzie załatwić interesy. Leonie próbuje nie wyzywać się na dzieciach ale ma okropny humor.<br />
Żadne z nich stara się nie wchodzić jej w drogę. Przeprowadza zajęcia a potem dzieci się bawią. Pogoda jest ładna więc wychodzą do ogródka.<br />
Leonie rozmawia z drugą opiekunka. Siedzą obmawiając nowe zabawy.<br />
Śmieją się trochę przechodząc na plotki.<br />
- Słyszałam że wzdycha sz to blondyna który odbiera czasem Tomlinsona albo Paynea.<br />
Mówi Le.<br />
- źle słyszałaś. Nie mam pojęcia o czym mówisz.<br />
- Powiem ci tylko ze to nie jest dobra partia.<br />
- Znasz... nie interesuje mnie.<br />
Leonie patrzy w ziemię. To jedyny mężczyzna który nie został jej przedstawiony przez Harryego. Niall nie wie ze z Harry upatrzył sobie jego siostrę. Tak samo jak nie wie ze Leonie tu pracuje. Dlaczego? Bo dawno nie mieli ze sobą kontaktu a chłopak rzadko tu przychodzi aby odebrać chłopaków.<br />
- Coś ty taka czerwona? - słyszy dziewczyna.<br />
- Nie ważne. Nie ganiaj za Niallem.<br />
- Nie ganiam przecież. Ej dziewczyno masz straszne wypieki.<br />
- Co?! Daj lusterko.<br />
Koleżanka podaje jej kosmetyczkę z lusterkiem.<br />
- Ja...nie wiem czemu - mówi zdziwiona i przestraszona. Nie jest jej zimno. Nie ma gorączki.<br />
- ja też nie wiem.<br />
- Kurcze...<br />
- Może się przegrzałaś?<br />
- Nie wiem - zostawia Monic i wraca do przedszkola. Idzie szybkim krokiem do łazienki.<br />
Wchodzi do środka i zamyka się. Patrzy na siebie w lustrze. Kompletnie nie wie co jej się dzieje. Rzeczywiście czuje się dziwnie ale..<br />
Zwalnia się wcześniej. Musi wrócić. Prawie biegnie wracając. Ochroniarz parceli otwiera drzwi domu. Ta szybko wchodzi do domu, teraz pewnie jest jeszcze bardziej czerwona. Wyjmuje ręcznik i robi kompres na czoło. Przecież nie czuje się słabo czy źle. Kompletnie nie wie co się dzieje.<br />
Słyszy zamykanie drzwi i kroki.<br />
- co ty tu już robisz? - pyta Harry.<br />
Dziewczyna nie odpowiada. Ciągle myśli co jej może być. Wtula twarz w poduszkę. Nie. To ma bank nie gorączka.<br />
- Leonie? Czemu już wróciłaś?<br />
- Bo miałam kaprys.<br />
- Skoro tak...<br />
- Odczepisz się? - miała dodać nie ty wyglądasz jak burak ale poniekąd jest burakiem. Z charakteru.<br />
- Chciałem pomóc<br />
- Ciekawe jak.<br />
- idź sobie pod prysznic i paluszki w ruch. Bo chyba już to sobie robiłaś prawda?<br />
- Nie wiem o co ci chodzi.<br />
-Nie wiesz?<br />
- Popatrz nie. - odpowiada idąc ma górę spać.<br />
- wątpię żebyś zasnęła.<br />
- Odpierdol ty się bo dobrze wiem ze to twoja wina. - pokazuje mu środkowy palec na schodach i z trzaskiem wchodzi do sypialni.<br />
Przebiera się i kładzie do łóżka.<br />
Leży patrząc w okno. Chyba nigdy nie czuła takiego... napięcia w sobie.<br />
To okropne. Nie chce tak.<br />
Harry siedzi w salonie. Denerwuje go ta sytuacja. Zapowiada się kolejny miesiąc. Gdyby nie musiał wczoraj jechać byłoby z głowy. Ale nie. Oczywiście musi być pod górkę. Odechce mu się szybciej. Zamyka oczy i poważnie nad wszystkim myśli.<br />
Przez to zasypia na kanapie. Budzi się dopiero w nocy. Widzi zapalone światło w kuchni. Młoda robi herbatę i je suchego tosta Idzie tam i siada przy stole na przeciwko niej.<br />
Bez słowa dziewczyna kończy kolacje.<br />
- Możesz.. sobie rano iść. No wiesz, do siebie.<br />
Ta się od razu do niego odwraca.<br />
- Serio? Nareszcie ci się znudziło?<br />
- Zamknij się. - opiera głowę na ręce.<br />
- Chcę wiedzieć. Po co ci to było ?<br />
- Też chcę wiele rzeczy.<br />
- No słucham. Prawie miesiąc mnie więziłeś dla zabawy ? Zabawne upodobania.<br />
- Miałaś się zamknąć.<br />
- Rzadko słucham.<br />
- zauważyłem..<br />
- Ty również.<br />
- Jest 4 rano. Jak spać nie możesz to się idź pakuj czy coś.<br />
- Jak słuchać nie chcesz to Idź sobie. Pierwsza tu byłam panie.<br />
- Ale to mój dom.<br />
- Ale kobietom się ustępuje.<br />
- Ale ja jestem chamem.<br />
- Ale to ty nie chcesz słuchać.<br />
- Bo pieprzysz głupio.<br />
- Ja? To ty mnie tu zaciągnąłeś, trzymałeś tak o.<br />
Ten powstrzymując wybuch wstaje i wychodzi.<br />
- Gorzej niż dziecko. - prycha dziewczyna<br />
- które mi zabierasz! - słyszy a potem trzask drzwi do piwnic. Harry jak zwykle ściąga ciuchy i wskakuje do basenu.<br />
Pływa, aby rozluźnić mięśnie. Zdecydowanie woda go uspokaja. Siada na dnie wypuszczając powoli powietrze z ust. Po chwili wypływa na powierzchnie. Przepływa basen kilkakrotnie. Wyciąga się na rękach z wody i przeczesuje mokre włosy idąc po ręcznik. Wyciera swoje ciało i włosy. Kładzie ręcznik na kanapie stojącej przy szybach od góry do dołu. Odwraca się, a jego klatka styka się z nosem Leonie.<br />
- Skrada się głośniej.<br />
- Za dużo mówisz, za mało robisz - odpowiada blondynka patrząc w punkt nad jego ramieniem. Już od paru godzin nie jest czerwona.<br />
Przejeżdża palcem po krawędzi bokserek Stylesa.<br />
- Masz rację. Zdecydowanie za bardzo ulgowo cię traktowałem, ale człowiek uczy się na błędach.<br />
- Już i tak pozwoliłeś mi odejść - wzrusza ramionami i podnosi głowę.<br />
Omija Harry'ego rozpinając swoją koszulę. Kładzie się na białej sofie, wyciągając do niego rękę.<br />
- Słuchaj, nie podobają mi się Twoje gierki. - podchodzi do niej.<br />
Młoda nie odpowiada. Dalej wyciąga rękę, aż w końcu ujmuje jego. Przyciąga go bliżej.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-RFd3yKDmBpw/U6FlJgzh29I/AAAAAAAAEc0/L-ANYV7Ngh8/s1600/49.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-RFd3yKDmBpw/U6FlJgzh29I/AAAAAAAAEc0/L-ANYV7Ngh8/s1600/49.gif" height="320" width="237" /></a></div>
Mężczyzna zawisa nad nią i skanuje wzrokiem. Leonie unosi jego podbródek palcem, tak abym spoglądał w jej oczy.<br />
- Teraz mam w dupie czy będziesz żałować. - zaczyna całować jej szyję.<br />
Dziewczyna odchyla głowę, dając mu lepszy dostęp. Harry jeździ dłońmi po jej ciele ani na chwilę nie zostawiając jej szyi. Jego usta muskają przyjemnie jej skórę. Palce mężczyzny badające ciało dziewczyny, powodują u niej dreszcze. Le zakłada jedną nogę na biodra Harry'ego. Swoją chudą i drobną dłoń wplątuje w jego włosy. Pociąga za nie, nie wiedząc że to go jeszcze bardziej podnieca. <br />
Brunet wydaje z siebie jęk zadowolenia, gdy ona przejeżdża paznokciami lewej ręki po jego plecach. Zostawia czerwone szramy, nie będąc tego świadoma. Sama nie wie czemu ulega. Może liczy, na mniejszy ból? Ale większa część jej tego chce. Pragnie.<br />
Styles całuje jej dekolt i ramiona. Dziewczyna w końcu może zasmakować jego ust. Całują się namiętnie, zachłannie ale poznając swoje wargi. Mężczyzna nie całuje jej długo. Rękami zjeżdża w dół i ściska uda Leonie.<br />
Blondynka oddycha bardzo urywanie. Zsuwa bokserki z bioder Harry'ego. Ich ciała odbijają się w szybie. Tylko księżyc ich oświetla. Brunet ustawia się między jej nogami i całuje brzuch dziewczyny. Teraz czuje obie dłonie partnerki w swoich włosach. Leonie przeczesuje loki palcami, przymykając oczy. Jej wargi rozwierają się na te delikatne pocałunki. Harry zaczyna powoli przechodzić do sedna sprawy. Cieszy się że pływał bo inaczej teraz wylądował by się na niej.<br />
Dziewczyna nie odzywa się. Patrzy na niego, zagryzając wargę. Ma nadzieję, że jej nie skrzywdzi.<br />
- Okay, spokojnie mała... - mówi cicho i wypycha powoli biodra.<br />
Leonie wtula twarz w zagłębienie jego szyi. Przytula się do niego zaciskając zęby.<br />
- Rozluźnij się - trąca jej nos swoim.<br />
Blondynka odpręża swoje mięśnie. Nie ukrywanie ból jest, ale ...Chłopak zaczyna poruszać się pewniej ale nie zmienia swojego tempa. Słyszy pojękiwania wprost do ucha. Le wbija palce w jego ramiona, dostosowując się do rytmu. Harry w życiu by nie pomyślał że ta mała osóbka ma tyle siły.<br />
Słyszy cichy pisk a później westchnienie.<br />
- Harry...<br />
Z uśmiechem na ustach po chwili sam w niej kończy i zostawia maleńkie pod jej uchem. Wychodzi z niej i owijania ją kocem z oparcia.<br />
- Jesteś piękna i teraz lubię cie jeszcze bardziej, ale nigdy więcej mnie nie całuj. - muska jej nos i zanosi do łazienki.<br />
- Możesz, od razu powiedzieć że nie jestem w tym najlepsza. - odpowiada trzymając się jego szyi.<br />
- A tak się dla ciebie liczy moje zdanie? - odkręcić wodę.<br />
odkręca<br />
- No wiesz w tej kwestii wiesz lepiej. Ja się kłóce gdy wiem ze mam rację.<br />
- Biała świata się co było czuć, ale na prawdę było mi dobrze. - zdejmuje jej okrycie i wchodzi z nią pod strumień wody.<br />
Kurcze ...Chyba właśnie to zrobili. Może jemu było dobrze , ale jej cudownie. Az nie może uwierzyć że to był ten Harry.<br />
-i chyba nikt cię nie uświadomił ale podczas seksu można się odzywać - przestawia ją centralnie pod strumień.<br />
- No i o czym byśmy rozmawiali?<br />
- Ale pod wodą się nie gada - zatyka jej usta gąbką.<br />
- Mmmmm...yy. - śmiejąc się odtrąca jego rękę.<br />
- Trzeba cie kneblować żebyś się uśmiechnęła?<br />
- Muszę mieć powód.<br />
-Myj, albo ja to zrobię.<br />
- To daj - zabiera mu gąbkę i bierze płyn.<br />
Tworzy pianę która po chwili brunet ma na twarzy.<br />
- Nie rozsądną jesteś - obraca ją plecami do siebie i gąbkę rzuca pod jej nogi. - Odważysz się schylić? Proste kolana... - śmieje się na jej minę zaczynają myć jej ciało.<br />
- Powiem ci ze głupi jesteś - śmieję się bo ja łaskocze. Wszędzie ma łaskotki.<br />
- Przestań się chichrać.<br />
- Przestań mnie łaskotać.<br />
- Myje cię.<br />
Dziewczyna Zagryza wargę ale w efekcie i tak wybucha śmiechem.<br />
- Ja się poddaje - całuje przelotnie jej szyję i zostawia ją samą.<br />
W dobrym humorze Leonie kończy mycie. Jest nieco obolała i bardzo zmęczona. Ubiera na siebie ciuchy do spania i kładzie się równo z pierwszym grzmotem. Mimo burzy, śpi jak zabita.<br />
<div>
~~~~*~~~~~</div>
<div>
Skoro, już dodaję rozdział to przypomnę o blogu o Niallu :) Narzekacie, że tylko Styles heh. No prócz Mercedes, którą znacie jeszcze jeszcze Sky <a href="http://niebo-jest-piekne-fanfiction.blogspot.com/">http://niebo-jest-piekne-fanfiction.blogspot.com/</a></div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-64957354381092181192014-06-16T05:48:00.000-07:002014-06-16T05:48:03.380-07:005. Taki twój los.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-R9hn4GdpaWg/U57nFsn9jHI/AAAAAAAAEZ4/RZ5rdGhQKmY/s1600/156.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-R9hn4GdpaWg/U57nFsn9jHI/AAAAAAAAEZ4/RZ5rdGhQKmY/s1600/156.png" height="320" width="220" /></a></div>
<br />
<br />
Styles codziennie pilnuje by Leonie wypiła wodę z tabletką którą jej rozpuszcza. Daje jej jednak pół dawki by wszystko szło wolniej. To jakby hormony pobudzające kobietę.<br />
Dziewczyna oczywiście o tym nie wie. Na jej nieszczęście po to draństwo.<br />
Styles jest dumny ze swojego pomysłu. Leonie siedzi w przedszkolu. Tylko tu czuje się normalnie. Harry ją odwozi i po nią przyjeżdża, a w międzyczasie nie ma jak opuścić budynku.<br />
Policja nic by jej nie dala. Każdy zna Stylesa. Dziewczyna kończy układać zabawki. Zostało już nie wiele dzieci.<br />
Harry przychodzi po dwójkę urwisów i zabiera dziewczynę. Wracają do domu po odwiezieniu dzieci.<br />
- przeszło ci trochę?<br />
- Miałam o to samo zapytać.<br />
- A samopoczucie jak?<br />
- Gorszego mieć nie można.<br />
- Można ale niech ci będzie.<br />
Blondynka wywraca oczami wchodząc na górę. Każdy dzień spędza w swoim pokoju. Prócz śniadanie które je w kuchni. Tylko wtedy pije te nieszczęsną wodę. Innych posiłków nie spożywa wiec Harry nie miałby okazji. Styles bierze ręcznik i idzie na swój prywatny kryty basen. Ma tutaj wszystko. Łącznie z sauną i siłownia.<br />
Plac zabaw też jest. Mężczyzna pływa ponad godzinę.<br />
Wychodzi z basenu i gdy jest suchy ubiera spodnie. Za to Leonie leży na łóżku wpatrując się w sufit. Palcami bawi się kosmykami włosów. Myśli nad różnymi rzeczami. Kocha dzieci ale nie myślała nad własnym<br />
A jeśli już to z kimś kogo kocha. Z kimś z kim stworzy rodzinę. I z kimś kto nie zabierze jej dziecka tak po prostu.<br />
To wszystko jest dla niej mega dziwne.<br />
Nie dostaje odpowiedzi na żadne pytania. Zsuwa się z wygodnego łóżka i bierze koszulkę. Drepta do łazienki. Ściąga sukienkę oraz bieliznę. Wchodzi pod prysznic. Gorący strumień wody działa na nią kojąco.<br />
Myje swoje ciało i włosy. Przebrana idzie do łóżka. Przykrywa się kołdrą. Harry widząc że dziewczyna więcej z nim rozmawia zwiększa dawkę mają ubaw gdy wszystko zaczyna działać. Widzi że jest. .hmm milsza? Bardziej chodzi oto ze jest obojętna. Nie reaguje nie odcina się.<br />
I widać że coraz mniej radzi sobie z napięciem które powodują tabletki. Leonie w przedszkolu prawie zasypia. W nocy miała dziwne sny.<br />
A Chris i Denis ani trochę jej nie oszczędzają. Rzuca im piłkę na placu zabaw. Druga opiekunka sprawuje nadzór. I tak dociera do końca zmiany aż przyjeżdża po nią Hazz.<br />
Leonie ospale idzie do samochodu. Ma mieszane uczucia. Jedna część jej ciała chce spać drugą aż coś nosi.<br />
- Jak dzień? - słyszy.<br />
- Nie psuj go.<br />
- Grzecznie zapytałem..<br />
- Szlag - zaciska uda. Już wie czemu ma zmiany temperatury.<br />
- Co jest?<br />
- Coś co cię nie dotyczy. Zatrzymaj się. - Pokazuje na Rossmana.<br />
- ow... - idzie z nią i kupują co jej trzeba.<br />
Po powrocie do domu Leonie od razu idzie do łazienki. Harry uśmiecha się pod nosem. Czyli wszystko już wie. Łatwo zgadnąć ze ma okres. Będą humorki oprócz tego. Ale przecież cały czas tak było. Mężczyzna ma tylko nadzieję że miesiączka nie wzmocni działania tabletek właśnie teraz<br />
- Ile zapłacisz za dziecko? - blondynka staje przed nim.<br />
- Słucham?<br />
- Ile zapłacisz za dziecko. Chyba wyraźnie mowie.<br />
- Tobie?<br />
- Nie. Obamie.<br />
- nie miałem zamiaru ci płacić. I tak to zrobisz, ale... Ile byś chciała?<br />
- No jasne. Zabierzesz mi dziecko i zostawisz z niczym. Przynajmniej abym mogła sobie mieszkanie kupić.<br />
- Dopóki będziesz w ciąży, będziesz miała wszystko, a potem wrócisz do swojego życia.<br />
- Nie ma nic za darmo. Ja nie chcę być w ciąży a ty mnie do tego zmuszasz.<br />
- Mogę Ci zapłacić, bez różnicy mi to. - wzrusza ramionami.<br />
- Fajnie. Możesz znaleźć sobie inną? Jest dużo chętnych.<br />
- Przecież wiesz że tego nie zrobię. Ile?<br />
- Dlaczego?<br />
- Ile?<br />
- Czemu? Taka piękna idealna jestem ze musisz mieć moje dziecko ? Nie wydaje mi się.<br />
- dobrze że mi się wydaje.<br />
- A no i jeszcze żeby inteligencję po kimś odziedziczyło. Po ojcu nie ma szans.<br />
- Dlatego mam ciebie.<br />
- No ja wiem.<br />
- Oj mała.. - kręci głową.<br />
Dziewczyna prycha i idzie na górę. Wie że Harry już wie kiedy będzie miała dni płodne. To ją trochę martwi. Będzie musiała się z nim przespać. Nie wie jak to sobie wyobrazić. Ma być w ciąży, ale powiedział że może jej zapłacić..<br />
Dochodzi do wniosku ze nie ma wyjścia. Jest w pułapce. Kiedyś i tak do tego dojdzie.<br />
Holly sprząta po obiedzie. Kocha swoich chłopców ale czasem nie ma już siły do nich.<br />
Louis zdecydowanie jest dużym dzieckiem. Christian i on to chaos. Panuje dziwny spokój gdy syn dziewczyny zasnąć po jedzeniu. Ta uwielbia na niego wtedy patrzeć.<br />
- Nie przeszkadzam? - obok niej pojawia się Perrie.<br />
- Nie, coś ty. - dziewczyna ją przytula.<br />
- Byłam u lekarza. Zayn zwariował.<br />
- Nie rozumiem - śmieje się.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-TEniQVB4P8Q/U57ncmTObiI/AAAAAAAAEaA/gskHkrkv8OE/s1600/35.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-TEniQVB4P8Q/U57ncmTObiI/AAAAAAAAEaA/gskHkrkv8OE/s1600/35.gif" /></a></div>
- Wiesz na punkcie dziecka.<br />
- To dopiero początek..<br />
Blondynka Kiwa głową ze śmiechem.<br />
- Ej. W ogóle to pomyślałam sobie....żal mi Leonie. Mogłybyśmy się zaprzyjaźnić z nią.<br />
- Harry prosił żeby poczekać.. - Holly też jest jej szkoda.<br />
- No wiem. Ale wiedz ze nic innego nie możemy zrobić tylko pocieszać.<br />
- Wiem..<br />
- Słodki jest jak śpi - Perrie Pokazuje na małego.<br />
-tylko wtedy.<br />
- Zgodzę się..<br />
- Herbaty?<br />
- poproszę.<br />
Blondynka siedzi u przyjaciółki do wieczora. Potem odbiera ją Zayn. Razem para wraca do domu.<br />
<div>
<br /></div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-21557148964660373772014-06-14T08:50:00.001-07:002014-06-14T08:50:25.770-07:004. Better than words.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-0At_tXHzWmc/U5xu3tU47TI/AAAAAAAAEXQ/9xXWTowFD7Y/s1600/67.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-0At_tXHzWmc/U5xu3tU47TI/AAAAAAAAEXQ/9xXWTowFD7Y/s1600/67.jpg" height="320" width="213" /></a></div>
<br />
Liam wychodzi z restauracji i od razu otwiera drzwi od samochodu dziewczynie, która mu towarzyszy.<br />
Jest to szatynka średniego wzrostu o ciemnoniebieskich oczach.<br />
- Dzięki - odpowiada z uśmiechem i wsiada do środka.<br />
Mężczyźnie na prawdę na prawdę się podoba. Jest urocza, piękna i zabawna.<br />
Dawno nie czuł się tak przy kobiecie. Dawno nie miał kobiety. Emilia jest dość nieśmiała, gdy obsypuje ją komplementami. Wtedy jej policzki płoną czerwienią.<br />
To mu się podoba. Od pewnego czasu wyobraża ją sobie śmiejącą się z setny raz opowiadanej już historii przez Denisa. Zdecydowanie Emilia zawładnęła jego myślami. Często zapomina o wszystkim, skupiając się tylko na niej.<br />
Mężczyzna rusza spod restauracji jadąc na lotnisko. Czas wrócić do Nowego Jorku.<br />
- Chcesz wrócić do siebie? - pyta gdy samolot jest już między chmurami.<br />
- Chyba tak - odpowiada dziewczyna. - Nie chcę wam przeszkadzać.<br />
- Ta wymówka jest słaba..<br />
- Mowie serio.<br />
-Nie przeszkadzasz, zapamiętaj to sobie.- bawi się jej dłonią.<br />
Uśmiecha się szeroko do niego. Pochyla przez fotel i całuje policzek bruneta.<br />
- Zanim mi cię zabierze mój syn, dzisiaj jeszcze jesteś moja - przeciąga ją na swoje kolana.<br />
- Też mi się tak wydaje - chwile spogląda mu w oczy po czym muska jego u s ta.<br />
Mężczyzna uśmiecha się to on teraz całuje ją dużo pewniej.<br />
~*~<br />
Louis idzie do przedszkola już wyjmując portfel. Ile teraz zapłaci za wybicie okna i połamane plastikowe krzesło ?<br />
Chris siedzi śmiejąc się. Wie że ojciec nic mu nie zrobi.<br />
- Ile? - pyta tylko mężczyzna.<br />
Kobieta wręcza mu rachunek z kamienną twarzą.<br />
Tomlinson płaci jej i zabiera syna. Rozpieszcza go. Ma pieniądze to czemu jego syn nie ma mieć wszystkiego co najlepsze? Chłopak drepcze za tatą z miną głupka.<br />
- Jeśli chcesz mieć nowe zabawki to nie wybijaj szyb. Wolę kupować ci auta niż szkło. - bierze go na ręce i wsadza do auta.<br />
- Ale tak wyszło.<br />
- No pewnie - zapina go pasami i wsiada na miejsce kierowcy.<br />
Mały wbiega do domu krzycząc.<br />
- Mamo pokonałem szybę !<br />
- Znowu? - dziewczyna wzdycha zrezygnowana. Odkłada talerze<br />
- Ale taką dużą.<br />
- Naprawdę była wielka - Louis odkłada kluczyki i portfel, a później przyciąga Holly.<br />
- Trzeba go ukarać.<br />
- To nic nie da.<br />
- Louis on żyje bezstresowo.<br />
- No bo tak go wychowujemy - przykłada wargi do jej skroni.<br />
- Ale to jest błąd kochanie.<br />
- Ale mi go tak szkoda..<br />
- Chris! - dziewczyna zabiera mu swój stanik.<br />
- Fajny - śmieje się pokazując wszystkie ząbki.<br />
- mi też się podoba - zabiera mu go i strzela nim chłopakowi w tyłek.<br />
- AA! - Christian ucieka do siebie na górę. Rodzice jedzą obiad. Louis szykuje się do akcji wieczorem.<br />
Holly usypia młodego a mężczyzna wtedy wychodzi. Jedzie spotkać się z całą resztą. Mają miejsce w którym zawsze wszystko ustalają. Są największym gangiem w mieście. Wie o tym policja i FBI. Nie krzywdzą jeśli nie ma takiej potrzeby ale rzadko też korzystają z półśrodków. Są mocni. Louis wchodzi do budynku. Szef jest wkurwiony jakby miał okres. Harrego męczy jak ma rozwiązać sprawę z Leonie. Przecież nie będzie jej gwalcil żeby potem chodziła dziewięć miesięcy w depresji. Wszystko go teraz denerwuje.<br />
Musi być jakieś wyjście. Przecież to on jest od myślenia. Zrobi tak aby było dobrze. Wiadomo ze nie będzie łatwo. To było pewne od początku bo dlaczego jakaś kobieta miałaby tak o dziecku mu urodzi. Tego wieczoru przejmują broń z nielegalnego<br />
To bardzo dużo skrzyń. Wszystkie lądują w magazynie. Chłopacy są zadowoleni.<br />
Każdy wraca do siebie. Harry chowa do szafki tabletki kupione w drodze powrotnej.<br />
Leonie nie śpi. Wymyśla nowy temat na jutrzejsze zajęcia. Czuła się w tym domu lepiej gdy chociaż był Denis. Teraz jest okropnie. Znowu. Blondynka o niebieskich oczach tęskni za swoją sypialnia. Harry codziennie z nią rozmawia ale ona nie jest zbyt chętna.<br />
Nie lubi go. Każdy to widzi.<br />
<div>
<br /></div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-44845516089067106952014-06-13T05:50:00.001-07:002014-06-13T05:50:06.933-07:003. That Song In My Head.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-jfdIdNWtX3E/U5ry6QbdMDI/AAAAAAAAET8/2_IMl29XpH4/s1600/133.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-jfdIdNWtX3E/U5ry6QbdMDI/AAAAAAAAET8/2_IMl29XpH4/s1600/133.jpg" height="320" width="213" /></a></div>
<br />
- Nie twój interes.<br />
- Jest? - pyta kobiety.<br />
- Badanie nie musi być przeprowadzane w czyjejś obecności. - omija odpowiedź. - Jeśli pacjent tego nie chce.<br />
- Ja nie chcę. Niech ten ktoś wyjdzie.<br />
- Jezu, jest dziewicą?<br />
- Nie pozwalam pani nic mu mówić.<br />
- Pani mnie lubi. Więc?<br />
Blondynka wpatruje się w kobietę błagalnie. Nic nie rozumie. O co tu chodzi? Wraca z pracy, gdy nagle zostaje porwana. Ktoś oświadcza jej że ma dziecko urodzić. Jednym słowem można to nazwać cyrkiem. Takie rzeczy nawet na filmach się nie zdarzają, a co dopiero w życiu zwykłej przedszkolanki.<br />
Cała trójka stoi w trójkącie. Leonie najdalej od mężczyzny, a pani Jefferson za biurkiem. Kobieta nie wie co ma zrobić. Powinna szanować słowa pacjenta.<br />
- Chce prostej odpowiedzi.<br />
- Czy pani też uważa, że on pomylił piętra? – blondynka pochyla się ku lekarce mówiąc szeptem. – Ma depresję. Nie może mieć dzieci. Rozumie pani? Mój brat jest po prostu niepoczytalny w tej chwili. Czasem się do niego nie przyznaje.<br />
- Odpowiedz mi. - mężczyzna wyciąga pistolet.<br />
- Uważaj, bo sobie krzywdę zrobisz. Wiesz, że nie możesz się denerwować.<br />
Łapie dziewczynę i sadza na fotelu. Zamyka jej usta dłonią.<br />
- Zaraz sam sprawdzę.<br />
Ta go gryzie i znów może gadać.<br />
- A potem się lekarz dziwi, że masz podwyższone ciśnienie. Co miałeś robić jak się denerwujesz? Wdech, wydech. Myślec o czymś miłym.<br />
- Tak czy nie? - kobieta widzi że ten traci cierpliwość.<br />
- Jest. Na pewno pan się dobrze czuje? - marszczy brwi. - Nie wygląda pan - załapała o co chodzi. Ma grać. Obydwie cały czas coś mówią. Robią z niego wariata ( chociaż być może nim jest).<br />
- Jesteś? - dziwi się.<br />
- Twoją siostrą. Chodź - obejmuje go.<br />
- Zadzwonię piętro wyżej. - mówi lekarka i dzwoni naprawdę. Przychodzą inni lekarze.<br />
Harry nie wytrzymuje i strzela obu w nogi. Jest wściekły, wciąga dziewczynę do auta i rusza. Leonie dalej nie rozumie ale o co chodzi, no ale cóż.<br />
w domu znajduje ten jej kalendarzyk.<br />
Dziewczyna nie pozwala mu za dużo przeczytać. Od razu go zabiera.<br />
- Nie twoje. Nie ruszaj.<br />
- Przekroczyłaś już granice. - zabiera go znowu i analizuje.<br />
- Zabieraj łapy - znów go Wyrywa. - A ty swoją przekroczyłeś wczoraj. - z markerem wbiega do łazienki. Zamyka drzwi. No. Gust ma ale dziewczyna nie ma czasu myśleć o aranżacji wnętrz. Zmienia wszystko tak aby tylko ona się domyśliła.<br />
Ma tylko pecha bo Styles zdążył wszystko przeczytać. Tylko nie nitki nie z pamięta każdego miesiąca. Kiedy i co.<br />
- Wiesz, przeze mnie możemy próbować co noc - słyszy.<br />
- Zabawny jesteś. Uśmiałam się.<br />
- Do usług.<br />
Nie odpowiada. Wchodzi do wanny naga i leży w ciepłej wodzie.<br />
Harry się do niej nie dobija. W tym czasie odbiera od Zayna i Lou jej rzeczy. Leonie wychodzi po jakiś trzech godzinach. Siada na schodach wyciągając z torby skarpetki.<br />
W drzwiach staje Harry.<br />
- Upił bym cię ale nie będziesz zachodzić w ciążę po pijaku.<br />
Dziewczyna naciąga miękki i ciepły materiał na stopy. Przegląda rzeczy które jej przywiózł. Ciekawe skąd wiedział gdzie mieszka.<br />
- Masz dwie możliwości. Albo powiesz te dwa najlepsze dni i jeśli się uda nie dotknę cię ani razu więcej. Albo jak mówiłem będę musiał próbować na ślepo.<br />
Blondynka śmieje się pod nosem kręcąc głową. Jest Idiotą. Jak chce dziecko chce to niech Adoptuje.<br />
- Jak wolisz - wzrusza ramionami.<br />
- Dom dziecka. - klepie go po ramieniu i schodzi na dół.<br />
Późnym wieczorem Styles daje jej tabletki.<br />
Le nawet ich nie dotyka. Cierpliwie czeka. Az mu się odwidzi.<br />
- Są przeciwbólowe, na pewno ich nie chcesz?<br />
- Wujek! Mam samolot! - słyszą. Do kuchni wchodzi Denis i Liam.<br />
- Kurwa.. Cześć młody - bierze chłopaka na ręce.<br />
- Zostawię ci go ok? Muszę. To ważne. Zajmij się nim przez trzy dni. - mówi Liam. Zostawia torbę chłopca a potem wychodzi.<br />
- Lia... Gdzie on pojechał? - pyta małego.<br />
- Do pracy. - odpowiada malec wpatrując się w samolot.<br />
- patrz, twoja pani mnie odwiedziła.<br />
- Dzień dobry - wyciąga do niej rączkę. Leonie bierze go i całuje w czoło.<br />
- Zadzwonię do Nialla co młody?<br />
- Nie. Wujek Niall wyjechał na wakacje.<br />
- Dobra, zostajesz tutaj - mówi zrezygnowany.<br />
- Pokaż ten samolot maluchy - dziewczyna go łaskocze.<br />
- Czerwony - chwali się.<br />
- Jest super. - Siadają na dywanie i bawią się.<br />
- A co pani tu robi?<br />
- Sama nie wiem.<br />
- To się bawimy?<br />
- A w co chcesz się bawić Payno?<br />
- W złodziei!<br />
- Dobra. - dziewczyna odkłada samolot.<br />
Harry siedzi na kanapie i się im przygląda.<br />
Oboje po długich wariacjach Zasypiają na dywanie.<br />
Harry zanosi dziewczynę do jej pokoju, a Denisa bierze do siebie. Leonie budzi budzik ustawiony w komórce. Nie ma mowy. Nie opuści dnia w pracy. Zrywa się z dużego łóżka i ubiera.<br />
Problem zaczyna się gdy nie ma jak wyjść. Zajmuje ją Denis który budzi się niedługo po niej.<br />
- Ty też idziesz do przedszkola prawda? - pyta go.<br />
- Zostaje z wujkiem i panią.<br />
- Ja idę do pracy.<br />
- Nie idziesz - wchodzi zaspany Harry.<br />
- Owszem idę. Akurat nie ty decydujesz o moim życiu.<br />
-Denis idź na górę. - mówi do chłopca, a gdy ten znika to bierze Leonie i sadza na stole stając między jej nogami. - Słuchaj piękna. Mam zamiar zrobić ci dziecko które dla mnie Urodzisz i nie obchodzi mnie jak bardzo kretyńsko to dla ciebie brzmi.<br />
- To brzmi debilnie i psychopatycznie. Ty się nawet na ojca nie nadajesz.<br />
- ocenić jest najłatwiej.<br />
- Nikt normalny nie zabiera kobiet z ulicy zmuszając ich do robienia dzieci.<br />
- Ale ja nie powiedziałem że jestem normalny.<br />
- No to mówię, że dziecku krzywdę wyrządzisz.<br />
- Nie martw się kochanie - klepie ją po udzie i odsuwa się.<br />
- Otwórz drzwi. - dziewczyna mruży wściekle oczy i przeczesuje włosy. - Złagodzony Alcatraz?<br />
- Nazywaj to jak chcesz - słyszy.<br />
- No otwieraj, bo się spóźnię idioto. Pomyśl że matki przyprowadzają swoje dzieci i muszą stać pod przedszkolem, bo jakiś debil ma urojenia.<br />
- Masz zastępstwo.<br />
Zeskakuje z blatu i wychodzi z kuchni. Razem z Denisem układają puzzle w jej zamkniętym pokoju. Chłopak cały czas jej coś opowiada, jest strasznie gadatliwy. Dziewczyna słucha go z uśmiechem. Przynajmniej może spędzić czasu z miłym dzieciakiem.<br />
- i wujek się zdenerwował, ale potem zaczął śmiać i mówił takie różne słowa których tata też używa ale ja nie mogę bo jestem skujbycyk czy jakoś tak..<br />
- Zdecydowanie nie możesz – rozczochruje mu włosy.<br />
- Ale ja jestem duży - oburza się.<br />
- Jeszcze trochę.<br />
- Ale Chris mi będzie zazdrościł - klaszcze w dłonie.<br />
- Dlaczego? - pyta zaciekawiona.<br />
- Bo on cię lubi.<br />
- Powiedzmy, że rozumiem. - kiwa głową łaskocząc go.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
~~~~*~~~~~~</div>
<div>
Leonie - julianne Hough</div>
<div>
Jakieś pytania macie? Zapraszam :) <b>49613152</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-vnRPOB6zV5U/U5rzXoJyMnI/AAAAAAAAEUM/wdXZfPmk8uo/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-vnRPOB6zV5U/U5rzXoJyMnI/AAAAAAAAEUM/wdXZfPmk8uo/s1600/3.jpg" height="200" width="200" /></a></div>
<div>
<b>(Skyfallgirl)</b></div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-6696709591706460056.post-67655086845835209552014-06-11T09:57:00.001-07:002014-06-11T09:57:37.438-07:002. Nice.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-iQ9ZcNbcJG4/U5iI4JjxVTI/AAAAAAAAESY/BQNzYeGSdRE/s1600/19.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-iQ9ZcNbcJG4/U5iI4JjxVTI/AAAAAAAAESY/BQNzYeGSdRE/s1600/19.jpg" height="212" width="320" /></a></div>
<br />
~*~<br />
Harry wchodzi do gabinetu ginekologicznego.<br />
- Dzień dobry.<br />
- Dzień dobry.<br />
- Ja w sprawie pani klientki. Dzwoniłem, pamięta pani? - Styles poprawia marynarkę pokazując broń.<br />
Kobieta patrzy na chwilę na gnata, po czym powoli kiwa głową.<br />
- Proszę – drżącą ręką pokazuje na krzesło.<br />
Brunet zajmuje miejsce przy biurku.<br />
- Więc o co dokładnie chodzi? - pyta lekarka.<br />
- Jej kartoteka.<br />
- Nie powinnam.<br />
- Zrobi pani wyjątek.<br />
Kobieta krzywiąc się, podnosi z krzesła. Podchodzi do dużej szafki i wyciąga segregator. Szuka kart pacjenta.<br />
- Proszę mi to omówić - mówi mężczyzna.<br />
- Jest zdrowa. Często się bada. Zdecydowanie donosiłaby ciążę.<br />
- a poród?<br />
- Rodziłaby przez cesarskie cięcie. Jest zbyt drobna.<br />
- A prawdopodobieństwo zapłodnienia?<br />
- Pacjentka dokładnie zapisuje kiedy ma dni płodne, więc myślę że by się udało.<br />
- Pani ma te jej... dni?<br />
- Nie - kręci głową. - Każda kobieta praktycznie prowadzi taki notatnik. Kalendarzyk.,<br />
- Miła pani jest, bardzo. - uśmiecha się. - Kiedy może ją pani umówić?<br />
- To zależy od niej - odpowiada patrząc w podłogę. - Nie ma potrzeby to nie przychodzi.<br />
- Ja pytam kiedy ma pani wolny termin... zresztą nie ważne, znajdzie pani dla mnie czas, prawda?<br />
- Tak - mówi niepewnie.<br />
- Więc do zobaczenia - wychodzi.<br />
Harry dobrze wie jaki ma wpływ na innych ludzi. Wystarczy dobry dobór słów, parę gestów a może wszystko. Boją się go? Z pewnością. Imponuje im? Nie wykluczone.<br />
Jedzie pod przedszkole i czeka na dziewczynę. Pora plany i zamiary wcielić w życie.<br />
<a href="http://urstyle.pl/site_media/szafka/stylizacja-gyal-do-pracy_3.jpg" target="_blank">Leonie</a> z uśmiechem ubiera Debby. Stawia ją na podłodze i oddaje w ramiona matki<br />
Dziewczynka macha jej i wychodzi z mamą. Dziewczyna ubiera płaszcz i zabiera torebkę. Gotowa wychodzi. Harry idzie w jej stronę przeczesując włosy. Blondynka szuka kluczyków od auta w torebce nie zwracając na nic uwagi. No aż odbija się od twardego torsu. Podnosi wzrok widząc wysokiego mężczyznę. Dobrze zbudowany brunet o zielonych oczach. Ma na sobie czarne rurki i dopasowany t-shirt.<br />
- Zgubiłaś coś?<br />
- Tak...przepraszam.<br />
- Podwieźć cię? Sorry, gdzie moje.. Harry jestem.<br />
Dziewczyna przygląda mu się z dystansem. No, może i jest przystojny ale nie pójdzie z nim do samochodu. Bóg jej jeszcze nie opuścił.<br />
- Miło. Dziękuję, poradzę sobie - odpowiada, omijając go szerokim łukiem.<br />
- Świetnie.. - słyszy i po chwili jest w obcym jej aucie.<br />
- Zostaw mnie! - krzyczy szarpiąc klamkę. Co on sobie wyobraża?!<br />
- Cicho.. - Harry przekręca kluczyk i rusza.<br />
- Kim ty w ogóle jesteś?! Wypuść mnie - warczy. - Sama sobie poradzę.<br />
- Wszystko ci wytłumaczę, szkoda twoich nerwów.<br />
- Nic mi nie będziesz tłumaczy Harry - mówi dobitnie. - Po prostu mnie wypuścisz.<br />
- Żyj z takim przekonaniem.<br />
Patrzy na niego jak na idiotę. Przecież to normalne, że nieznany facet zabiera dziewczynę z chodnika do swojego auta.<br />
- Wiedziałem że zapomniałem o coś zapytać.<br />
- Tak, lekarza czy na pewno przepisał ci odpowiednią dawkę leków. Chyba dzisiaj nie wziąłeś.<br />
Mężczyzna jej nie słucha. Staje pod swoim domem. Bierze ją na ręce i stawia dopiero po zamknięciu drzwi.<br />
- Skończyłeś już przedstawienie? Mam zaklaskać?<br />
- Odważna jesteś - wyciąga pistolet.<br />
Przez chwilę dziewczyna nieruchomieje. Przełyka ślinę.<br />
- W zasadzie to mogłeś mnie zabić, nie robiąc sobie problemu z przyjazdem tutaj. Tam nikogo nie było. Więc nie oto ci chodzi.<br />
- I jeszcze bystra..<br />
Blondynka przechyla głowę, zakładając ręce na klatkę. Chce ją zgwałcić? Byłby agresywniejszy i od razu się do tego zabrał.<br />
- Jeśli będziesz mądra, będziesz ze mną współpracować.<br />
- Lecę. - prycha. - Chłopczyku w obcisłych rurkach, wypuść mnie bo naprawdę uznam że z tobą jest coś nie tak.<br />
- Urodzisz mi dziecko. - mężczyzna czeka na kolejny komentarz.<br />
Leonie stoi analizując jego słowa. Mruga oczami, a później wybucha śmiechem.<br />
- I humor. Lepiej być nie może.<br />
- Tak, może od razu piątkę? Co to w ogóle ma być? Wciągasz mnie do auta, jesteś obcy, przywozisz do swojego domu i mówisz że ci dziecko urodzę. Błagam! - krzyczy rozdrażniona i z kpiną. - Człowieku, chcesz mieć dzieci to sobie żonę znajdź, a jak tego nie umiesz do adoptuj - idzie do drzwi, szarpiąc się z klamką.<br />
- Szkoda twoich nerwów - powtarza.<br />
- Spieprzaj.<br />
- Jak chcesz.. - idzie do kuchni.<br />
Leonie rozkłada ręce bezradnie i wypuszcza powietrze z ust. Siada na schodach, czekając aż zabawa która wcale ją nie bawi się zakończy. To jest nienormalne. On jest nienormalny. Styles umawia się na jutro do pani ginekolog. Robi sobie coś do picia, po skończonej rozmowie.<br />
Następnego dnia rzeczywiście zabiera dziewczynę do lekarza.<br />
- Jesteś dziewicą? - pyta ją już w środku.<br />
<div>
<br /></div>
Polecam Goodbookhttp://www.blogger.com/profile/04310776735145570384noreply@blogger.com14