http://amnesia-fanfiction-black-malik-wilson.blogspot.com/
Następnego dnia Leonie spotyka się z bratem.
Chłopak siedzi przy stoliku, stuka palcami o mebel i czeka aż dziewczyna się odezwie.
- No...Powiedz co u ciebie.-Mówi Le
- A nie możesz przejść do rzeczy?
- Nie mam nic do ciebie.
- Chciałaś się spotkać tak o?
- Tak. Tęsknię za moim bratem.
- Jestem za duży na ckliwe bajeczki. - wysypuje trochę soli i w niej rysuje.
- Tylko ze ja mówię poważnie.
- No to jestem, proszę.
- Dlaczego urwałeś kontakt?
- Bo zająłem się tym.
- Niestety.
- Mamy już kontakt, zadowolona.?
- Czemu jesteś taki wobec mnie?
- Jaki konkretnie?
- Wredny. Zimny. Oschly
- Trafiłaś na zły dzień.
- Fajnie wiedzieć. Powiedz czemu Harry taki jest.
- Może też ma zły dzień. Ja na ogół jestem ideałem. Kogo od nas nie spytasz każdy ci to powie. Słodki, kochany, milutki, grzeczny, pokorny Niall - uśmiecha się krzywo.
- Nie. Pytam serio. Czemu Harry jest zimny na uczucia.
- Nie jest. Przecież już kocha dziecko które nawet nie istnieje.
- Wobec kobiet. - wzdycha. Bawi się nerwowo palcami.
- A co cię to? - patrzy na nią.
- Chcę wiedzieć.
-dlaczego? - Teraz uśmiecha się cwano.
- Po prostu. Szkoda mi go.
- Wiedza nie sprawi że to się zmieni.
- Wiem. Ale chciałabym znać powód.
-Liam i on znają się od dziecka.
- Mam pytać Liama serio?
- Urodziła młodego, okradła Liama i dała nogi, a on ją kochał. Wieczorem tego samego dnia postanowił sobie sprzedać kulkę, ale Harry się pojawił..
- Pojawił? -patrzy na niego przestraszona.
- podobno w ostatniej chwili.
- Czyli uważa że kobiety to zło.
- Ze nie można im ufać i tym bardziej kochać, w skrócie tak. Że to zło.
- Nie każdej.
- Ja ci tylko mówię.
- Wiem. Dziękuję.
- Braterska pomoc - mruczy.
- Dzięki - całuje jego policzek.
- Na razie - Niall czochra jej włosy i wychodzi.
Leonie wraca do domu.
Przed wejściem spotyka chłopaków z zakupami.
- umówiłem nas na czwartek - mówi Harry
- Dobra - mruczy. Zabiera mu kilka siatek i idą do kuchni.
Po obiedzie we czwórkę oglądają komedie jedząc popcorn.
W końcu chłopaki idą spać. Dziewczyna patrzy na Harryego. Glaszcze jego policzek.
- Czemu zawsze są ciepłe? - bierze jej dłoń w swoją i odkłada na kolano Leonie.
- Nie wiem - Nie poddaje się. Powoli go przekona. Wdrapuje mu się na kolana.
- musisz mieć dobre krążenie - przełącza kanał na jakiś mecz.
- Chyba tak - odpowiada ciągle wpatrując się w niego.
- Poważnie? Ty znowu? - patrzy na nią kątem oka.
Dziewczyna przekrzywia głowę. Zagryza warge. Teraz wszystko rozumie.
- Ja nie wiem czy to dobrze tak często to robić w twoim stanie
- To bardzo zdrowe.
- A może pójdziesz spać? To też jest
bardzo zdrowe
- A czy ja powiedziałam że chce się kochać? Fajnie się do ciebie przytulać bo czuję się bezpieczna.
- Leonie.. - Harry odwraca się do niej i patrzy na nią uważnie -.. nie lubisz tego, ja nie lubię - wmawia i jej i sobie.
- Zawsze można zmienić zdanie. Nie lubiłam cie. Teraz ufam.
- To bo mam zamiar dbać o ciebie bo nosisz moje dziecko, ale lubić mnie nie musisz
- Ale lubię. Bardzo. - dotyka nosem jego obojczyka.
- Nie obchodzi mnie to - mówi cicho.
Leonie nie robi sobie nic z jego słów. Wie czemu tak mówi. Trauma. Nastawienie. Przekonanie.
Rozumie dlaczego kobieta jest dla niego złem. W jej głowie pojawia się myśl, że chciałaby to zmienić. Właśnie ona. Chciałaby, aby on też jej ufał. Mimo tego małego kłamstwa, które za wszelką cenę chce naprawdę wcielić w życie.
- Idź spać mała - nie wie kiedy zaczyna gładzić jej plecy.
Leonie przymyka na chwilę oczy. Składa pocałunek na jego ramieniu i unosi głowę. Przez dłuższy czas bez słów, wpatruje się w Harry’ego. Obserwuje wyraz jego twarzy. Oczy mężczyzny są dziwnie smutne? Może zmieszane?
Dziewczyna całuje jego policzek, a później podnosi się. Udaje się na górę. Wbiega po schodach cicho tupiąc stopami w białych skarpetkach.
Harry siedzi chwile męcząc się z myślami i w końcu zasypia na kanapie.
Budzi go Denis, siedzący na jego klatce. Patrzy na wujka szturchając jego ramię.
- W łazience jest krew wujku.
- Moż... Co?! - przesuwa go i biegnie do łazienki.
Rzeczywiście na kafelkach jest trochę krwi. Leonie słysząc stukanie i otwieranie szafek, wchodzi zaspana do toalety. Od razu otwiera szerzej oczy widząc chłopaków. Na skroni ma opatrunek z gazy.
- Co ci się stało? - pyta Hazz lekko oddychając z ulgą. Myślał że ona...
Ale jednak nie. Całe szczęście.
- Wychodziłam z wanny i uderzyłam głową o kant, gdy się poślizgnęłam.
- i poszłaś spać?! Odbiło ci?! - sadza ją na toaletce i ogląda ranę.
- Ale ja tylko to lekko rozcięłam.
- Zamknij się - mówi przez zęby. Rzeczywiście rana nie jest ani głęboka ani duża.
- Odczep się - odpowiada zła. Idzie się ubrać.
Zabiera chłopców do przedszkola. Po południu Liam zabiera ich obu do siebie.
I znów jest jakoś pusto. Dziewczyna skupia się na sprzątaniu po nich. Nie może się kłócić z Harry'm, bo musi zajść w ciąże. On z kolei za nic nie przyzna się nawet przed sobą że po prostu się przestraszył.
Leonie woła go na kolację. Dziewczyna sama nawet nie ma apetytu. Grzebie w talerzu widelcem. Gdy podnosi głowę, spotyka wzrok Harry'ego. Oboje bez słowa wstają od stołu i idą w swoim kierunku. Blondynka uderza go ręką w tors, a on łapie jej nadgarstki.
- Nie podoba mi się co robisz i grzecznie proszę żebyś przestała. - mówi niskim głosem patrząc w jej oczy.
- Tak? - warczy. - Jesteś głupi Harry. Też umiesz być miły, ale jesteś zaślepiony jakąś przeszłością. Nie wiem o co chodzi, ale nie każdy jest taki sam.
- Nie wiem kto ci to powiedział i mnie to nie obchodzi ale ty nie będziesz oceniać moich przekonań.
- Nikt mi nic nie powiedział idioto! To widać. Ja cię uświadamiam, że czymś takim dużo stracisz.
- Nic ważnego i nie denerwuj się, nie wolno ci - zachowuje spokojny ton.
- Właśnie bardzo ważnego. Tylko dopiero jak stracisz, to się o tym przekonasz - odpowiada cicho, patrząc mu w oczy. Nie, nie zakochała się. Tylko nienawidzi gdy ludzie nastawieni są na jedno. Powinni słuchać argumentów.
- Nic Ci do tego.
Łapie go za kark i zniża do swojego poziomu. Teraz nie musi zadzierać głowy. Harry jest zdecydowanie za wysoki. Pff. Olbrzym się znalazł.
- Ja twierdzę inaczej - popycha go i idzie na górę. Opiera się o ścianę na górze schodów, po której powoli się zsuwa. Słyszy zamykanie drzwi co oznacza że chłopak wyszedł. Podkula kolana i obejmuje je ramionami. Policzek opiera o nie. Przymyka oczy, czując się pusto. Tak właśnie. Jakby czegoś w niej zabrakło. Chciałaby to zmienić, ale nie jest zbawcą świata. Aby dotrzeć do tego mężczyzny trzeba mieć odwagę i siłę. Czy Leonie je ma? Stara się.
Będzie chciała wejść w jego życie znacznie bardziej. Sama nie wie, kiedy tak do niego przywykła. Zaczęła się uzależniać i nie chodzi tylko o seks.
Późno Wieczorem gdy siedzi w kuchni i pije herbatę, Harry wraca. Chłopak wchodzi do kuchni i kładzie przed blondynką bukiet kwiatów.
- Nie to że nie umiem przeprosić wiec przepraszam.
Patrzy to na niego to na kwiaty, w małym szoku. Akurat tego się po nim nie spodziewała. Przełyka herbatę i prostuje się na krześle.
- Też przepraszam.
- Włóż je do wody czy coś bo są całkiem ładne. - nalewa sobie soku i opiera się plecami o blat.
Dziewczyna leniwie wstaje i podchodzi do zlewu. Ubrana jest tylko w krótkie spodenki i za duży t-shirt z logo Beatlesów. Wyciąga rękę, otwierając szafkę nad jej głową. Jej palce napotykają szkło i po chwili cała dłoń obejmuje niewielki wazon. Wyjmuje go, napełniając zaraz wodą. Stawia go na wyspie i bierze bukiet. Zapach świeżych kwiatów dociera do jej nosa. Patrzy na nie chwilę i wkłada do przygotowanego szkła.
- Ładne – zgadza się z nim. – Zrobić ci jedzenie, Harry?
Wstawia kubek po herbacie do zmywarki.
- Jadłem u Zayna.
- Okay – odpowiada krótko. – Dobranoc – posyła mu uśmiech i udaje się na górę.
Dzisiaj wtorek. Ma dokładnie jeden dzień. Co teraz?
Zastanawiając się, wchodzi do sypialni Harry’ego. Siada na jego łóżku, podpierając się rękoma za sobą.
Styles bierze prysznic i idzie do sypialni. Dziwi go widok Leonie.
- Miałaś iść spać.
- Nie mówiłam, że idę spać - dziewczyna siada po turecku poprawiając swoją za dużą bluzkę.
- Więc co?
- Czasem trzeba zmieniać przyzwyczajenia.
- Moje łóżko jest moje, myślałem że to zauważyłaś.
Leonie spuszcza głowę, cicho się śmiejąc. On czasem nawet jak mówi surowo, to jest zabawny. Harry ma dziwny charakter. Trzeba się dostosować i nie drażnić go.
- Więc ja podzielę się łóżkiem z tobą, jeśli zechcesz ze mną iść – odpowiada blondynka.
- Kim ty byłaś w poprzednim wcieleniu. Zakonnicą?
- Księdzem.
-To nie było zabawne - rzuca w nią swoją koszulką.
- Będę się tym sztachać przez cała noc – mówi przytulając materiał. Udaję poważną.
- Chyba za dużo przebywasz z dziećmi.
- Chyba może na pewno.
- Mniej więcej - mężczyzna kręci głową.
- Większa połowa.
- Nie ma wi... Nie ważne.
Leonie przenosi ciężar ciała na ręce i podnosi się. Teraz jest o wiele wyższa stojąc na łóżku.
- I że mam się bać?
- Wyluzujesz? Tak na chwilę? - oplata jego szyję rękoma.
- Po co ci wyluzowany ja?
- Bo takiego cię potrzebuję - mówi mi do ucha szeptem.
- To Twoje zboczenie cały czas mnie zastanawia
- Ale ja nie mówię teraz o seksie.
- To co chcesz? - łapie ją za biodra.
- Bądź raz taki miły. Normalny. Nie chłodny. Przytula. Pomilcz. Zapomnij.
- Dobra będę miły, ale Leonie nie mam zamiaru... tego wszystkiego
- Ktoś dla ciebie dawno nie był czuły.
- i dobrze mi z tym.
- Spróbuj czegoś nowego.
- Będę ojcem, to jest nowe - pociera dłońmi jej uda.
- Uważasz ze dobrze wychowywać dziecko bez matki? - Leonie całuje jego szyję.
- uważam że nie ma wielkiej różnicy.
- Mężczyzna nie zastąpi matki i ojca.
- Będę dobrym ojcem.
- Nie wątpię. - odpowiada. Harry no...jesteś facetem. Niech ci stanie - myśli błagalnie.
- Czujesz się inaczej? Odkąd zaszłaś?
- Tak. Zupełnie. Nowa ja.
-pytam poważnie Leonie.
- odpowiadam.
- Będzie dobrze.
- straciłam cierpliwość. - Zeskakuje z łóżka i ciągnie go do swojej sypialni. Pcha Stylesa na materac nie dając mu dojść nawet do słowa.
po prostu kocham tego bloga <3<3<3
OdpowiedzUsuń♥♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ♥♥♥
OdpowiedzUsuńHehe podoba mi sie ta zboczona leonie <3 :D swietny rozdzial ;)
OdpowiedzUsuńBoski rozdział! Jezu drogi! Oby to podziałało i żeby jej się udało go zmienić!
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :*
Buziaki:*
A.
zarąbisty poprostu cudo <#
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńZajebiste
OdpowiedzUsuńZajebiste
OdpowiedzUsuńZajebiste!! :D kocham tego bloga <3 a czemu ona nie może zajść?
OdpowiedzUsuńNstepny rozdzil + 18
OdpowiedzUsuńDasz następny z +18 ;* ?
OdpowiedzUsuńWooow
OdpowiedzUsuńZajebiste
OdpowiedzUsuńMega
OdpowiedzUsuńTo jest super blog kocham go i proszę błagam o następny rozdział <3 :D
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle cudowny <3
OdpowiedzUsuńCo do nowego opowiadania..ja uwielbiam wasze blogi bo ich tematyka jest mniej typowa,nie tak jak pierwszy lepszy o OneDirection.Mnie by się podobało coś w stylu Mercedes i Nialla :D (Np. z Louise,Harrym,Zaynem)
PS.Nic nie poradzę,że nie lubie Liama.
jak zawsze cudwony piszesz że będzie nowe opowiadaenie bym chciała żeby było podobne np tak jak Harry z Annabel czyli School story tylko teraz np by był Niall czy tam Harry ale bylł by nauczycielem j.angielskiego i np miałby romans z uczennicą z gimnazjum ? Hmm co o tym sądzisz ?
OdpowiedzUsuń