~1 lutego~
Budzą go czułe pocałunki po szyi oraz klatce.
- Mam... - przeciera twarz dłonią.
- Wszystkiego najlepszego kochanie! - Leonie kładzie na jego torsie pudełko z prezentem.
- Co.. słońce dzięki.
Uśmiecha się, gdy ten otwiera prezent. W pudełko jest miniatura jego ukochanego mercedesa oraz zegarek.
- Nie musiałaś.
- To nie jest nic specjalnego. Ale mam tort.
- Dzięki mała.
- A skoro już lezysz w łóżku to muszę cię jakoś rozbudzić - odkłada prezent i dalej siedząc na nim wchodzi pod kołdrę.
- Ymm.. Leonie - łapie ją -.. chociaż o tym marze to jakoś.. No bo jesteś teraz tak w ciąży..
- I co?
- Tak dziwnie..
- Kochałeś się ze mną w ciąży - chichocze.
- ale to co innego. Po prostu nie rób tego proszę..
- Bo wydaję ci się, że robisz to w trójkę? - kładzie się na nim i śmieje.
- Możemy się kochać, ale póki masz kulkę nie majstruj nic na dole.
- Dobra, dobra - całuje jego usta.
- Kocham Cię.
- Ja ciebie też kocham.
Zamykają się i razem spędzają chwile czasu.
Potem schodzą na śniadanie, które przyszykowała Gemma z Leonie.
Siostra Harrego zdecydowanie odżywa przy nich. Razem jedzą rozmawiając. Potem oczywiście Gemma leci do Nialla. Zaprzyjaźnili się. Nie znali się wcześniej, ale teraz mu ufa. Blondyn powoduje, że dziewczyna się uśmiecha. Dzisiaj wieczorem ma być impreza urodzinowa.
Harry o wszystkim wie i pomaga w przygotowaniach.
- Jeszcze ten i ten, i o ten - Leonie daje mu czerwone balony, bo takie sobie zażyczyli Denis i Chris.
- Dobra
Uśmiecha sie do niego i idzie do kuchni.
Pod wieczór wszyscy się zjeżdżają. Leonie siedzi Harry'emu na kolanach, śmiejąc się co chwila z jego rozmowy z Liamem.
Obaj wspominają wybryki z przed lat.
- Dobra, to teraz wypijemy za Choco Malik.
Wznoszą toast . Wszyscy są w wspaniałych humorach.
~*~
Leonie i Harry stoją w sklepie meblowym i kłócą się o mebelki.
- Białe będą idealne. Niewinne jak ono.
- Ale beżowe też są ładne. - patrzy na niego, a potem na meble. Wszystko jej się tu podoba. - Harry ja nie wiem, cały sklep bym wykupiła. Sam wybierz.
- Ja ci kupie cały sklep ale gdzie ty to dziewczyno zmieścisz?
- Ha ha ha - wystawia mu język i kładzie dłonie na brzuch, który opięty jest niebieską sukienką. W końcu to maj i jest bardzo ciepło. Dziewczyna ledwo chodzi. Brzuch mimo, że nie jest taki duży to jednak ciężki.
W końcu Harry kupuje dwa komplety dochodząc do wniosku że drugi sprezentuje przyjacielowi w aluzji.
Niall się na pewno ucieszy. Będzie przeszczęśliwy. Para powoli wychodzi ze sklepu meblowego. Dziewczyna łapie ramię Harry'ego.
- Chodź do cukierni.
- O boże.. -wie że nie ma sensu się kłócić jeśli chodzi o słodycze.
Leonie uśmiecha się zwycięsko, bo chłopak spełnia jej prośbę. Je bardzo dużo, zwłaszcza owoce i słodycze. To uwielbia. Jej maluchowi przypadła do gustu czekolada. Więc jak nie ma jej w domu to jest źle.
Potrafi na zawołanie rozpłakać się w środku nocy. A Harry, bo mu jej szkoda idzie do sklepu, ubrany w bluzę na drugą stronę, byleby kupić czekoladę.
Siadają przy stoliku z ciastkami i jeszcze część zabierają do domu. Leonie jest zakochana w nowym domu. Harry zrobił jej świetna niespodziankę na urodziny.
Po prostu mogła marzyć o czymś takim.To piękna willa. Więcej jest elementów szklanych. Okna mają wysokość od ziemi pod sufit, dając piękny widok na ogród oraz od zewnątrz, na perfekcyjnie urządzone wnętrze. W środku domu przeważa ciemne drewno oraz białe wstawienia i dodatki. Architekta napracowała się, aby zaprojektować wszystko do ostatniego milimetra. Harry był bardzo wymagający.
Dom jest jedno piętrowy. Jednak w salonie schody nie prowadzą na poziom, a na antresolę. Miejsce to jest wyłożone ciemnymi fioletowymi materacami z masą poduszek i kilkoma misiami. Po prostu to taki przytulny zaułek.
Przechodząc z holu, wchodzi się do wielkiego robiącego wrażenie salonu. Biała sofa w kształcie litery L, ustawiona jest centralnie na środku przed drewnianą ścienną, obudową na telewizor. Od razu obok zamontowane są wysuwane, dębowe regały za filmy, płyty i książki.
W głebi domu znajduje się również jadalnia z długim stołem na 10 osób. Mebel jest drewniany, lecz płyta jest szklana.
Po prawej stronie, w tym pomieszczeniu znajdują się wielkie, dwudrzwiowe drzwi, przez które wchodzi się do przestronnej kuchni. Jest ogromna. Na samym środku wybudowana jest wyspa ze zlewem i kuchenką. Po bokach pomieszczenia są blaty ze sprzętem AGD.
Dziewczynie i tak najbardziej podoba się piętro. Schody po których się tam wchodzi są okrągłe i zakręcone. Prowadzą do wysokiego korytarza, który po dwóch swoich stronach ma kilka par drzwi.
Jedne z nich prowadzą do ich sypialni. To jest idealne miejsce tego domu. Zrobione tak, aby każdy szczegół zapierał dech w piersiach. Przeważa tam beż i biel. Wielkie, wysokie małżeńskie łoże stoi na środku naprzeciw drzwi. Zaraz obok niego znajdują się drewniane etażerki z lampkami nocnymi. Sypialnia mieści łazienkę oraz garderobę, a także przejście do pokoju dziecięcego.
~~*~~
- Zayn ona oddycha.
- Wiem - Malik wpatruje się w córkę, nie wychodząc z jej pokoju prawie wcale.
- Proszę cie. Na pewno ma cię za wariata
- Mój aniołek.
- Zayn. Kolacja. Już.
- poczekaj - ustawia elektroniczną nianię i włącza kamerkę. Dopiero potem wychodzą.
Perrie uważa to za urocze i sama ubóstwia swoje maleństwo, ale jej chłopak czasem przesadza
Zayn jest bardzo przewrażliwiony. Nikomu nie da skrzywdzić swojej rodziny.
- Smacznego kochanie.
- Chodź - bierze ją na kolana.
- Jestem dzięki tobie taka szczęśliwa..
- Mogę powiedzieć to samo - całuje ją w usta.
- Strasznie cię kocham.
- Ja ciebie też kocham mała.
Opiera głowę o jego ramię z uśmiechem na ustach.
Niczego jej teraz nie brakuje. Ma dziecko, chłopaka i jest szczęśliwa.
~*~
Harry sprząta po kolacji i sprawdza czy Leonie weszła już do wanny. Wanna jest prostokątna i cała wypełniona błękitną wodą z pianą. Dziewczyna nieporadnie zanurzyła się, głaszcząc swój duży brzuch. Jeszcze miesiąc. Wytrzyma.
- Jak tam skarby?
- Ledwo się tu zmieściłam. Ale mnie załatwiłeś - marudzi.
- To ty mnie z łóżka nie wypuszczałaś.
- O właśnie. - uśmiecha się szeroko wyciągając do niego ręce.
- Ja się już nie zmieszczę grubasie.
- Jeszcze słowo.
Harry wybucha śmiechem.
- Ja chcę już urodzić. - jęczy dziewczyna. - I będę gruba z rozstępami i nawet na mnie nie spojrzysz.
- Na pewno. - mówi poważnym głosem.
- No widzisz.
- Ale wiesz.. - rozpina swoją koszule -.. zawsze mogę zamknąć oczy.
- Dobry pomysł. - śmieje się. - Jeszcze spodnie.
- Wstydzę się.
- Zabawne. Tak, tez się zastanawiam co on gada -mówi do brzucha, bo maluch w nim mocno kopie.
- Nie mogę się doczekać aż będzie z nami.
- Ja też. - mówi szczerze.
- Kocham Cię i przysięgam że choćbyś błagała to nie puszcze.
- To wiemy od samego początku naszej znajomości .- uśmiecha się, a Harry siada za nią.
- Będziemy rodziną.
- Najlepszą na świecie.
- Tak, na pewno.
- Myślałeś nad imionami?
- Darcy.
- Jakieś śliczne -piszczy.
- A dla chłopca?
- Hm...Mike?
- Pasuje - opiera brodę o ramię dziewczyny.
- Micheal Styles. Idealnie. No lub też Darcy Styles. Wciąż uważam, że to będzie dziewczynka.
- Moja księżniczka.
- Nigdy nie będę żałować, że nie wnikam ci obcasa w nogę gdy nacisnąłeś gaz przy porywaniu mnie.
- To było takie romantyczne..
- Cudowne.
- Oj mała.. - całuje ją w kark i przytula do swojego torsu.
- Tak naprawdę jesteś najcudowniejszym chłopakiem na świecie, tylko ukrywasz to pod "Pff nie okazuje uczuć". Znaczy kiedyś to do ciebie pasowało.
- Cały ja - wzdycha teatralnie.
Dziewczyna śmieje się. Po godzinie idą do sypialni. Leonie rozwiesza mokry ręcznik na drzwiach i wchodzi do łóżka. Ledwo się kładzie, a czuje skurcz.
Łapie się za brzuch krzywiąc.
Siada głęboko oddychając. Za chwilę pojawia się kolejny skurcz i kolejny. Po sześciu, po jej nogach spływa woda.
- Co się stało? - wchodzi Harry.
Leonie podnosi na niego wzrok przerażona.
- Chyba Rodzę - jąka.
Ku zdziwieniu ich obojga mężczyzna reaguje bardzo trzeźwo. Zabiera torbę i dziewczynę do szpitala
Blondynka obawia się komplikacji. W końcu to cały miesiąc wcześniej.
- Leonie oddychaj spokojnie i głęboko.
- Boję się..
Dojeżdżają do szpitala. Dziewczynę od razu zabierają na porodówkę. Spieszą się by zdążyć z cesarskim cięciem
Jest słabe tętno. Leonie leży z maską na ustach. Nie wie co się dzieje. Nic nie czuje, ale coś jest nie tak. Harry stoi w korytarzu jedynie w spodniach dresowych. Denerwuje się jak nigdy.
Chodzi od ściany do ściany. Oszaleje albo cos gorszego. Czeka aż ktoś wreszcie do niego wyjdzie. Jedna godzina. Dwie godziny. Trzy. Do cholery cesarskie tyle nie trwa.
Siada na krześle i chowa twarz w dłoniach. Nie straci ich. Na pewno wszystko jest w porządku. Leonie patrzy jak dają tlen jej córce. Już po wszystkim. Wszystko dobrze.
Nie ma jednak siły przez znieczulenie. Opada na łóżko i zamyka oczy. Odpływa słysząc pisk maszyn.
Shake it off <3
OdpowiedzUsuńBlagam niech ona nie umiera :( Rozdzial jak zawsze super czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńAwww ♥ jutro next, prawda? xD
OdpowiedzUsuńej nie rób jej tego błagam ;(
OdpowiedzUsuńOby wszystko się dobrze skończyło.. <3
OdpowiedzUsuńPierwsza!
OdpowiedzUsuńO nie mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze....Super! Już nie mogę doczekać się next'a <3
Zapraszam do mnie... Kocham!
http://changemymind-zaynmalik-fanfiction.blogspot.com/
http://hellobaby-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
http://wondreams-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
Najlepsze :)
OdpowiedzUsuńCo znaczy tytuł? Świetny i długi rozdział.
OdpowiedzUsuńZatrzęś ciałem czy jakoś tak.
UsuńCudowny *_*..mam nadzieje,że nie będziemy czekać długo na nowy ,bo zakończyłaś w takim momencie... :)
OdpowiedzUsuń;(
OdpowiedzUsuńFajowy<3
OdpowiedzUsuńnie zrób jej tego !?!!!
OdpowiedzUsuńPrzy końcu płacze wiem głupio ale niech ona nie umiera i dziecko też niech bd zdrowe proszę czekam na next ♥♥♥ Jezu płaczę :'(
OdpowiedzUsuńJejku , proszę niech nic nie dzieje się z dzieckiem :(
OdpowiedzUsuńniech ona przeżyje
OdpowiedzUsuńOna nie umrze... nie może nam tego zrobić!!! Będzie wszystko dobrze tak???
OdpowiedzUsuńNajlepsze opowiadanie ever! :)
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńaaaa !!
OdpowiedzUsuńGenialne!! Ja już chcę next <33
OdpowiedzUsuńona nie może umrzeć nie !!
OdpowiedzUsuńBłagam niech ona przeżyje
OdpowiedzUsuńJeeju ona musi przeżyć! Przecież Harry biedny się załamie!
OdpowiedzUsuńJejku!
Czekam na nexta!
Buziaki :*
A.
Kurcze,ona nie może umrzeć,a dziecko musi być zdrowe
OdpowiedzUsuń