poniedziałek, 25 sierpnia 2014

24. Wings.

~*~
- Tatusiu - Rose siada na kolanach Nialla. Zaraz obok mężczyzny znajduje się Caroline i tuli do niego.                - Tatuteńku.
- Do rzeczy proszę.
- A skąd wiesz, że my na przykład tak bezinteresownie?
- Bo was znam?
- Wychodzimy na imprezę.
- Gdzie? Z kim? Kiedy wrócicie?
- To Cześć - wstają.
-Wracać - łapie je za bluzki.
- Tato!
- Macie trzy minuty albo zostajecie.
- Impreza urodzinowa JJa.
- kogo?
- JJ kolega z klasy.
- Przyjadę o 11.
- Chyba żartujesz.
- Dobra, 10.30
- Pierdolisz - mówi zła Rose.
- Pogrążasz się - szepcze siostra.
- Nie, ona po prostu nie chce iść. 10 Caroline?
- O 10 będzie impreza.
- Macie 15 lat do cholery.
- No i? Takie czasy. - mówi. Słychać głośny płacz. Któraś z bliźniaczek.
- Nigdzie nie idziecie - wstaje i zmierza do pokoju dziewczynek.
Bierze jedną na ręce. Ta się od razu przytula.
 -Tata.
- Cześć słońce.. - teraz się uspokaja.
- Nie puciaj.
- Śniło ci się coś? - szczelniej Zaciska ramiona wokół niej.
- Kośmal. - szepcze.
- Mojego promyczka koszmar. Jak on śmiał?
Dziewczynka wtula się w tatę. Niall jest najlepszym ojcem pod słońcem.
- Gdzieś nam mama zginęła...
- Gdzie Pan Tuliś? - Miki pyta o misia..
- Chyba. Nelly go sobie pożyczyła - patrzy do łóżka drugiej córki.
- Dobzie. Może nie będzie mieć kośmala.
- Ja będę twoim tulisiem i będę straszył twoje koszmary dobra?
- Tatuś - wtula główkę w jego szyję.
- A moim- pyta Gemma.
- Jestem zaklepany.. - wzrusza ramionami.
- Pójdę do syna.
- On chyba woli kogoś innego w swoim łóżku.
- Horan spisz na kanapie - mówi i opuszcza pokój. Dziewczynom pozwala wyjść.
Niall gdy widzi je przez okno lekko się denerwuje.
- Chyba coś jest nie w porządku. - mówi wchodząc do sypialni.
- Co? - Brunetka naciąga bluzkę od piżamy.
- Skoro ja im nie pozwoliłem to nie rozumiem dlaczego to podważyłaś
- Bo ty przesadzasz. Mikeowi pozwalasz bo jest chłopcem, a również ma 15 lat.
Mike
- chodzi przede wszystkim o to że nie jesteś w porządku.
- Jestem, kiedy postępujesz sprawiedliwie.
- Myślisz że mogę się położyć? - kręci zły głową i zdejmuje koszulke
Gemma wywraca oczami i ściąga jeansy. Ubiera się w krótkie spodenki. Horan w bokserkach kładzie się z Rękami pod głową.
Tik. Tak. Tik. Tak. Zegar wybija kolejne godziny. Dziewczyny wracają o pierwszej w nocy odwiezione przez Denisa.
Niall staje w drzwiach i bez słowa jedynie sprawdza czy są całe.
- Nie martw się tato. Trzeźwe jesteśmy - przechodzą obok niego. Może i Trzeźwe, ale...roześmiane.
- Już tu obie. - patrzy w ich źrenice.
U Rose widocznie widać powiększone. Czyli brała. Caro jest teraz tylko przestraszona.
- Ską... - bierze tą pierwszą i wciąga do sypialni mało delikatnie rzucając na łóżko obok Gemmy.
- Zadowolona?! - krzyczy. Nie obchodzi go godzina i to że reszta śpi.
- Czemu ty krzyczysz? Obudzisz dziewczyny. - mówi zła kobieta. Rose patrzy na mamę zmieszany wzrokiem.
- Twoja córeczka wróciła! Chcesz być ćpunką?! Załatwię ci tego więcej! Bierz ile chcesz! Aż szklanki z wodą nie uniesiesz! Nie martw się mamusia do jutra zapomni i pójdziesz może dawać d... Mówiłem że nie nadaje się na ojca... - mówi do brunetki i wychodzi. Kieruje się do małych. Bierze Nelly do łóżka Miki i leży z nimi obiema śpiącymi.
Gemma rozmawia z córką całą noc. Rose zwierza się, że wzięła nie wiele i to nie było coś...mocnego. przysięga ze nie weźmie, nie robiła tego więcej. Nie uzależniła się. Kobieta rano każe dzieciom zostać na górze, a z mężem rozmawia w kuchni.
- Nie winin mnie za to co robią. Mają swoje rozumy. Popełniła błąd i więcej tego nie zrobi. Do cholery jasnej Niall. Nigdy nie mów, że się nie nadajesz bo to gówno prawda. Jesteś najlepszym ojcem na świecie i jak widzisz to ja popełniam błędy wychowawcze.
- Nie wiesz czy tego nie zrobi. Ja potrafiłem nosić szkła. Nie wychodziłem z domu czasem i ponad tydzień.
- Ufam jej. Niall ty to pokonałeś. Ona też da rade.
- Żeby komuś zaimponować. Nie byłaś w ich wieku? Wiesz co czuje nastolatka. Może nauczy się na tym błędzie, po twojej rozmowie. Oby..
- Na pewno. Uspokoj się. Ubierz dzieci i Idźcie na plac zabaw. Mają dzisiaj dentystę.
- Rozumiem że te małe. Reszta woli inne zabawy niż spacery z tatusiem. - ubiera bliźniaczki śmiejąc się z ich niezrozumianych rozmów.
- My też idziemy.  - w holu pojawiają się dziewczyny.
- Jak chcecie - sadza małe w wózku.
- Ja nie jestem dziewczyną, ale też idę - pojawia się Mike.
- Cieszę się - bierze syna za kark i wychodzi z nim pchając wózek.
Idą na plac zabaw. Tam bliźniaczki bawią się w piasku.
 - A nasz Tatuś jest najlepszy - mówi Nelly do innych dziewczynek.
- Niom.. - mruczy druga stawiając z bratem zamek.
- Niby ciemu? - pyta mała brunetka. Cleo.
- Straśy kośmary - Mike się śmieje na słowa siostry.
- Jest super! - krzyczą jeszcze równo.  ~*~
Denis odbiera Darcy ze szkoły  i jadą na wystawę jego zdjęć.
Chłopak często fotografuje ją samą, a ona chętnie mu pozuje.
- Najlepsze zdjęcia tylko z tobą - obejmuje ją od tyłu i robią selfie.
Darcy uśmiecha się patrząc w ekran iPhone chłopaka. Do końca wystawy pomaga mu w różnych rzeczach. Gdy zaczynają wszystkiego składać wpada na genialny pomysł. Prosi blondyna by zostali gdy wszyscy już wychodzą. Dziewczyna znika za drzwiami. W torbie szuka tego co przygotowała, nowego zakupu. Chciała to zrobić w domu, ale tu będzie lepiej. Przełamuje się i wychodzi do przyjaciela w nowej bieliźnie i tylko bluzce. Denis odkłada aparat i odwraca się. Właśnie zbiera szczękę z podłogi.
- Proszę Denis. Proszę, proszę, proszę... - składa ręce jak do modlitwy.
- Ładnie wyglądasz.
- Nikogo nie ma.
- I mam ci w tym zdjęcia robić?
- No.. - zacina się robiąc czerwona.
- A wiesz, że jak twój ojciec zobaczy te zdjęcia to powiesi mnie za coś bardzo cennego dla mnie?
- Nie dowie się. Przecież nie pokaże własnemu ojcu zdjęć w samej bieliźnie.
- To po co ci te zdjęcia?
- Lubię ci pozować i no chciałabym tak. Dla mnie.
- Modelką chcesz być? - unosi brew biorąc aparat.
- Twoją - śmieje się.
- Nie ma problemu. Stawaj tam.
- aaa! - podskakuje. Ściąga bluzkę i staje z nią przy klatce.
Denis każe jej usiąść na fotelu w wygodnej pozycji. Kuca ustawiając odległość obiektywu i jego ostrość. Po chwili zaczyna serię zdjęć pięknej dziewczyny przed nim. Darcey od zawsze mu się podobała. Spędzał z nią tyle czasu ile mógł. Od dziecka on, ona i Christian byli nie rozłączni, chociaż dziewczyna była dużo młodsza. Są przyjaciółmi i każde może liczyć na siebie. Jednak Denis chyba chce wyjść z friendzone. Chciałby czegoś więcej. Chciałby móc złapać ją za rekę nie jak brat. Chciałby móc pocałować ją w usta i zasmakować delikatnych warg. Sam nie wie kiedy zaczął czuć coś więcej. Ale po prostu o tym marzy. Marzenia czasem się spełniają.
- kiedy dałbyś rade je wywołać? - brunetka przerywa ciszę.
- A co to za różnica?
- Tak pytam.
- Jesteś głodna? - kończą sesję.
- Może trochę - naciąga bluzkę i idzie po resztę ciuchów.
- Pizza czy coś  innego? - Denis przerzuca przez ramię torbę z aparatem.
- Pizza - wychodzą i jadą do restauracji.
Gdy chłopak odwozi ją do domu, Chris już czeka. Chłopcy mrożą się wzrokiem na wzajem.
- Cześć - dziewczyna nie zauważa napięcia.
- Cześć - odpowiada niechętnie Christian. Całuje dziewczynę w policzek, a Denisa szlag jasny trafia
Wchodzą do środka gdy Darcy otwiera kluczami ponieważ Tommy jest na treningu.
Darcey
- Co robiliście? - zaczyna Chris.
- Coś fajnego. Nie interesuj się.
- Byłam na jego wystawie.
- Aaa – uśmiecha się.
Denis wywraca oczami i siada na fotelu.
- Gramy w coś? - zaczyna Darcy.
- To włącz konsolę.
Brunetka włącza sprzęt i idzie do kuchni po chipsy.
- Nawet się kurwa do niej nie zbliżaj - mówi Denis.
- Możesz mi naskoczyć.
- Mogę więcej niż ci się wydaje.
- Za wysokie progi.
- Tak, dla ciebie.
- Okaże się. - podrzuca konsolą.
Denis prycha i robi miejsce dla Darcy, która wraca.
- którego pierwszego mam pokonać?
- Nie pokonasz żadnego.
- Pewnie że tak.
Prychają. Nie ma szans. I co? przegrywa z obydwoma.
- Oszuści.
- Oczywiście mała. Teraz nagroda - oboje nastawiają policzki.
- Nie. Foch. - zakłada ręce na piersi.
- Nie ma foch.
- A jednak.
- Nagroda się należy.
- Siema - wchodzi Tommy z tobą na ramieniu.
- Cześć - odpowiadają wszyscy równo.
-ta sierota znowu przegrała?
- No a jakże inaczej.
- Przez waszą trójkę zostanę homo. Zobaczycie. Wszyscy obrzydzacie mi facetów.
- Haha. - cała trójka wybucha śmiechem.
- świnie
- Oj cicho - Chris całuje jej policzek.
Dziewczyna uśmiecha się i odpycha go lekko.
Denis wywraca oczami i wstaje. Louis dzwoni, że mają jechać do firmy.
Obaj patrzą po sobie znacząco.
- No. Jedziemy.
- Tragedia.. - wzdycha Tommy. On dobrze widzi co jest grane.
Obaj wstają. Szturchają się lekko. Źli wychodzą.
- Jak trening? - pyta Darcy brata.
- Jak zawsze.
- A płetwy?
- Tata wie co dobre.
Chłopak idzie do siebie, a dziewczyna zamierza wziąć kąpiel. Rozbiera się i wchodzi do wanny, w której się odpręża. Leży tak bardzo długo, aż przychodzi Choco.
Jej przyjaciółka bez skrupułów wchodzi do łazienki i siada na pralce.
- Na mnie żaden, a na ciebie aż dwóch. - skarży się.
- Chyba przesadzasz..
- Chyba nie.
- Stałam przed Denisem w samej bieliźnie i to tej nowej... I jakoś nic.
- A co ma się na ciebie rzucic?
- Ale nie zrobił nic. Zresztą nieistotne.
- Bo oni bardziej miedzy sobą walczą.
- Choco - chlapie ją.
- No przestań - śmieje się.
- Przestań bajki stulać.
- Taka prawda.
- Moja prawda jest inna.
- jaka?
- To przyjaciele.
- Tylko tobie się tak wydaje - odpowiada i rzuca jej ręcznik.
~*~
Leonie leży z zamkniętymi oczami na leżaku chłonąc promienie słoneczne. Górną część stroju ma zsuniętą, aby opaliły się całe plecy.
- A jak któryś z nich się do niej dobierze? - słyszy.
Wysłuchuje takiego gadania od tygodnia i naprawdę ma dość. Stara się to ignorować.
- Tommy im nie pozwoli, na pewno nie.
- Harrrry....
- No co?
- Robisz się nudny - poprawia się na leżaku.
- stara jesteś a nadal taka seksowna.
- Zaraz do ciebie wstanę i skończysz marnie.
- czekam kochanie.
Leonie poprawia kostium i wstaje. Idzie do niego.
- Ty jesteś za to stary i nic poza tym.
- I tu moja droga się mylisz. Jestem Bogiem seksu i nie masz prawa się nie zgodzić.
- Pff udowodnij. – pcha go i omija.
- widzisz? Prowokujesz bo już Ci za mną tęskno.
- Ty jesteś taki głupi.
- Oj skarbie.. - przyciąga ją i sadza na swoich kolanach.
Własnie się całują, gdy dzwoni telefon.
- Tak synku? – Leonie odbiera.
- Kiedy będziecie? - w ostatniej chwili zmienia pytanie.
- A tęsknicie? – łapie natarczywą rękę męża.
- Nie musicie się spieszyć.. - Harry wsuwa od tyłu rękę do majtek swojej żony tak by nikt tego nie widział.
Leonie zamyka oczy wypuszczając powietrze z ust. Jak ona ma z dzieckiem rozmawiać?!
- A co u was? Co robicie? Chris i Denis wpadają? - mówi na jednym tchu.
- Prawie codziennie.. A ten no...
- Co Tommy?
- Jak byłaś młoda i coś tam coś tam... To co robiłaś?
- A co miałam robić i z czym?
- Bo dzwonił mój kolega i jego dziewczyna się spiła i ją wcieło... - kłamie chroniąc siostry.
Darcy leży na swoim łóżku na plecach i macha nogami w powietrzu.
- Jak główka? - pyta Christian.
- Kręci się - pokazuje na sufit.
- Oj młoda. Alkohol nie jest dla ciebie.
- Pieprzysz głupoty - chichocze.
- Daj jej nasenne i będzie dobrze - Tak robią i gdy zasypia, wychodzą.
- Będzie miała kaca - mruczy brat dziewczyny.
- To dobrze. Taka kara.
- I nic jej nie.. Nie ważne.
- Co? - starszy siada przy stole.
- Nic.
- Jasne.
- Zostaniesz? Musze iść na trening.
- Pewnie.
-Dzięki. - biegnie po torbę o wychodzi.
Chris robi obiad. Dziewczyna śpi bardzo długo. Schodzi na dół po prysznicu w za dużej koszulce Denisa którą kiedyś zarekwirowała. Ledwo żyje.
- No Cześć królewno.
- Hej.. - mruczy. Siada mu na kolanach i chowa się przed światłem.
- Bardzo boli? - obejmuje ją ręką i zaczyna karmić.
- Bardzo..
- Ojej.
- Chris no - wtula się w niego.
- No co?
- Zrób coś - kręci głową.
- A co ja mogę?
- Ty jesteś duży..
- Nie pij więcej.
- Nie będę.
- No widzisz mogę ci dać tabletki. Jedz - daje jej kolejny widelec.
Brunetka je i to z wielkim apetytem. Potem Christian sprząta i daje jej tabletki. Zanosi dziewczynę na kanapę.
Gadają w sumie o niczym.

21 komentarzy:

  1. Troche trudne te perspektywy do ogarniecia ale jak zwykle zajebiste! <3 caluski :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Troche trudne te perspektywy do ogarniecia ale jak zwykle zajebiste! <3 caluski :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie fajne te dzieciaki :) , o nich też się fajnie czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny!
    Zajebisty!
    Niesamowity!
    Czekam na następny :D <3
    Życzę weny! :*
    Zapraszam do mnie...

    http://youandi-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    http://changemymind-zaynmalik-fanfiction.blogspot.com/

    http://hellobaby-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    http://wondreams-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Wybierze Chrisa prawda? ;>
    Wolałabym, żeby była z nim :)
    Rozdział cudowny
    Czekam na nn :*
    Buziaki :*
    A.

    OdpowiedzUsuń
  6. przyłączam się do komentarza po wyzej
    tośka

    OdpowiedzUsuń
  7. Boskie <3 next!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wole zeby wybrala Denisa :) Blagam niech go wybierze. Rozdzial jak zawsze boski

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mogę się tego na czytać takie wciagajace... chce więcej i więcej... czekam z niecierpliwością na następny rozdzial:)

    OdpowiedzUsuń
  10. to maial byc blog o Leoni i Harrym a nie o Darcy i jej chlopakach .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż wybacz ze się starzeją i rodzenie dzieci przez leonie byłoby już nudne.

      Usuń
  11. Mnie się blog dalej podoba :)
    Choć zauważyłam spadek komentarzy , odkąd Harry i Leonie nie są na pierwszym miejscu :>

    OdpowiedzUsuń
  12. ja tam jestem zadowolona, czytam dalej! Byłam od początku, i będę do końca ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Dodasz dziś rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  14. Jest super, tylko troche się pogbiłam ale ok ... czekam na next :-P :-* <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapraszam do mnie!
    http://one-direction-beautiful-hearts.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Czekam na nexta <3 Świetne!
    w wolnej chwili zapraszam do siebie http://wind-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń